Nie masz konta? Zarejestruj się

Burmistrz pomoże w przyszłym roku

13.12.2006 00:00
ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI. Mieszkańcy Brodeł, Nieporazu, Regulic i Okleśnej wciąż czekają na rozwiązanie problemów, które w tym roku opisywaliśmy na łamach „Przełomu”.
ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI. Mieszkańcy Brodeł, Nieporazu, Regulic i Okleśnej wciąż czekają na rozwiązanie problemów, które w tym roku opisywaliśmy na łamach „Przełomu”.
W każdym z tych przypadków burmistrz Jan Rychlik zapewniał, że postara się pomóc. Jak sprawdziliśmy, na razie nie zrobił nic.

Wciąż walczy z potokiem
Bronisław Gaudyn mieszka w Spaliskach - przysiółku Brodeł. Kiedy byliśmy u niego w kwietniu, opowiedział, jak od ponad dwudziestu lat walczy z płynącym nieopodal potokiem Rudno („Noce nieprzespane”, nr 16. z 19.04.2006 r.).
- Codziennie człowiek się męczy. Tylko patrzy w niebo i modli się, żeby czasem za dużo deszczu nie spadło. Po kilkudniowych opadach rzeczka zmienia się nie do poznania. Staje się ogromnym rozlewiskiem - mówił.
Przynajmniej kilka razy w roku go zalewa. Ziemniaki w piwnicy układa na pustakach, bo jak woda przyjdzie, a z reguły przychodzi gwałtownie, to nie ma już czasu na ratowanie czegokolwiek. Twierdzi, że od ponad 20 lat nikt nie czyścił potoku Rudno. Jego administratorem jest Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych - Inspektorat Rejonowy w Oświęcimiu.
- Rozmawiałem z kierownikiem inspektoratu. Obiecał, że w 2007 roku potok zostanie wyczyszczony - mówi burmistrz Jan Rychlik.

Wciąż zalewa mu pole
Problem z wodą ma również Wacław Warzecha z Nieporazu („Kiedy popłynie dobra wola”, nr 17. z 26.04.2006 r.). Regulanka ciągle zalewa mu przydomowe pole.
- Trzeba jeszcze zmeliorować fragment Regulki w kierunku biegnącej przez wieś głównej drogi. Co z tego, że przy lesie potok jest oczyszczony, skoro kawałek dalej, gdzie zaczynają się zarośla, zbiera się piach, i woda występuje z brzegów na moje pola - tłumaczył.
Zaniedbany odcinek znajduje się na działce sąsiadów, którzy nie chcą wpuścić na swój teren robotników. Zaproponowali gminie, żeby albo tę działkę od nich odkupiła, albo dała inną.
Jan Rychlik:
- Gmina musi dbać o swoje interesy, a ci państwo żądają w zamian zbyt dobrej nieruchomości. Mam zapewnienie kierownika oświęcimskiego zarządu melioracji, że wystąpi do starostwa o zgodę na wejście w przyszłym roku na tę działkę (teren pod rzekami stanowi własność Skarbu Państwa).

Wciąż nie ma asfaltowych wałków
Przy domu Bronisława Bolecha w Okleśnej chrzanowski Bitumik położył nowy asfalt.
- Nie wiadomo, kto spartaczył robotę, ale droga jest krzywa - przekonywał pan Bronisław.
Poprosiliśmy go, by wylał wiadro wody. Rzeczywiście, spłynęła pod ogrodzenie jego posesji. Sprawę opisaliśmy 23 sierpnia („Droga spadająca na posesję”, nr 34). Dotychczas nic nie poprawiono.
- Mamy zapewnienie wykonawcy, że zrobi asfaltowe, kilkucentymetrowe wałki; żeby woda nie spływała pod bramkę pana Bolecha. Musi on jednak wykazać trochę cierpliwości, bo firmy kończą rozpoczęte jeszcze jesienią prace - mówi burmistrz Jan Rychlik.

Wciąż igrają ze śmiercią
W sierpniu Henryk Ryba z Regulic apelował na łamach „Przełomu” („Tutaj można stracić życie”, nr 35. z 30.08.2006 r.), żeby gmina zainstalowała wreszcie sygnalizację świetlną przy moście kolejowym na drodze z Regulic do Nieporazu. Przejeżdżanie pod nim jest jak dotykanie śmierci, co poczuł na własnej skórze. Z żoną i wnukami jechał deawoo tico.
- Zobaczyłem kupę pędzącego na mnie żelastwa. W jednej chwili wszystko przeleciało mi przed oczami. Młody chłopak prowadził auto. Odbiłem od prawego krawężnika i czekałem, aż w nas uderzy. Tamtego dnia wjechałem wolno pod most. Dopóki się go nie opuści, nie sposób zauważyć nadjeżdżającego pojazdu.
- Na pewno postaram się, by w przyszłorocznym budżecie znalazły się pieniądze na wykonanie dokumentacji na sygnalizację świetlną przy moście w Regulicach. Tę inwestycję trzeba będzie uzgodnić ze służbami starostwa, opiniującymi stawianie znaków - mówi burmistrz.
Wszyscy liczą, że dotrzyma słowa.
Łukasz Dulowski


Na ilustracji: W kwietniu Bronisław Gaudyn z Brodeł i Wacław Warzecha z Nieporazu opowiedzieli na naszych łamach, jak walczą z zalewającą ich wodą. Burmistrz obiecał wtedy, że im pomoże. Dzisiaj po raz drugi obiecuje.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (764)
  • Data wydania: 13.12.06

Kup e-gazetę!