Wiara dyrektor Ewy Potockiej w zapewnienia ministra Zbigniewa Religi o polepszeniu finansowej kondycji służby zdrowia uczyniła cud: szpital powiatowy znalazł milion na podwyżki dla personelu.
Podwyżki te, w wysokości 20 proc. podstawy wynagrodzenia, zwane premiami negocjacyjnymi, będą wypłacane co miesiąc każdemu pracownikowi szpitala, w okresie od 1 maja do 30 września. Potrzeba na to, jak wyliczyliśmy, opierając się na wiarygodnych źródłach informacji, okrągły milion zł.

Religa zapewnia
W piśmie wysłanym 24 maja do dyrektorów szpitali minister zdrowia zapowiedział „niespotykany nigdy w przeszłości, znaczący wzrost poziomu finansowania”. Dzięki temu „publiczne zakłady opieki zdrowotnej otrzymają dodatkowo środki w wysokości odpowiadającej 30 proc. funduszu wynagrodzeń już od 1 października”.
Trudno się dziwić, że Ewa Potocka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chrzanowie, uwierzyła w tak konkretne zapewnienia, przesłane na piśmie. I potwierdzone pieczątką oraz podpisem Zbigniewa Religi.
Zresztą, minister zaapelował na koniec o „zapoznanie pracowników z zaakceptowanym przez Radę Ministrów programem wzrostu nakładów”. A także poprosił o pomoc i współpracę przy „tworzeniu dobrego systemu ochrony zdrowia w Polsce”.

Związki żądają
Cztery działające w szpitalu związki zawodowe rozpoczęły spór zbiorowy z jego dyrekcją w kwietniu. Na początku maja spisano protokół rozbieżności.
Związkowcy żądali szybkiej podwyżki płac o co najmniej 30 proc. podstawy wynagrodzenia. W roku 2007 ta podwyżka miałaby wynieść już 100 proc. podstawy wynagrodzenia. Dodatkowo żądano wprowadzenia wtedy minimalnej płacy dla lekarzy (5.000 zł brutto podstawy) i dla pielęgniarek (3.000 zł brutto podstawy).
To nie wszystko. Pozostali pracownicy szpitala oczekiwali podwyżek w kwocie od 500 do 2.000 zł netto.

Potocka negocjuje
Realizacja tych postulatów, przed otrzymaniem zapewnień ministra Religi, bez wątpienia zrujnowałaby finansowo chrzanowski szpital. Niemniej, obietnice z Warszawy mówią o dodatkowych funduszach dopiero od 1 października, tymczasem związkowcy żądali natychmiastowych podwyżek.
Jak się dowiedzieliśmy, dyrektor Potocka zagrała w otwarte karty, mówiąc, że wcześniejsza podwyżka płac, większa niż 20 proc. podstawy, spowoduje utratę płynności finansowej placówki. Dodatkowo wynegocjowała, iż premią nie będą objęci m.in.: stażyści oraz osoby na urlopie macierzyńskim. Ponadto, przystąpienie do strajku przez którykolwiek związek spowoduje natychmiastowe unieważnienie porozumienia.
(BHK)