Nie masz konta? Zarejestruj się

Zmarnowane talenty

19.07.2006 00:00
Gdyby urodził się we Włoszech lub Wielkiej Brytanii, dzisiaj może byłby gwiazdą. Bartosz Chylaszek, zawodnik czwartoligowego Fabloku Chrzanów, mówi: poziom lokalnego sportu to wątpliwa trampolina do wybicia się.

Gdyby urodził się we Włoszech lub Wielkiej Brytanii, dzisiaj może byłby gwiazdą. Bartosz Chylaszek, zawodnik czwartoligowego Fabloku Chrzanów, mówi: poziom lokalnego sportu to wątpliwa trampolina do wybicia się.
Bartosz Chylaszek: - Nie da się przećwiczyć wariantów rozgrywania piłki, nie da się udoskonalać technik gry, gdy piłka odskakuje od nogi. Murawa musi być po prostu równa, a z tym jest różnie na naszych boiskach. Trening ma sprawiać przyjemność, tymczasem obskurne szatnie skutecznie zniechęcają. Remonty oraz inwestycje są ciągle odkładane na później. Notoryczny brak kasy to główna bolączka piłki nożnej w powiecie chrzanowskim. Oczywiście, podobnie jest w całej Polsce.
Jak grałem w trampkarzach, to sam musiałem zatroszczyć się o dres i buty. Obozów sportowych było tyle, co na lekarstwo. Zresztą, do dzisiaj jest ich mało.
Trzeba też pamiętać, że pieniądze wszystkiego nie załatwią. Na przykład Janina Libiąż posiada bazę sportową na poziomie trzeciej ligi, do tego dochodzą czwartoligowe tradycje. Tymczasem przegrywa baraże o piątą ligę. Boli mnie to, że nie wszyscy szkoleniowcy i działacze dają z siebie wszystko. Bardzo często brakuje im po prostu chęci. Sam trafiałem na gorszych i lepszych trenerów. Jedno jest pewne: u nas poziom szkolenia radykalnie odbiega od tego, który jest na Zachodzie. Poziom lokalnego sportu to wątpliwa trampolina do wybicia się.
Braki w szkoleniu i infrastrukturze są bardzo odczuwalne. Wciąż wierzę jednak w sukces. Może nawet w to, że kiedyś zagram w reprezentacji Polski...
Szymon Mosiołek, (ŁD)


Działacze o lokalnej piłce

Antoni Gawronek, przewodniczący wydziału szkolenia w Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów:
- Brak sali gimnastycznej do treningów zimą – to w wielu klubach norma. W powiecie potrzebne jest jedno boisko ze sztuczną nawierzchnią. Trzeba jednak podkreślić, że wsparcie finansowe gmin u nas jest większe niż gdzie indziej.

Zbigniew Jastrzębski, przewodniczący komisji gier w Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów:
- W młodszych grupach wiekowych często podmienia się zawodników. Jeśli ktoś nie może grać meczu, bo wcześniej dostał czerwoną kartkę, to i tak wchodzi na boisko, tyle że pod innym nazwiskiem. Jest też coraz więcej chamstwa na boisku. Cieszyć może natomiast to, że w powiecie chrzanowskim są trzy drużyny czwartoligowe, zaś w powiecie olkuskim nie ma żadnej.

Stanisław Majdański, sekretarz MKS Trzebinia-Siersza:
- Mamy niż demograficzny, spada liczba dzieci, przez co jest mniej zawodników. Wielu młodych chłopców cechuje niska sprawność fizyczna, dlatego trudno wyszkolić z nich dobrych piłkarzy.


Nasza sonda

Czy młodzi piłkarze z naszego terenu mają szansę zagrać w reprezentacji Polski?
Takie pytanie zadaliśmy czytelnikom portalu internetowego www.przelom.pl  

72,4 proc twierdzi, że nie, bo nie ma tu dobrych boisk i wybitnych trenerów.
20 proc. uczestników sondy uważa, że tak, bo prawdziwe talenty same sobie poradzą.
Pozostali nie mają na ten temat zdania.
W rundzie jesiennej będziemy mieć aż trzy zespoły w czwartej lidze, co przy skromnej bazie jest znaczącym sukcesem. Mówi się, że aby taki klub funkcjonował na przyzwoitym poziomie, potrzeba ok. 400 tys. zł rocznie. Ani MKS Alwernia, ani MKS Trzebinia, ani CHKP Fablok tyle nie mają.

Na zdjęciu: Bartosz Chylaszek, zawodnik Fabloku Chrzanów

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 29 (743)
  • Data wydania: 19.07.06

Kup e-gazetę!