Nie masz konta? Zarejestruj się

Puścili wodze fantazji

19.04.2006 00:00
Jak z zaniedbanego miasta Trzebinia mogłaby się stać miejscem przyciągającym uwagę? To pytanie zaczyna zadawać sobie coraz więcej osób.

Jak z zaniedbanego miasta Trzebinia mogłaby się stać miejscem przyciągającym uwagę? To pytanie zaczyna zadawać sobie coraz więcej osób.
Z własnym pomysłem na ożywienie Trzebini wyszli już trzej niezależni projektanci - Krzysztof Michalik, Marek Kanik i Robert Czado, którzy sugerują budowę przeszklonej estakady nad drogą krajową nr 79, na wysokości bunkra przy ul. Ochronkowej (o ich koncepcji pisaliśmy w Przełomie z dnia 22 marca).

Zakaz dla zmotoryzowanych
Wizję zmiany oblicza centrum podsunął ostatnio również projektant Damian Białas. Jego idea zakłada zagospodarowanie budynku domu handlowego Orion i połączenie go z działką, na której stoi dawny bunkier Aholda.
- Naszą koncepcję opracowujemy dwuwymiarowo. Wariant pierwszy jest minimalistyczny, a zarazem łatwiejszy do zrealizowania. Z kolei wariant drugi, bardziej futurystyczny, stanowi przykład oferty inwestycyjnej – podkreśla Damian Białas.
Oba warianty, z uwagi na brak dogodnego dostępu komunikacyjnego dla samochodów, nie przewidują ruchu pojazdów na terenie nieruchomości, wykupionej przez gminę od Aholda. Wedle pomysłu projektanta, byłby to teren rekreacyjny w centrum miasta, oddzielony ścianą od ruchliwej drogi krajowej nr 78, z częścią powierzchni skomercjalizowanej.

Minimalizm a futuryzm
Koncepcja minimalistyczna zakłada utworzenie placu, oddzielonego wysoką zielenią od głównych ciągów komunikacyjnych, na którym znajdowałby się mały pasaż handlowy oraz cześć restauracyjna. Kawiarnie czy restauracje funkcjonowałyby zarówno w obiektach, jak i na zewnątrz.
Natomiast koncepcja futurystyczna przewiduje budowę parterowego pasażu handlowego z zielonym dachem, gdzie będzie można wypocząć, jak również coś zjeść czy napić się kawy. Zostałby on odgrodzony od głównych ciągów komunikacyjnych przez dwu- lub trzykondygnacyjny budynek, przeznaczany na działalność komercyjną.
- Obie koncepcje przewidują wydzielenie pasażu w części centralnej domu handlowego Orion, którym odbywałby się ruch pieszy w kierunku płyty rynku. Ciąg komunikacyjny przebiegałby przez parter, natomiast po obu stronach pawilonu znalazłoby się miejsce dla miejscowych handlowców – tłumaczy Damian Białas.

Orion dla gminy
Integralną częścią tych koncepcji jest przebudowa elewacji frontowej Orionu tak, by stanowiła ona całość z terenem po Aholdzie, jednocześnie wpasowując się w trzebiński rynek, zabudowany kamienicami.
Zatem gmina ma już co najmniej dwie koncepcje zagospodarowania centrum. Obie powstały za darmo. Na ich opracowanie nie wydano ani złotówki z pieniędzy podatników.
Zdaniem radnego Franciszka Wołocha, by ruszyć z miejsca, w pierwszej kolejności należałoby nabyć dom handlowy Orion.
- Musimy spotkać się z władzami województwa, by nieodpłatnie przekazały nam budynek Oriona, bo to należy się naszemu miastu – podkreśla radny Wołoch.
Anna Jarguz

Na ilustracji: futurystyczna koncepcja Damiana Białasa przewiduje budowę w miejscu stojącego dziś bunkra, wykupionego przez gminę od firmy Ahold-Polska, parterowego pasażu handlowego z zielonym dachem, na którym będzie można wypocząć. Połączy on Oriona z nowym budynkiem handlowym przy ul. Krakowskiej.

*****

OPINIA
Świat się zmienia szybciej
Pomysł na zagospodarowanie centrum Trzebini okazuje się być tematem trudniejszym niż ktokolwiek się spodziewał.
Prawie całą kadencję głowili się na tym radni, komisja rozwoju miasta pod przewodnictwem Waldemara Wszołka, i tzw. grupa inicjatywna z Franciszkiem Wołochem na czele.
Dbający o sołecką część gminy burmistrz Adam Adamczyk najwyraźniej ma już świadomość, że dotycząca miasta koncepcyjna słabość samorządu mijającej kadencji jest źle postrzegana przez mieszkańców. Choć trudno się nie zgodzić z jego argumentem, że zdegradowana przez przemysł gmina nie może się odrodzić i wypięknieć za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jest też wiele racji w tym, że brak obwodnicy centrum utrudnia planowanie przestrzeni wokół rynku, bo jak wkomponować w piękno ruchliwą drogę.
Przedłużający się jednak brak pomysłu jak to centrum ma wyglądać, a zwłaszcza próba dogodzenia środowiskom zachowawczym, np. miejscowym handlowcom, którzy właśnie oprotestowali projekt przebudowy placu targowego, powoduje frustrację wśród ludzi, którzy zauważają, że Trzebinia nie dogania zmieniającego się świata.
Czuje to wiele środowisk, na przykład trójka trzebińskich architektów, którzy odważyli się przelać na papier własny, symboliczny w założeniu pomysł „bramy miasta”, prezentowany dwa tygodnie temu w „Przełomie”. Czują młodzi, którzy nie widzą tu dla siebie przyszłości, a na randki jeżdżą do Chrzanowa. Mam nadzieję, że to jest potencjał twórczy do wykorzystania.
Jednym tchem wymienił na ostatniej sesji przewodniczący rady Stanisław Szczurek newralgiczne punkty centrum miasta, które od dawna szpecą: bunkier po Aholdzie, Orion, plac targowy, Mały Rynek - zaprojektowany kilkanaście lat temu jako architektoniczna ozdoba.
Próbowałam zrozumieć przemawiającego na ostatniej sesji Adama Adamczyka, który tłumaczył radnym, że znalezienie optymalnego pomysłu na centrum wymaga dłuższego czasu do zastanowienia. Rozwaga zawsze była w cenie, tylko że odważne projekty trzeba dziś szybko przelewać na papier, bo ucieka czas i możliwości ich finansowania. Jakoś trudno mi się pogodzić z perspektywą, że pięknem mojego rodzinnego miasta będą się mogły cieszyć dopiero moje wnuki. Wiem, że nie jestem osamotniona w takich przemyśleniach.
Alicja Molenda

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 16 (730)
  • Data wydania: 19.04.06

Kup e-gazetę!