Osaczony
Gdy Ryszard Niedziela przeczytał swoje akta z bezpieki, rozpłakał się. - Nie przypuszczałem, że to ci ludzie... - mówi łamiącym się głosem.
Były wiceprzewodniczący „Solidarności” w Zakładach Mięsnych w Chrzanowie, Ryszard Niedziela, mający status pokrzywdzonego, w piątek po rocznym oczekiwaniu, dostał z Instytutu Pamięci Narodowej kopie akt. Teczka i oryginalne dokumenty się nie zachowały, ocalało za to 60 mikrofilmów.
Bezpieka korzystała z informacji trzech tajnych współpracowników – „Nowaka”, „Zbyszka” i „Karola”. Ryszard Niedziela poznał nazwiska dwóch ostatnich. To pracownicy Zakładów Mięsnych. IPN odmówił mu jedynie podania personaliów TW „Nowak”, który – jak się okazało – bezpośrednio na niego nie donosił.
- Nie przypuszczałem, że to ci ludzie. Prawdę mówiąc, podejrzewałem inne osoby. Jestem trochę zaskoczony, bo jeden z nich był członkiem PZPR, a takich z reguły nie werbowano na kapusiów. Mimo wszystko nie potrafiłem ukryć emocji. Jak dostałem te papiery, rozpłakałem się – opowiada 48-letni Ryszard Niedziela, mieszkający obecnie w Grojcu, w gminie Alwernia.
Z dokumentów bezpieki wynika, że mimo wielokrotnych przesłuchań (odbywanych rutynowo przed świętami państwowymi i kościelnymi, wyborami i innymi ważnymi wydarzeniami) nic nie powiedział na temat kolegów ani własnej działalności. Ryszard Niedziela był inwigilowany od wyjścia z internowania w kwietniu 1982 roku aż do 1987 roku. Jeszcze w drugiej połowie lat osiemdziesiątych oficerowie chrzanowskiej SB chcieli znaleźć nowych tajnych współpracowników (m.in. wśród sąsiadów), którzy by na niego donosili.
Marek Oratowski
Wywiad z Ryszardem Niedzielą, w którym mówi o przesłuchaniach, wiarygodności esbeckich dokumentów, sile plotek i swoim wyroku sądowym - w papierowym wydaniu „Przełomu”
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze