Nie masz konta? Zarejestruj się

Wolą spokój, niż miejsca pracy

24.05.2006 00:00
Mieszkańcy Bolęcina już protestują przeciwko planowanemu uruchomieniu bolęcińskiego kamieniołomu dolomitu, choć nie wiadomo, czy inwestycja w ogóle ruszy.
Mieszkańcy Bolęcina już protestują przeciwko planowanemu uruchomieniu bolęcińskiego kamieniołomu dolomitu, choć nie wiadomo, czy inwestycja w ogóle ruszy.
Z zamiarem wznowienia działalności kamieniołomu nosi się Zakład Przeróbki Kruszywa w Bolęcinie. Właściciel firmy, Antoni Korpała, wykupując grunty pod przyszłą eksploatację od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa (w drodze przetargu), nabył również kilka okolicznych działek, by móc w okolicy wybudować niezależną drogę, którą będzie odbywał się transport. Na jego wniosek cztery lata temu radni podjęli decyzję o sporządzeniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dokument wciąż jest w trakcie uzgodnień.

Dmuchać na zimne
Do urzędu miasta wpłynął protest przeciwko wznowieniu działalności zamkniętego w latach 60. kamieniołomu. Ludzie nie zgadzają się na inwestycję, argumentując, że kamień będzie wydobywany zbyt blisko ich domów. Narażeni będą przez to na drgania i huki. Boją się także wzmożonego ruchu ciężarówek wywożących kruszywo.
Również na forum internetowym Bolęcina pojawiło się szereg niepochlebnych opinii dotyczących planowanej inwestycji: „Jak wiatr zawieje, to nawet w Nieporazie w ciągu lata będzie jak w zimie – zboża, owoce, drzewa – wszystko zostanie pokryte kurzem”, „Wybuchy będą odczuwalne nie tylko w najbliższym sąsiedztwie kamieniołomu, ale i w centrum wsi. Będą pękać nasze domy, będziemy żyć w ciągłym huku”.
Zdaniem niektórych internautów, w tym miejscu można by wyznaczyć trasy rowerowe, otworzyć stadninę koni, gospodarstwo agroturystyczne, organizować pikniki.

Po co blokować miejsca pracy
Nie wszyscy mieszkańcy Bolęcina są podobnego zdania.
- Chodziła po domach pani z komitetu protestacyjnego, zbierając podpisy pod listą. Odmówiłam. Przecież już wcześniej był tu kamieniołom i ludziom dobrze się z nim żyło. Teraz są nowsze metody wydobycia, mniej uciążliwe dla społeczeństwa, więc nie wiem, w czym problem. Osobiście pracować tam nie będę, ale dlaczego miałabym blokować pracę innym? – mówi mieszkanka Bolęcina.
Według niej, warto by zorganizować zebranie wiejskie i przybliżyć plany wznowienia działalności kamieniołomu.
– Mielibyśmy wówczas szansę poznać plusy i minusy inwestycji. A tak wszystko się odbywa opłotkami – podkreśla.
Bronisław Grondal, sołtys Bolęcina, jest jednak ostrożny w organizacji spotkania z mieszkańcami. Boi się, że przyszliby tylko nieliczni, którzy nie godzą się na inwestycję. Uważa, że kamieniołom powinien zostać otwarty.
– Gdy w latach 60. wydobywano tu kamień, ludzie mieli zarobek. A teraz z pracą jest tu bardzo ciężko – dowodzi.

Wszystko zgodnie z normami
- Gdy uda nam się uruchomić kamieniołom, w sumie możemy zatrudnić nawet pięćdziesiąt osób. Dla naszej firmy ta inwestycja jest bardzo ważna. Na razie bazujemy na kamieniu z Zakładów Górniczych, ale gdy zostaną zamknięte, musimy mieć jakąś alternatywę – podkreśla przedsiębiorca Antoni Korpała.
Przyznaje, że był u niego jeden z mieszkańców sprzeciwiających się inwestycji, który sugerował, by teren podzielił na mniejsze działki i sprzedać.
- Skupując grunty mówiłem ludziom, na co są mi one potrzebne. Obiecałem im, że gdy kamieniołom ruszy, ich dzieci znajdą tam pracę. Gdybym to teraz sprzedał, nie mógłbym tym mieszkańcom spojrzeć w oczy – wyznaje Antoni Korpała.
Zdaje sobie sprawę, że działalność górnicza może być uciążliwa. Jednak by tych uciążliwości było jak najmniej, zobowiązał się do budowy z dala od zabudowań drogi technologicznej.
- W przewidywanej strefie oddziaływania kamieniołomu stoi zaledwie kilka domów. Jeśli któryś z mieszkańców stwierdzi, że wydobycie powoduje zbyt duże drgania ziemi, ustawimy sejsmograf, który wykaże, czy faktycznie przekraczamy normy. Podobnie z hałasem i zapyleniem – zapewnia.
Na razie trudno powiedzieć, kiedy, i czy w ogóle, zostanie zatwierdzony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla obszaru planowanej eksploatacji (radni mogą nie uchwalić dokumentu). Oprócz zatwierdzonego planu, by ruszyć z eksploatacją firma musi również uzyskać wydawaną przez ministra ochrony środowiska koncesję. Jeśli tak się stanie, kamieniołom nie tylko będzie dawał pracę, ale również spory dochód gminnej kasie. Zasoby tego złoża oszacowano na około 12 mln ton. A od każdej tony gmina dostanie średnio 1-2 zł.
- Gdyby kamieniołomu nie udało się uruchomić, stałoby się źle. Przecież to nowe miejsca pracy dla mieszkańców gminy – komentuje burmistrz Trzebini, Adam Adamczyk.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: Zamknięty kamieniołom w Bolęcinie dziś odwiedzają jedynie spacerowicze. Dla niektórych z nich to wspaniałe miejsce, gdzie nielegalnie mogą się pozbyć śmieci. Wkoło jest bowiem sporo odpadów.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 21 (735)
  • Data wydania: 24.05.06

Kup e-gazetę!