Nie masz konta? Zarejestruj się

Dopiał swego

23.11.2005 00:00
Waldemar Dudek, zwolniony dyscyplinarnie naczelnik wydziału gospodarki komunalnej, ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w trzebińskim magistracie, decyzją sądu został przywrócony na dawne stanowisko pracy.
Waldemar Dudek, zwolniony dyscyplinarnie naczelnik wydziału gospodarki komunalnej, ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w trzebińskim magistracie, decyzją sądu został przywrócony na dawne stanowisko pracy.
- Mimo blisko dwuipółrocznej przerwy, jestem gotowy do ponownego objęcia funkcji naczelnika – oznajmia.
Nagłe odwołanie
Waldemar Dudek stracił pracę w czerwcu 2003 roku. Burmistrz zwolnił go dyscyplinarnie za niedopełnienie obowiązków pracowniczych. Dudek nie złożył w terminie oświadczenia majątkowego, do czego był zobowiązany, pełniąc funkcję naczelnika wydziału w urzędzie miejskim.
- Nie złożyłem oświadczenia w terminie nie dlatego, że nie chciałem. Przebywałem wówczas na zwolnieniu lekarskim. Leczyłem się neurologicznie. Nikt nawet do mnie nie zadzwonił, by przypomnieć mi o oświadczeniu – tłumaczy Waldemar Dudek.
Zwolnienie z pracy przyszło nagle, pocztą. Zwolniony urzędnik nie zgadzał się z decyzją burmistrza i postanowił odwołać się do sądu pracy. Sąd Pracy w Chrzanowie nie uznał jego racji i odrzucił wniosek.
Dudek nie dawał jednak za wygraną. Wniósł apelację do Sądu Okręgowego. Sprawę wygrał.
Powrót po latach
Jego pojawienie się w Urzędzie wywołało niemałe zamieszanie. Najpierw udał się na dziennik podawczy, by zgłosić swą gotowość do podjęcia pracy. Stamtąd wprost do sekretariatu. Burmistrza, niestety, nie zastał. Otrzymał natomiast pismo, zwalniające go z obowiązku świadczenia pracy do czasu nadejścia uzasadnienia decyzji sądu. Będzie jednak pobierał przysługujące mu – jako naczelnikowi - miesięcznie wynagrodzenie.
- Nie jestem osobą konfliktową. Nigdy nie miałem spięć z przełożonym. Bez problemu dogadywałem się również z pozostałymi podwładnymi - podkreśla Dudek.
Przyznaje, że jest gotowy do ponownego objęcia funkcji naczelnika wydziału, którym kierował. Nie wyklucza jednak pracy na innym stanowisku.
- Wciąż czekam na rozmowę z burmistrzem. Jeśli będzie miał dla mnie jakąś ciekawą propozycję, zawsze mogę ją rozważyć. Myślę, że obejdzie się bez zgrzytów i sprawa szybko się rozwiąże – dodaje.
Burmistrz pod ścianą
Na pytanie, co zrobi z przywróconym do pracy naczelnikiem, burmistrz odpowiada krótko, że wciąż czeka na uzasadnienie postanowienia sądu. Można zatem przypuszczać, że na razie nie ma pomysłu, jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Po zwolnieniu Dudka stanowisko objął Marian Fiszer, który jest jednak tylko pełniącym obowiązki naczelnika wydziału, bo nie ma wyższego wykształcenia.
Walka Waldemara Dudka o przywrócenie go na stanowisko naczelnika wydziału ochrony środowiska trzebińskiego magistratu nie jest jego pierwszą w podobnej sprawie. Gdy odwołano go z pełnionej wcześniej funkcji dyrektora Zarządu Budynków Komunalnych w Chrzanowie, również wszedł na drogę sądową, domagając się przywrócenia na stanowisko. Sąd przyznał mu jednak tylko odszkodowanie w wysokości jednej miesięcznej pensji. Dudek się odwołał. Sprawa trafiła już do Strasburga.
 
Dla Przełomu
Adam Adamczyk, burmistrz Trzebini:
- Gdy Waldemar Dudek pełnił funkcję naczelnika, w niezobowiązującej rozmowie zasugerowałem mu, by zajął się tylko jednym z referatów. Wtedy zaczął chorować. Później nie złożył w terminie oświadczenia majątkowego, przez co nie miałem innego wyjścia, jak zwolnić go z urzędu. Teraz muszę go przywrócić do pracy. Wciąż nie mam jednak uzasadnienia decyzji sądu, zatem za wcześnie, by mówić o stanowisku, które zostanie mu powierzone.
 

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (710)
  • Data wydania: 23.11.05

Kup e-gazetę!