Od poniedziałku do piątku
Jeszcze do niedawna w Urzędzie Miasta w Trzebini obowiązywał tzw. dzień wewnętrzny. Ludzi chcących coś w tym dniu załatwić odsyłano z kwitkiem. Niedawno gmina wycofała się z tego reliktu organizacyjnego.
Jeszcze do niedawna w Urzędzie Miasta w Trzebini obowiązywał tzw. dzień wewnętrzny. Ludzi chcących coś w tym dniu załatwić odsyłano z kwitkiem. Niedawno gmina wycofała się z tego reliktu organizacyjnego.
Dzień wewnętrzny wprowadzono w trzebińskim magistracie na początku lat dziewięćdziesiątych, by ułatwić urzędnikom przetworzenie dokumentów z całego tygodnia. Ułatwiając życie pracownikom urzędu, utrudniono go, niestety, mieszkańcom. Jeśli któryś z nich chciał załatwiać pilną sprawę w czwartek, który nazwano dniem wewnętrznym, zastawał z reguły zamknięte drzwi. Urzędnicy, zasłaniając się dniem wewnętrznym i masą papierkowej roboty, nie przyjmowali interesantów. Teraz już tego nie robią.
- Mamy więcej pracowników niż przed laty i wycofujemy się z dnia wewnętrznego. Dziś obowiązuje on jedynie w kasie urzędu, która w czwartki nie obsługuje interesantów. W tym czasie pracownicy kontrolują druki i dokumenty ścisłego zarachowania, opracowują raporty kasowe, załatwiają inne rozliczenia bankowe. Pozostałe wydziały przyjmują petentów – podkreśla Robert Siwek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Trzebini.
W pozostałych magistratach w powiecie chrzanowskim nie ma dnia wewnętrznego. Jedynie w Urzędzie Miejskim w Chrzanowie referat ewidencji ludności i dowodów osobistych przyjmuje strony nieco krócej niż pozostałe wydziały. W poniedziałki do 16.30, a w pozostałe dni tylko do 14.30.
Jednak w niektórych urzędach przebąkują, że taki dzień wewnętrzny, gdy interesanci nie kręciliby się po budynku, by się przydał.
- Przyznam, że niektórzy ludzie często dezorganizują pracę urzędników. Jesteśmy małą gminą, zatrudniamy zaledwie 29 osób, tymczasem mamy taki sam zakres obowiązków jak duże urzędy: Chrzanów czy Trzebinia. Nie stać nas na uruchomienie punktu obsługi interesantów, gdzie każdy z mieszkańców zostałby obsłużony w jednym miejscu, i nie musiałby chodzić po całym budynku – ubolewa Stanisław Rokosz, sekretarz gminy Babice.
- Pracownicy nigdy nie sygnalizowali, że w ciągu tygodnia przydałby się im taki oddech w formie dnia wewnętrznego, choć zadań i pracy faktycznie nam przybywa – przyznaje wiceburmistrz Libiąża, Maria Siuda.
(AJ)
Ilu mieszkańców obsługuje urzędnik w gminach powiatu chrzanowskiego?
Gmina Mieszkańcy Urzędnicy Liczba mieszkańców na jednego urzędnika
Alwernia 12.541 41 305
Babice 8.784 29 302
Chrzanów 49.647 140 354
Libiąż 23.129 97 238
Trzebinia 34.128 174 196
KOMENTARZ
Statystycznie najmniej pracy mają pracownicy Urzędu Miasta w Trzebini. Na jednego urzędnika przypada zaledwie 196 potencjalnych interesantów. Trzebinia nie oszczędza zatem na administracji. Potwierdza to również ranking sporządzony przez samorządowy tygodnik „Wspólnota”, w którym znalazła się w czołówce małych miast w Polsce, wydających najwięcej na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Zajęła „zaszczytne”, siódme miejsce, z kwotą 261,10 zł. Trudno powiedzieć, czy to przekłada się na lepsze funkcjonowanie urzędu. Wiadomo przecież, że w Trzebini petentom nie żyje się lepiej, niż w pozostałych gminach.
Anna Jarguz
Dla Przełomu
Adam Adamczyk, burmistrz Trzebini:
- Wśród moich pracowników jest wielu bardzo młodych ludzi. Od kilku lat przyjmuję ich na umowy stażowe czy w ramach prac interwencyjnych, a następnie przedłużam im umowę. Robię to z pełną świadomością, bowiem chcę dać im szansę na zatrudnienie. Pracując w urzędzie wciąż się doszkalają i nabierają doświadczeń zawodowych. Nie ukrywam, że w tych młodych ludziach widzę następców doświadczonej kadry, która kiedyś przejdzie przecież na emeryturę.
