Nie masz konta? Zarejestruj się

Narzędzie burmistrza

12.07.2006 00:00
TRZEBINIA. Straż miejska do reaktywacji? Przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi coraz głośniej mówi się o potrzebie ponownego utworzenia w Trzebini straży miejskiej. Przewodniczący Rady Miasta Trzebini - Stanisław Szczurek stwierdził na ostatniej sesji, że gmina ma niewielkie możliwości, żeby egzekwować od mieszkańców obowiązek utrzymywania czystości. Bo policja ma z reguły ważniejsze sprawy na głowie, niż sprawdzanie rachunków za wywóz nieczystości czy wyłapywanie bezpańskich psów.
TRZEBINIA. Straż miejska do reaktywacji?
Przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi coraz głośniej mówi się o potrzebie ponownego utworzenia w Trzebini straży miejskiej.
Przewodniczący Rady Miasta Trzebini - Stanisław Szczurek stwierdził na ostatniej sesji, że gmina ma niewielkie możliwości, żeby egzekwować od mieszkańców obowiązek utrzymywania czystości. Bo policja ma z reguły ważniejsze sprawy na głowie, niż sprawdzanie rachunków za wywóz nieczystości czy wyłapywanie bezpańskich psów.

- Burmistrz powinien mieć w ręku narzędzie, dzięki któremu mógłby egzekwować, choćby sprawy porządkowe. Być może takim narzędziem jest właśnie straż miejska – głośno gdybał przewodniczący Szczurek.
Nieco odmienne zdanie w kwestii reaktywacji straży miejskiej ma burmistrz Trzebini:
- Taka decyzja nie znajduje uzasadnienia. Jeśli natomiast radni uznają, że straż jest potrzebna, i podejmą stosowaną uchwałę, wówczas powołamy strażników – Adam Adamczyk bez emocji podchodzi do tematu.
Jego zdaniem, z załatwianiem spraw porządkowych dobrze radzi sobie gminny wydział gospodarki komunalnej, na barkach którego spoczywa także obowiązek reagowania, gdy po okolicy biega bezpański pies.
- Urząd ma podpisaną umowę ze Schroniskiem dla Bezpańskich Zwierząt w Olkuszu i gdy jest potrzeba, korzystamy z jego usług – stwierdził Adamczyk.
Problem w tym, że urząd jest czynny tylko do 15.30 (za wyjątkiem wtorków, gdy godziny urzędowania przedłużono do 17.00). Po południu czy wieczorami, a także podczas weekendów, trudno zatem o pomoc urzędników.
- I tu rozwiązaniem jest centrum powiadamiania ratunkowego. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oddelegować tam do pracy, na przykład, czterech ludzi, albo i więcej, jeśli byłaby taka potrzeba, którzy zajmowaliby się tylko interwencjami z terenu Trzebini. Gmina oczywiście pokrywałby ich pensje – zaproponował burmistrz Adamczyk. (AJ)

Straż miejską w Trzebini rozwiązano w lipcu 2001 roku, po ośmiu latach istnienia.
Decyzję tłumaczono głównie oszczędnościami finansowymi. Koszt utrzymania jednego strażnika wynosił rocznie ok. 36 tys. zł. Było ich w różnych latach od siedmiu do dwunastu.
Były też inne argumenty. Pojawił się wówczas pomysł fundowania przez gminę etatów dzielnicowych kontraktowych, który wprowadzono w życie. Radni uznali bowiem, że dzielnicowi mają większe kompetencje, niż strażnicy miejscy. Kilku z nich do dziś twierdzi jednak, że likwidacja straży miejskiej była decyzją polityczną.


Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (742)
  • Data wydania: 12.07.06

Kup e-gazetę!