Nie masz konta? Zarejestruj się

Milion do wzięcia

18.01.2006 00:00
Utrzymanie Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna kosztuje rocznie mieszkańców okrągły milion. Jak się okazuje, wydawany niepotrzebnie.

Utrzymanie Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna kosztuje rocznie mieszkańców okrągły milion. Jak się okazuje, wydawany niepotrzebnie.
Skoro bowiem Urząd Zamówień Publicznych zgodził się ostatnio na zawieranie z przewoźnikami umów aż na siedem lat, to po co w ogóle dłużej utrzymywać urzędników z ZKKM, oraz jego tzw. zgromadzenie?
Wystarczy, że ten związek dobrze zorganizuje swoje ostatnie zadanie: uczciwy przetarg na wyłonienie dobrego przewoźnika. Najlepiej jednego, posiadającego nowe autobusy, nie gruchoty, i pochodzącego z naszego powiatu. Taka firma, mając kontrakt na lat siedem, sama zadba o drukowanie i sprzedaż biletów, ich kontrolę, oraz o sprzątanie przystanków. Gminy podpiszą z nią porozumienie, które określi warunki kursowania autobusów. Odstępstwa od ustaleń będą karane finansowo, więc tam, gdzie rządzi ekonomia, a nie polityka, zapanuje ład murowany.
- Przewoźnicy tak muszą się zorganizować, żeby na mniej popularnych trasach jeździły mniejsze autobusy. Natomiast tam, gdzie jest wielu pasażerów, powinny kursować te większe – radził Adam Adamczyk na ostatnim posiedzeniu zgromadzenia ZKKM. I za tę odkrywczą uwagę zainkasował jak zwykle kilkaset złotych diety.
Co więcej, bez takich uwag autobusy kursowałyby niewątpliwie lepiej. Dobrego przykładu nie trzeba daleko szukać, bo odkąd ekonomia zaczęła rządzić w ciepłownictwie, kaloryfery są zawsze gorące. A Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, choć pozbawione nadzoru samorządowców, funkcjonuje doskonale.
Bogumił Kurylczyk

Milion na szynobus
Od pewnego czasu słychać coraz więcej narzekań na autobusowe połączenie powiatu chrzanowskiego z Krakowem. Chodzi o linię K, która często jest przeciążona. Natomiast urząd marszałkowski opieszale uzgadnia rozkłady jazdy dodatkowych kursów, które chciałby wprowadzić ZK KM.
Dyskusje, co z tym fantem zrobić, trwają. Ostatnio pojawiła się propozycja zorganizowaniu kursu K autostradą.
A gdyby samorządowcy spróbowali się zastanowić nad pomysłem dowożenia mieszkańców Libiąża, Chrzanowa i Trzebini do stolica województwa eleganckim i wygodnym szynobusem? Linia kolejowa na tej trasie nie jest już zbytnio przeciążona. Przystanek początkowy - Libiąż, końcowy - Kraków.
Taki pojazd, w zależności od producenta i wyposażenia, kosztuje 3-5 mln zł. Musiałby go zakupić urząd marszałkowski, którego zadaniem jest dofinasowywanie przewozów regionalnych, lecz jeśli trzy gminy powiatu chrzanowskiego dorzucą do takiego szynobusu np. zaoszczędzony na likwidacji ZKKM milion złotych, to rozmowa będzie inna.
Jak nam wiadomo, w tym roku marszałek chce kupić sześć takich pojazdów, łączących Kraków z innymi miejscowościami. Może warto iść za ciosem? Producenta daleko szukać nie trzeba. Fablok gotów jest to zrobić w każdej chwili. Także z tego względu szynobus byłby efektowną i mobilną promocją powiatu chrzanowskiego.
Alicja Molenda
P.S. Za ten pomysł „Przełom” nie pobrał żadnej diety.

Co sądzicie o pomyśle na uruchomienie połączenia szynobusem do Krakowa? Zapraszamy do dyskusji na przełomowym forum.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (717)
  • Data wydania: 18.01.06

Kup e-gazetę!