Nie masz konta? Zarejestruj się

Może to zabrzmi jak slogan

20.09.2006 00:00
Krzeszowice wymagają wielu zmian. Od jakichś co najmniej ośmiu lat trudno tutaj jakąkolwiek poprawę zauważyć – mówi Jacek Tekieli, kandydat na burmistrza Krzeszowic z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Krzeszowice wymagają wielu zmian. Od jakichś co najmniej ośmiu lat trudno tutaj jakąkolwiek poprawę zauważyć – mówi Jacek Tekieli, kandydat na burmistrza Krzeszowic z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Był pan radnym przez dwie kadencje. Rok temu zrezygnował pan z tej funkcji. Teraz znów chce zostać samorządowcem?
- W poprzedniej kadencji startowałem na stanowisko burmistrza i zdobyłem trzeci wynik. Niestety, z funkcji radnego musiałem zrezygnować ze względu na pracę, pochłaniającą bardzo dużo czasu.

Gdzie pan pracuje?
- W kancelarii adwokackiej. Jestem specjalistą od spraw finansowych. To profesja, wynikająca z mojego wykształcenia. Jestem absolwentem akademii ekonomicznej. Ukończyłem również podyplomowe studia z zakresu finansów i rachunkowości. Poprzednio pracowałem w Urzędzie Kontroli Skarbowej.

To teraz, gdyby pan wygrał, musiałby zrezygnować z tego zajęcia. Czemu zdecydował się pan na kandydowanie?
- Krzeszowice wymagają wielu zmian. Od jakichś co najmniej ośmiu lat trudno tutaj jakąkolwiek poprawę zauważyć.

Sugeruje pan, że obecny burmistrz niewiele zrobił. Co w takim razie powinno się zmienić?
- Przede wszystkim sposób zarządzania gminą. Musi być bardziej otwarta na zewnątrz, jak również na zwykłych obywateli. Dziś największą szansę rozwojową stanowią fundusze unijne, których pozyskiwanie musi stać się priorytetem dla rządzących, bez względu na to, jaką opcję reprezentują. Może to zabrzmi jak slogan, ale konieczne jest przyciągnięcie inwestorów. Gospodarz miasta i gminy powinien być managerem. Ciągłych zmian wymaga infrastruktura drogowa i techniczna. Krzeszowice nie do końca wykorzystują swoją szansę jako miasta przyjaznego turystom. Do zrobienia jest bardzo wiele i to praktycznie w każdej dziedzinie, dlatego będę się starał stawić czoła tym niedociągnięciom.

Od kiedy działa pan w PiS-ie?
- Nie należę do partii, jestem jej sympatykiem. Podobnie jak cztery lata temu będziemy wspólnie zabiegać o poparcie wyborców.

Może pan liczyć na poparcie posła Andrzeja Adamczyka?
- Poseł Adamczyk zdeklarował takie poparcie.
Rozmawiała Ewa Solak

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 38 (752)
  • Data wydania: 20.09.06

Kup e-gazetę!