Nie masz konta? Zarejestruj się

Krzeszowice - miasto stagnacji

29.03.2006 00:00
Rozmowa z członkiem zarządu województwa małopolskiego, Janem Berezą.
Rozmowa z członkiem zarządu województwa małopolskiego, Janem Berezą

Mieszka pan w Krzeszowicach, czuje się pan związany z tym miejscem?
- Bardzo, choć nie pochodzę stąd, bo urodziłem się w Legnicy, a potem długo mieszkałem w Krakowie.

Wiele gmin powiatu krakowskiego szybko się rozwija. Za przykład niech posłuży Skawina, Zabierzów, czy Niepołomice. Jak pan postrzega wśród nich swoje miasto?
- Z przykrością stwierdzam, że od lat, Krzeszowice stoją w miejscu. Choć gmina tereny ma piękne i wiele atutów, by gospodarczo je wykorzystać, Krzeszowice są miastem hermetycznym. Młodzi ludzie stąd uciekają, bo nie mają perspektyw.

Z czego to wynika?
Myślę, że jest to brak siły przebicia lokalnej władzy. By mieć poparcie w gminie, trzeba jeszcze wyjść na zewnątrz. Spojrzeć na nią perspektywicznie. Odkąd jestem w zarządzie województwa, co dwa tygodnie, a nawet częściej, spotykam różnych burmistrzów, lobbujących na rzecz własnej gminy. Nigdy nie miałem okazji spotkać burmistrza Krzeszowic, i gdyby nie to, że sam go kiedyś odwiedziłem, pewnie do tej pory byśmy nie rozmawiali.

Myśli pan, że po wyborach samorządowych coś się zmieni?
Jeśli się nie zmieni, to stagnacja nadal będzie codziennym elementem życia mieszkańców. W perspektywie kolejnych lat dysproporcje między Krzeszowicami a innymi gminami powiatu krakowskiego mogą być coraz większe. Tu trzeba działać odważnie, zgodnie ze strategicznymi celami. Inaczej budżet będzie przejadany. Dziś niektóre jego zapisy realizowane są wbrew zapisom strategii rozwoju gminy.

Ma pan jakiś pomysł od czego zacząć i czym się zająć?
Postawiłbym i na gospodarkę, i na turystykę. W gminie brakuje wytwórców. Eden – producent wody mineralnej, to za mało.
Każdy właściciel powinien dbać o swoje, tak więc samorząd wojewódzki, któremu podlega krzeszowicki ośrodek rehabilitacji narządu ruchu, stara się o poprawę warunków w balneologii. Efekty już można obserwować. Myślę, że władze gminy powinny myśleć prorozwojowo, zająć się Pałacem Potockich, w którym można by kiedyś stworzyć m.in. hotel z prawdziwego zdarzenia, ale także ruinami zamku w Rudnie. To wszystko mogłoby tętnić życiem. Do tego jednak trzeba odwagi.
Rozmawiała Ewa Solak

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 13 (727)
  • Data wydania: 29.03.06

Kup e-gazetę!