Nie masz konta? Zarejestruj się

W chrzanowskich klimatach

26.04.2006 00:00
Miasto ma nowy obiekt handlowy, którego wystrój nawiązuje do przedwojennej tradycji kupieckiej, zachwyca estetyką i pobudza wyobraźnię.

Miasto ma nowy obiekt handlowy, którego wystrój nawiązuje do przedwojennej tradycji kupieckiej, zachwyca estetyką i pobudza wyobraźnię.
- Taki właśnie cel przyświecał tej inwestycji. Galeria powstała w miejscu, gdzie przed wojną Żydzi urządzili koszerną ubojnię i odtąd zawsze kojarzone było z handlem. Klimat tego dawnego handlowania oddają malowidła na ścianach galerii: stoiska, kramy, postaci. A że integrowanie klientów z całego powiatu jest nam bliskie, chcąc, aby każdy czuł się tu na zakupach jak u siebie, zdecydowaliśmy się na pięć malowideł. Obrazują one najważniejsze obiekty w pięciu gminach wraz z ich herbami. Autorką wszystkich obrazów jest Elżbieta Krawczyk – mówi Tadeusz Głowacz, właściciel galerii.

Siódme niebo
Historia handlu w Chrzanowie kojarzona jest z Żydami, dlatego ich postaci przewijają się prawie na każdym z obrazów zdobiących wnętrze nowej galerii. Tworzy to specyficzny klimat miejsca. Podczas uroczystego otwarcia uzupełniała go nastrojowa muzyka skrzypcowa obecna w tle, niczym w musicalu „Skrzypek na dachu”.
- Siódme niebo w Chrzanowie! – skomentował jeden z uczestników inauguracji nowej działalności handlowej w tym miejscu.
Tradycja kupiecka w hali przy ul. 3 Maja ma bogatą historię. Przed wojną, przy ulicy zamieszkałej prawie przez samych Żydów funkcjonowała tu koszerna ubojnia. Po wojnie istniał sklep meblowy, w którym młode małżeństwa realizowały marzenia o „segmentach” i kompletach wypoczynkowych, spędzając długie godziny w kolejkach. W latach 90. przy ul. 3 Maja powstała hala mięsna.
- To było takie targowisko pod dachem. Szwarc, mydło i powidło. Uruchomiliśmy tę halę po remoncie dachu w 1992 roku. Głównie handlowano tu przywożonym z kieleckiego i krakowskiego mięsem. Nic dziwnego, bo wtedy uwolniono w Polsce ceny na ten towar i pod kontrolą weterynarza można było je sprzedawać wszędzie. Zmieniali się tylko zarządcy tego obiektu, ale przez dłuższy czas klientów nie brakowało – wspomina ówczesny burmistrz Aleksander Grzybowski.
- Cieszę się, że nieruchomość znów trafiła w prywatne ręce. Dzięki panu Tadeuszowi Głowaczowi miasto zyskało naprawdę ładny obiekt - dodaje.
Sen Tadeusza Głowacz o eleganckiej galerii handlowej w Chrzanowie z wielkim wyczuciem przelał na papier konstruktor-wizjoner, dr inż. Krzysztof Michalik: drewniane sklepienie, rząd okalających ściany boczne i centralną część hali przeszklonych butików „oprawionych” w drewniane ramy na parterze i w podziemiach. Przestronne, wypełnione jasnobeżowymi flizami podłogi i podobne ściany. Wystrój wnętrza naprawdę efektowny.

Jeśli pozwolicie
- Gratuluję panu właścicielowi koncepcji zagospodarowania tej hali. Jest naprawdę piękna. Życzę jak najwięcej zysków, a odwiedzającym butiki paniom hojnych sponsorów. Myślę, że z klientami nie będzie problemów, bo na przykład na stoisku monopolowym wybór trunków jest niczym w najlepszym sklepie zagranicznym. Panie Tadeuszu, czekają na pana kolejne inwestycje! – winszował i zachęcał starosta chrzanowski Kazimierz Boroń.
- Bardzo byśmy chcieli mieć w Chrzanowie porządny hotel – rozpoczęła koncert życzeń dyrektor szpitala, Ewa Potocka.
- Na razie przydałby się urlop od inwestowania! Ale jak pozwolicie, to dalej będziemy coś tworzyć, może nawet hotel, jeśli burmistrz stanie na wysokości zadania – zwrócił się do samorządowców Tadeusz Głowacz.
A życzenie jest zasadne, bo każdy inwestor oczekuje od administracji zrozumienia i sprawnego wsparcia w trakcie załatwiania setek formalności.
Nowa galeria handlowa przy ul. 3 Maja w Chrzanowie czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. 9-19, w soboty od 9 do 16.
(AM)

Dla „Przełomu”
Elżbieta Krawczyk z Babic, autorka malowideł ściennych w galerii handlowej
- To było dla mnie duże wyzwanie. Na wypełnienie przestrzeni na ścianach galerii miałam zaledwie dwa miesiące czasu. Musiałam więc wejść w klimat przedwojennego Chrzanowa, korzystając z różnych źródeł historycznych, analizując ryciny, obrazy innych twórców, stare pocztówki, kalendarze. Potem trzeba to było ze sobą połączyć w wyobraźni i namalować farbą akrylową na ścianie. Format był z góry narzucony rozmiarami wnęk w ścianach. Pierwotnie myśleliśmy o grafice, ale ostatecznie pan Tadeusz Głowacz zdecydował, że idziemy w kolory. I był to chyba dobry pomysł.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 17 (731)
  • Data wydania: 26.04.06

Kup e-gazetę!