Na zdjęciu: Tzw. dzień wewnętrzny obowiązuje już tylko w kasie Urzędu Miasta w Trzebini, która w czwartki jest nieczynna. Gmina wycofała się z zamykania drzwi pozostałych wydziałów przed petentami
Dzień wewnętrzny wprowadzono w trzebińskim magistracie na początku lat dziewięćdziesiątych, by ułatwić urzędnikom przetworzenie dokumentów z całego tygodnia. Ułatwiając życie pracownikom urzędu, utrudniono go, niestety, mieszkańcom. Jeśli któryś z nich chciał załatwiać pilną sprawę w czwartek, który nazwano dniem wewnętrznym, zastawał z reguły zamknięte drzwi. Urzędnicy, zasłaniając się dniem wewnętrznym i masą papierkowej roboty, nie przyjmowali interesantów. Teraz już tego nie robią.
- Mamy więcej pracowników niż przed laty i wycofujemy się z dnia wewnętrznego. Dziś obowiązuje on jedynie w kasie urzędu, która w czwartki nie obsługuje interesantów. W tym czasie pracownicy kontrolują druki i dokumenty ścisłego zarachowania, opracowują raporty kasowe, załatwiają inne rozliczenia bankowe. Pozostałe wydziały przyjmują petentów – podkreśla Robert Siwek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Trzebini.
W pozostałych magistratach w powiecie chrzanowskim nie ma dnia wewnętrznego. Jedynie w Urzędzie Miejskim w Chrzanowie referat ewidencji ludności i dowodów osobistych przyjmuje strony nieco krócej niż pozostałe wydziały. W poniedziałki do 16.30, a w pozostałe dni tylko do 14.30.
Jednak w niektórych urzędach przebąkują, że taki dzień wewnętrzny, gdy interesanci nie kręciliby się po budynku, by się przydał.
- Przyznam, że niektórzy ludzie często dezorganizują pracę urzędników. Jesteśmy małą gminą, zatrudniamy zaledwie 29 osób, tymczasem mamy taki sam zakres obowiązków jak duże urzędy: Chrzanów czy Trzebinia. Nie stać nas na uruchomienie punktu obsługi interesantów, gdzie każdy z mieszkańców zostałby obsłużony w jednym miejscu, i nie musiałby chodzić po całym budynku – ubolewa Stanisław Rokosz, sekretarz gminy Babice.
- Pracownicy nigdy nie sygnalizowali, że w ciągu tygodnia przydałby się im taki oddech w formie dnia wewnętrznego, choć zadań i pracy faktycznie nam przybywa – przyznaje wiceburmistrz Libiąża, Maria Siuda.
(AJ)
Ilu mieszkańców obsługuje urzędnik w gminach powiatu chrzanowskiego?
Gmina Mieszkańcy Urzędnicy Liczba mieszkańców na jednego urzędnika
Alwernia 12.541 41 305
Babice 8.784 29 302
Chrzanów 49.647 140 354
Libiąż 23.129 97 238
Trzebinia 34.128 174 196
KOMENTARZ
Statystycznie najmniej pracy mają pracownicy Urzędu Miasta w Trzebini. Na jednego urzędnika przypada zaledwie 196 potencjalnych interesantów. Trzebinia nie oszczędza zatem na administracji. Potwierdza to również ranking sporządzony przez samorządowy tygodnik „Wspólnota”, w którym znalazła się w czołówce małych miast w Polsce, wydających najwięcej na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Zajęła „zaszczytne”, siódme miejsce, z kwotą 261,10 zł. Trudno powiedzieć, czy to przekłada się na lepsze funkcjonowanie urzędu. Wiadomo przecież, że w Trzebini petentom nie żyje się lepiej, niż w pozostałych gminach.
Anna Jarguz
Dla Przełomu
Adam Adamczyk, burmistrz Trzebini:
- Wśród moich pracowników jest wielu bardzo młodych ludzi. Od kilku lat przyjmuję ich na umowy stażowe czy w ramach prac interwencyjnych, a następnie przedłużam im umowę. Robię to z pełną świadomością, bowiem chcę dać im szansę na zatrudnienie. Pracując w urzędzie wciąż się doszkalają i nabierają doświadczeń zawodowych. Nie ukrywam, że w tych młodych ludziach widzę następców doświadczonej kadry, która kiedyś przejdzie przecież na emeryturę.
Na zdjęciu: Tzw. dzień wewnętrzny obowiązuje już tylko w kasie Urzędu Miasta w Trzebini, która w czwartki jest nieczynna. Gmina wycofała się z zamykania drzwi pozostałych wydziałów przed petentami
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze