Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie ryzykują

17.05.2006 00:00
W Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie otwarto oferty firm, które zgłosiły się do przetargu na dostawę sześciu szynobusów dla województwa małopolskiego. Oferent był tylko jeden, i nie był nim chrzanowski Fablok.
W Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie otwarto oferty firm, które zgłosiły się do przetargu na dostawę sześciu szynobusów dla województwa małopolskiego. Oferent był tylko jeden, i nie był nim chrzanowski Fablok.
- Nie chcieliśmy pogrążyć zakładu decydując się na restrykcyjne warunki wynikające z leasingu – wyjaśnia krótko szef rady nadzorczej Fabloku, Ryszard Wyrobiec.
Jak poinformowała wicedyrektor departamentu gospodarki i infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie - Irena Cebula, zainteresowanie producentów pojazdów szynowych przetargiem było ogromne. Aż 30 firm pobrało specyfikacje i w terminie poprzedzającym składanie dokumentów kierowało do zamawiającego rozliczne zapytania. W efekcie tylko jedna, bydgoska Pesa, złożyła ofertę. W przyszłym tygodniu zarząd województwa zdecyduje, czy udzieli jej zamówienia.
Urząd Marszałkowski zdecydował się zakupić w tym roku sześć szynobusów: dwa spalinowe i cztery elektryczne. Fablok chciał być producentem tych spalinowych .
Największy konkurent Bumaru Fablok, Bydgoska Pesa, jest w stanie wyprodukować zarówno pojazdy spalinowe, jak i elektryczne, dlatego przy umiejętnym rozłożeniu kosztów, jej oferta dla spalinówek mogła być atrakcyjna dla zamawiającego, ale nie do przeskoczenia dla Fabloku. Nieoficjalnie wiadomo, że za spalinowy autobus szynowy Pesa chce uzyskać ok. 6,8 mln zł.
Fablok, który usilnie zabiegał, aby warunki przetargowe nie wykluczyły go z udziału w walce o zamówienie, dopiął swego, ale zdaniem prezesa Piotra Majcherczyka, i tak stanął na straconej pozycji.
Pierwotnie zamawiający zakładał, iż ofertę mogła złożyć tylko taka firma, która wypuściła już na rynek podobne pojazdy. Fablok, jak wiadomo, szynobusu nie wyprodukował, choć w branży producentów taboru szynowego nowicjuszem nie jest. Dysponował dokumentacją techniczną i prawami do produkcji należącymi do raciborskiego Kolzamu w upadłości, za które w przypadku otrzymania zamówienia musiałby zapłacić. To jeden z kosztów, który musiałby zostać uwzględniony w cenie autobusu szynowego. Specyfikacja przetargowa nie wykluczyła ostatecznie Fabloku. Lobbing w tej sprawie okazał się skuteczny. Pojawiła się jednak inna przeszkoda.
Jak się dowiedzieliśmy, kierownictwo firmy ostatecznie wycofało się z pomysłu złożenia oferty, ponieważ nie było w stanie sprostać wymaganiom instytucji finansujących leasing, traktujących Fablok mimo wszystko jako nowicjusza na rynku szynobusów.

Tak oto wielka nadzieja na wzbogacenie oferty produkcji chrzanowskiej fabryki i wejście na nowy rynek z powodów finansowych prysła niczym mydlana bańka. Fablok-eksporter, rozliczający się z klientami po słabym od dawna kursie euro, prowadząc ostrożną politykę finansową, musiał z szynobusami na razie spasować. Szkoda.
Alicja Molenda

Dla „Przełomu”
>>> Piotr Majcherczyk, prezes zarządu Bumar Fablok SA w Chrzanowie:
- Warunkiem startu w tym przetargu było uzyskanie przez producenta, a nie przez zamawiającego, 10-letniego leasingu dla urzędu marszałkowskiego. Takie podejście do tematu dla firm finansujących, to pewna nowość, nawet dla banku obsługującego naszą firmę. Fablok jako potencjalny producent, przystępując do przetargu, byłby zobowiązany do podpisania umowy zabezpieczającej z leasingodawcą. Dwie instytucje finansujące, z którymi podjęliśmy rozmowy, postawiły nam bardzo restrykcyjne warunki. Nasze ryzyko okazało się spore, a wziąwszy pod uwagę wszelkie koszty, nie bylibyśmy w stanie złożyć naprawdę konkurencyjnej oferty.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 20 (734)
  • Data wydania: 17.05.06

Kup e-gazetę!