Nie masz konta? Zarejestruj się

Katastrofa

18.10.2006 00:00
Obroty spadły nam kilkakrotnie. W poniedziałek nawet na bułkę nie zarobiłam. Aż się człowiekowi płakać chce – mówi właścicielka straganu z warzywami, która na czas remontu targowiska w Trzebini przy ul. Młoszowskiej musiała opuścić plac.

Obroty spadły nam kilkakrotnie. W poniedziałek nawet na bułkę nie zarobiłam. Aż się człowiekowi płakać chce – mówi właścicielka straganu z warzywami, która na czas remontu targowiska w Trzebini przy ul. Młoszowskiej musiała opuścić plac.
Kupcy rozproszyli się po całym mieście. Jedni postawili budy na placu przy ul. Ochronkowej, inni w okolicach bloku nr 17 na osiedlu ZWM. Pojedyncze stragany pojawiły się także na działce powyżej starego targowiska (wzdłuż drogi dojazdowej do bloku nr 18 na ZWM) oraz naprzeciwko biblioteki miejskiej. Nikt nie przeniósł natomiast interesu na proponowany przez gminę parking poniżej starej kotłowni na osiedlu ZWM, bo tam – jak twierdzą kupcy – już chyba nikt by nie zaglądał.

Wioski omijają Trzebinię
Początki działalności w nowych miejscach są dla drobnych handlarzy bardzo trudne.
- Przychodzą do nas jeszcze klienci z osiedla ZWM, ale ludzie z wiosek już omijają Trzebinię. Jadą od razu na Chrzanów i tam robią zakupy. Jak nic się nie zmieni, trzeba będzie zwijać interes. I tylko zasiłek dla bezrobotnych nam pozostanie – martwi się sprzedawca plastikowych wiaderek, który na czas remontu przeniósł się z interesem obok bloku nr 17.
- Zyski już spadły kilkakrotnie. A jak przyjdzie zima, to będzie jeszcze gorzej – dodaje handlująca obok niego kobieta.
Również sprzedawcy warzyw, którzy handlują powyżej starego targowiska, załamują ręce:
- Gdyby człowiek chociaż widział, że przebudowa targu posuwa się do przodu, to jakoś przebolałby ten trudny okres. Tymczasem minęły trzy tygodnie a oni tylko dziurę wykopali, i nic więcej nie robią. A my tu wegetujemy, bo klientów jak na lekarstwo. Po prostu katastrofa. Gmina pozbawiła nas pracy – uważa młoda kobieta.

O sto biletów mniej
Na pytanie, dlaczego nie przeniosą się na ul. Ochronkową, gdzie są klienci, odpowiadają:
- Tam może kręci się trochę interes, ale tylko w środy, ewentualnie w soboty, i zarabiają ci, co handlują tylko w te dni. A my stoimy przez cały tydzień. Tam nikt z osiedla czy centrum już by do nas nie przyszedł.
Oprócz kupców, straty liczą także właściciele zlokalizowanych wokół targowiska przy Młoszowskiej sklepów. Im też spadły obroty, i to znacznie.
- Idąc na targ, klienci przy okazji zaglądali też do nas, żeby kupić jakiś serek, cukierki, gazetę. Teraz zagrodzili nas metalową siatką i bywa, że przez kilka godzin nikt do sklepu nie wejdzie – mówi właścicielka spożywczego.
- Dziennie sprzedaję niemal o sto biletów mniej niż wcześniej. Ludzie z Gaja, Myślachowic, którzy do tej pory robili zakupy w Trzebini, teraz jadą do Chrzanowa. Zamknięcie targowiska przy Młoszowskiej doprowadzi do ruiny drobny handel w Trzebini – mówi kobieta z kiosku Ruchu-u.

Byle dotrwać do finału
Rozpoczęta końcem września przebudowa placu targowego przy ul. Młoszowskiej potrwa około roku.
- Będę rozmawiać z wykonawcą, żeby przyspieszył prace. Być może wtedy zmodernizowany plac targowy uda się oddać do użytku wcześniej – wiceburmistrz Trzebini, Barbara Siemek, zabiega o szybszy finał prac.
Prosi jednak kupców o wyrozumiałość. Realizacja takiej inwestycji wiąże się z utrudnieniami nie tylko dla nich, ale również dla kupujących.
- Otrzymaliśmy środki unijne na przebudowę placu i szkoda byłoby z nich nie skorzystać. Gdy roboty dobiegną końca, wszystko powinno wrócić do normy – zapewnia wiceburmistrz.
- Do mnie nie dotarły żadne sygnały, że kupcom dzieje się źle. Dlatego zapraszam do siebie. Może wspólnie zaradzimy jakoś sytuacji – dodaje.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: W środy i w soboty przy ul. Ochronkowej w Trzebini interes kwitnie. Jest wielu sprzedających, i kupujących. W pozostałe dni bywa różnie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 42 (756)
  • Data wydania: 18.10.06

Kup e-gazetę!