Nie masz konta? Zarejestruj się

Wskaźnik umieralności 3,8

21.12.2005 00:00
W ubiegłym roku spośród 17.351 pacjentów szpitala w Chrzanowie zmarło 649. Daje to wskaźnik umieralności 3,8.
W ubiegłym roku spośród 17.351 pacjentów szpitala w Chrzanowie zmarło 649. Daje to wskaźnik umieralności 3,8. - Komisja akredytacyjna, analizując wskaźniki umieralności w szpitalach małopolskich stwierdziła, iż wynik poniżej 5,0 jest dobry. Na tym tle wypadamy bardzo dobrze, zważywszy, że działają u nas oddziały, na których ryzyko śmierci pacjenta jest znacznie większe niż gdziekolwiek. Jest to onkologia, chemioterapia czy oddział opiekuńczo-leczniczy - podkreśla Ewa Potocka, dyrektor chrzanowskiego szpitala. - Nie można mówić, że chrzanowski szpital ma fatalną opinię. Jak w każdym miejscu, znajdzie się kilku pracowników, którzy nie wykonują swej pracy w sposób właściwy. Świadomie poddajemy się ocenie różnych komisji z zewnątrz. Nie było żadnych zastrzeżeń - zaznacza dyrektor Potocka. Rodziny zmarłych wiedzą swoje. Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie otrzymała sześć skarg na zaniedbania lekarzy z chrzanowskiego szpitala. O jednej z nich pisaliśmy w artykule pt. Za tych, których zabrał los w ostatnim Przełomie. Kulisy śmierci innego pacjenta bada Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. - Ufaliśmy lekarzom. Wierzyliśmy, że tato będzie zdrowiał, tylko potrzebny był czas. Lekarze podpisujący się pod wypisem ze szpitala dali nam nadzieję. Kilka dni potem trafił ponownie do szpitala, ale w stanie ciężkim. Niedługo potem zmarł. Nasz przypadek jest kolejnym przykładem lekceważącego podejścia do ciężko chorego pacjenta przez personel medyczny oddziału urologii. Takie zachowanie jest zaprzeczeniem powinności lekarza, który ma leczyć, a nie pozbywać się pacjenta wymagającego szczególnej opieki. Ten ordynator już w szpitalu nie pracuje – tłumaczy Barbara Pykosz, córka zmarłego w marcu Alfreda. - Ile jeszcze osób musi umrzeć w tym szpitalu w niejasnych okolicznościach? Ile jeszcze błędów lekarskich ukryje ziemia? - ubolewa Barbara Pykosz, nie mogąc się otrząsnąć ze złych wspomnień. Prokuratura Apelacyjna nie umorzyła śledztwa. Sprawę bada biegły specjalista z Wrocławia, by wykluczyć jakąkolwiek stronniczość przy wydawaniu ekspertyzy. Jej wynik ma być znany w marcu. Oddzielnie dochodzenie prowadzi również Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy. - Nie chcę odszkodowania. Chcę tylko, by winni śmierci mego ojca ponieśli karę i nie byli dłużej zagrożeniem dla innych pacjentów - podkreśla pani Barbara.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 51 (714)
  • Data wydania: 21.12.05

Kup e-gazetę!