Nie masz konta? Zarejestruj się

Austriacy oglądają Babice

28.06.2006 00:00
Goście z Pischelsdorfu chcieliby przyjeżdżać do Babic w celach turystycznych. Pytali o noclegi i miejsca, gdzie można łowić ryby. Polacy natomiast widzą we współpracy nadzieję na sezonowe zatrudnienie przy zbiorach owoców.
Goście z Pischelsdorfu chcieliby przyjeżdżać do Babic w celach turystycznych. Pytali o noclegi i miejsca, gdzie można łowić ryby. Polacy natomiast widzą we współpracy nadzieję na sezonowe zatrudnienie przy zbiorach owoców.
Austriacy z Pischelsdorfu – partnerskiej gminy Babic – podczas tygodniowego pobytu w Polsce będą rozmawiać o dalszej współpracy. Pierwszym jej namacalnym owocem jest wymiana młodzieży.
Prawdopodobnie w pierwszym tygodniu września do Pischelsdorfu wyjadą w nagrodę laureaci międzynarodowego konkursu plastycznego „Dziecięcy list do świata”. W tym samym czasie ich austriaccy rówieśnicy przyjadą do Babic.
- Dzieci będą mieszkać u rodzin i chodzić do szkoły. Tak najlepiej poznać wszystkie różnice i podobieństwa codziennego życia – zapowiada Alicja Krzeszowiak.
Pani Alicja nazywa siebie ogniwem łączącym Pischelsdorf z Babicami, bo dziewiętnaście lat mieszkała w Polsce i tyle samo mieszka w Austrii.
- Austriacy są pod wrażeniem polskiej gościnności – dodaje.
78-osobowa grupa Austriaków, którzy przyjechali do Babic składa się z radnych - z burmistrzem Pischelsdorfu Erwinem Martererem i starostą powiatu Weiz Rudigerem Trausnerem, członków orkiestry i kilkunastu uczniów z Pischelsdorfu. Delegacja zwiedziła zamek na Lipowcu i uczestniczyła tam w II Samorządowym Turnieju Rycerskim. Podróż do naszego kraju Austriacy sfinansowali sobie sami. Mieszkają w hotelu w Oświęcimiu.
- Nie jesteśmy nastawieni na zwiedzanie całego regionu, bo przyjechaliśmy do Babic, i to im właśnie chcemy poświęcić najwięcej czasu – podkreśla Alicja Krzeszowiak.
Współpraca z Austriakami wzbudza sprzeczne opinie wśród mieszkańców, a nawet w środowisku radnych. Jedni są przekonani, że porozumienie partnerskie przyniesie sporo korzyści w postaci wymiany kulturalnej, a nawet gospodarczej (chodzi m.in. o wyjazdy bezrobotnych z gminy Babice do prac sezonowych). Inni uważają, że przyjaźń polsko-austriacka ograniczać się będzie wyłącznie do spotkań towarzyskich. Przeciwnicy porozumienia nie wyrażają swoich poglądów głośno, szepczą na ten temat w kuluarach.
W Pischelsdorfie była już m.in. radna Iwona Tarabuła.
- To region typowo rolniczy, z największą liczbą sadów w kraju. Największym zakładem, zatrudniającym 150 osób, jest fabryka produkująca urządzenia do produkcji kabli. Oglądaliśmy piękne, zmodernizowane gospodarstwa, w których uprawia się jabłka. Zresztą, sam burmistrz Pischelsdorfu jest gospodarzem jednego z nich. Myślę, że w przyszłości dojdą do skutku wyjazdy osób z ubogich rodzin do Austrii – mówi Iwona Tarabuła.
- Tylko że wszystkiego nie da się zrobić od razu. Stawiamy dopiero pierwsze kroczki, tworzą się przyjaźnie, następuje wymiana zwyczajów. Austriacy są zainteresowani tym terenem, chcieliby tu przyjeżdżać. Pytali o noclegi, byli nawet ciekawi, czy można gdzieś w Babicach łowić ryby – przyznaje Alicja Krzeszowiak.
Podkreśla, że Pischelsdorf jest otwarte dla kolejnych delegacji z Babic. Proponuje grupy branżowe: lokalnych przedsiębiorców czy rolników.
(KR)

Na zdjęciu: Alicja Krzeszowiak w towarzystwie samorządowców z Pischelsdorfu w Austrii – jej drugiej ojczyzny

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 26 (740)
  • Data wydania: 28.06.06

Kup e-gazetę!