Nie masz konta? Zarejestruj się

Sprawa dla reportera

31.05.2006 00:00
Mętków chce wypędzić przedsiębiorcę, który w lesie miał sadzić wierzbę energetyczną, a skończyło się na gromadzeniu na działce osadu ściekowego, którym miał nawozić glebę.

Mętków chce wypędzić przedsiębiorcę, który w lesie miał sadzić wierzbę energetyczną, a skończyło się na gromadzeniu na działce osadu ściekowego, którym miał nawozić glebę.
W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy reportaż „Bierze na wymioty”. Opisywaliśmy w nim życie mieszkańców Mętkowa, którzy na co dzień wdychają smród z osadów ściekowych.
- Zaczęliśmy od lokalnej prasy, a jeśli i to nie pomoże, to wezwiemy tu panią Elżbietę Jaworowicz z programu „Sprawa dla reportera”. A potem pójdziemy do prokuratury. Bo to już nie jest nawożenie ziemi, tylko magazynowanie w naszym lesie tego świństwa, przez które nie możemy już normalnie żyć – apelowali na sesji sołtys wsi, Józef Bębenek, i radny z Mętkowa, Henryk Baluś.
Zarówno oni, jak i wszyscy mieszkańcy sołectwa czekają na jakiś ruch gminy w tej sprawie. Rzekoma uprawa wierzby energetycznej nie była uzgadniana z urzędem gminy, ale z pierwotnym właścicielem działki w lesie – Rolniczą Spółdzielnią Produkcyjną.
Prezes RSP, Stanisław Kopiejka sprzedał ten grunt chrzanowskiemu przedsiębiorcy, który podobną uprawę zapowiedział w Olszynach. Podobnie, jak ma się sprawa z Mętkowem, nawoził uprzednio ziemię osadem ściekowym, ale mieszkańcy zaprotestowali z uwagi na przykry zapach tego materiału.
- Czy teraz rośnie coś na tej ziemi? – dopytywano sołtyskę z Mętkowa.
- Tam nawet trawa nie rośnie, a co dopiero wierzba! – usłyszeli od Małgorzaty Adamskiej.
Radny Baluś i sołtys Bębenek zapowiedzieli, że Mętkowa nie zostawią samemu sobie. Będą drążyć temat do oporu.
- Pojedziemy do oczyszczalni ścieków w Bochni i Andrychowie, z których ten osad jest przywożony. Dowiemy się, czy to świństwo podlega tam jakiejkolwiek obróbce i czy rzeczywiście nie szkodzi środowisku naturalnemu – zapowiedzieli.
Do tego, w przyszłą niedzielę, 4 czerwca, sołtys zwoła zebranie wiejskie, na które zaprasza (za pośrednictwem gazety, bo nie ma z nim kontaktu) bohatera historii – chrzanowskiego przedsiębiorcę.
- Niech się określi, w którą stronę podąża. Czy chce mieć tylko zysk z tego, że zwozi nieczystości do gminy agroturystycznej, czy może ma jeszcze zamiar coś na tej ziemi uprawiać. Bo nasze granice wytrzymałości już przekroczył – powiedział H. Baluś.
(KR)

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 22 (736)
  • Data wydania: 31.05.06

Kup e-gazetę!