Nie masz konta? Zarejestruj się

Strach przed nieznanym

18.10.2006 00:00
Libiąscy kupcy z 1 Maja mogą już przenosić interes na nowe targowisko przy ul. Rouvroy. Im jednak nie spieszno z przeprowadzką.

Libiąscy kupcy z 1 Maja mogą już przenosić interes na nowe targowisko przy ul. Rouvroy. Im jednak nie spieszno z przeprowadzką.
Wybudowane za przeszło 9 mln zł nowoczesne targowisko zostało oddane do użytku. Kupcy otrzymali klucze do wydzierżawionych wcześniej pawilonów. Jednak wcale nie spieszą się z przeniesieniem towaru na nowy plac. Boją się, że tam nie zarobią nawet na opłaty.

Ceny jak na Załężu
- Za miejsce na placu teraz płacę około 200 zł miesięcznie. Na nowym targowisku za pawilon pod wiatą będą musiała płacić 800 zł. Nie wiem, czy na to zarobię. Jeśli nie, będę musiała zrezygnować z działalności. Dlatego już teraz chciałam zamienić pawilon na tańsze miejsce przy ławkach. Okazało się, że wszystko już zarezerwowane – handlująca tekstyliami kobieta z obawą patrzy w przyszłość.
- W Katowicach na Załężu płacą za miejsce na placu po 450 zł miesięcznie. Ale oni zarabiają krocie i stać ich na to. My nie mamy takich obrotów, bo kto tu przychodzi – kilku emerytów i rencistów, żeby pogadać, czy matka z dzieckiem po jakieś jarzynki i ciuszki. Za to opłaty targowe każe nam się płacić podobne – oburza się sprzedawczyni z sąsiedniej budki z odzieżą, której na nowym placu przyjdzie płacić 500 zł miesięcznie.

Jak małpy w klatkach
Sprzedawcy mają także uwagi do samego wyglądu targowiska.
- Co za projektant wymyślił takie wąskie dojścia do pawilonów? Nie ma mowy, żeby przejechać tędy samochodem. Więc nie wiem, jak będziemy dowozić towar, bo na pewno nie tymi wózkami, o których mówi burmistrz – uważa właściciel straganu z warzywami.
Ale chyba najbardziej drażni kupców zakaz wystawiania towaru przed pawilonem.
- Handluję warzywami i owocami, i zawsze wystawiałam je przed sklep, bo klienci lubią sobie pooglądać, kto ma, co najładniejsze. A teraz każe nam się siedzieć z całym towarem w budkach, jak małpom w klatkach – denerwuje się sprzedawczyni.
Kupcy boją się, że w Libiążu powtórzy się scenariusz z Chrzanowa, gdzie też wybudowano piękne, nowoczesne targowisko, tylko, niestety, nie miał kto tam handlować. Plac więc zlikwidowano i dziś stoi w tym miejscu Tesco.
- To targowisko mogłoby powstać, ale w stutysięcznym mieście, a nie w niedużym Libiążu, gdzie ludziom w kieszeniach się nie przelewa – zgodnie podkreślają kupcy.

Życie zweryfikuje scenariusz
Władze miasta dziwią się kupcom, którzy już narzekają, choć jeszcze nie wiedzą, jak będzie wyglądał handel na nowym targowisku.
- Ludzie boją się zmian, taka ich natura. A na nowym targowisku mogą mieć znacznie lepiej – przekonuje wiceburmistrz Maria Siuda.
Wiceburmistrz Jacek Latko:
- Kupcy z ul. 1 Maja, którzy stanęli do przetargu ograniczonego na wynajem pawilonów, nie będą płacić więcej za metr kwadratowy, jak dotychczas. Po prostu, przybyło im metrów do handlowania, i stąd te wyższe opłaty – tłumaczy.
Nie zgadza się też ze stwierdzeniami, że na nowym targowisku nie będzie można wykładać towaru przed pawilon. Tę kwestię z każdym można indywidualnie omówić. Podobnie jak dowóz towaru do budek.
- Targowisko zostało otwarte. Proponuję kupcom spotkanie, podczas którego dogramy szczegóły. Bo wiem, że niektórzy chcieliby wewnątrz pawilonów wykonać jakieś prace, jednak gwarancja nie na wszystko pozwala – kwituje.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: Kupcy przyzwyczaili się do placu przy ul. 1 Maja, gdzie zdobyli już swoją klientelę, i wcale im nie spieszno z przeprowadzką na ul. Rouvroy, gdzie czeka na nich nowoczesne targowisko

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 42 (756)
  • Data wydania: 18.10.06

Kup e-gazetę!