Nie masz konta? Zarejestruj się

Kto skacze, kto płacze

05.04.2006 00:00
Kupcy z trzebińskiego targowiska stanowczo protestują przeciwko przebudowie placu. Boją się utraty klientów oraz wyższych stawek za dzierżawę.
Kupcy z trzebińskiego targowiska stanowczo protestują przeciwko przebudowie placu. Boją się utraty klientów oraz wyższych stawek za dzierżawę.
Wniosek o dofinansowanie przebudowy placu targowego w Trzebini został już złożony. Niebawem ma nadejść odpowiedź, czy gmina otrzyma pieniądze z Unii. Jeśli tak to roboty ruszą jeszcze w tym roku. Tymczasem inwestycję bojkotują sprzedawcy. Podpisy ok. 50 osób trafiły już do urzędu. Zdaniem kupców, kosztowna modernizacja placu, a następnie postawienie na nim drogich pawilonów, przyczyni się do likwidacji drobnego handlu w gminie. Nie chcą, by w Trzebini powtórzył się scenariusz z Chrzanowa, gdzie wybudowano nowoczesne targowisko, na którym nie miał, kto handlować. Plac sprzedano więc firmie Tesco. „Nie jest prawdą, że kiedykolwiek godziliśmy się na przebudowę targu” – czytamy w oświadczeniu handlujących.

Kupcy pod ścianą
- To tylko dobra wola radnych i burmistrza, że Sanepid nie zamknął jeszcze tego targowiska. Te budy to rynsztok, z którego śmierdzi szczurami i kotami. Żebyście mieli godne warunki pracy, postanowiliśmy przebudować plac. Wspólnie z wami omawialiśmy koncepcje jego zagospodarowania. Projekt jest już gotowy. Wniosek o pieniądze poszedł i nagle chcecie się z tego wycofać? – grzmiał podczas spotkania z kupcami radny Franciszek Wołoch, inicjator przebudowy targowiska.
- Pan nas postawił pod ścianą. Jasno powiedział, że bez względu na nasze zdanie, plac targowy będzie modernizowany – odpierali kupcy. – Już podczas pierwszego spotkania wszyscy byliśmy przeciwni temu pomysłowi. Mówiliśmy, że sami odnowimy kioski, tylko żeby gmina dała nam materiał. Jednak okazało się, że przebudowa jest już przesądzona.
- Plac targowy jest nie tylko dla sprzedających, ale przede wszystkim dla kupujących. Przebudowa jest konieczna, żeby w trakcie zakupów nie kapało im za kołnierz – włączył się do dyskusji radny Tadeusz Wroński.

Zły czas na remonty
Kupcy przekonywali, że już teraz im się nie przelewa. Tłumaczyli, że nie stać ich na utratę kolejnych klientów, gdy na czas remontu zostaną przeniesieni w inne miejsce.
- Istotny jest dla nas także czas realizacji zadania. Wiadomo, że wiosną i latem ludzie chętniej zaglądają na targ, niż zimą. Żeby nie okazało się, że właśnie wtedy plac będzie modernizowany – zwrócił uwagę jeden z handlowców.
- Jeszcze nie wiadomo, czy w ogóle otrzymamy dofinansowanie z Unii. Jeśli nie, nie przystąpimy w tym roku do budowy. Ewentualnie będziemy ją realizować etapami, zaczynając, na przykład, tylko od sanitariatów. Gdy będą pieniądze, to na czas remontu nie przeniesiemy was poza centrum. Wyłożymy betonowymi płytami teren przy Usługach Komunalnych i tam odbywać się będzie handel – uspokajała Barbara Siemek, wiceburmistrz Trzebini.
Nie wykluczyła też możliwości zwolnienia kupców z opłat targowych na czas prowadzenia prac.

Więcej szkody, niż pożytku?
Sprzedawcy nie dawali jednak za wygraną. Dociekali, czy po zakończeniu robót, nie przyjdzie im płacić wyższych stawek za dzierżawę.
- Czasami muszę handlować przez kilka dni, żeby uzbierać na opłatę targową. A przecież są też inne. Teraz handel na targu to naprawdę ciężki kawałek chleba – stwierdziła przedstawicielka kupców.
- Po modernizacji placu targowego stawki najmu będą takie same – zapewniał radny Włodzimierz Korczyński.
Przebudowa placu zakłada wydzielenie 17 stanowisk handlowych, w tym 6 pod zadaszeniem. Według projektanta Damiana Białasa, niektóre stanowiska będzie można podzielić na mniejsze, więc miejsca powinno starczyć dla wszystkich. Jednak nie wszyscy powrócą do swoich dotychczasowych punktów, bowiem niektóre zostaną zlikwidowane, m.in. te przy skarpie od strony ul. Targowej.
- Niektórzy z nas mają stałych klientów, którzy niekoniecznie będą nas potem szukać po placu, więc ich stracimy – martwiła się jedna ze sprzedawczyń.
- Obiecuję, że nikt nie straci swojego miejsca pracy. Wcześniej wspólnie z wami rozdzielimy stanowiska – obiecał Franciszek Wołoch.
Radny przyznał również, że gdy gmina dostanie pieniądze na modernizację placu, będzie skakał z radości.
- My z kolei będziemy płakać – kupcy skitowali przebieg spotkania.

*****
O konieczności przebudowy targowiska mówi się od lat. W ubiegłym roku radni od rozmów przeszli do konkretów. Powstał projekt zagospodarowania placu targowego, który faktycznie był konsultowany z kupcami. Choć trzeba przyznać, że konsultacje były burzliwe, bo wielu zmian nie chciało (godzili się tylko na budowę sanitariatów i kranu z bieżącą wodą). Jednak wówczas żadnych pisemnych sprzeciwów nie było. Minął rok. I teraz, gdy gmina czeka tylko na decyzję o dofinansowaniu inwestycji, by ruszyć z robotą, handlujący zdecydowali się oficjalnie zabrać głos i zaprotestować przeciwko przebudowie targowiska. Czy nie za późno?
Anna Jarguz

Na zdjęciu: wiceburmistrz Trzebini Barbara Siemek tłumaczyła kupcom, że gdy ruszą prace, spokojnie będą mogli handlować po drugiej stronie ul. Młoszowskiej, tuż przy Usługach Komunalnych. Na ten czas prawdopodobnie zostaną zwolnieni z opłat targowych.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 14 (728)
  • Data wydania: 05.04.06

Kup e-gazetę!