Nie masz konta? Zarejestruj się

Jaśniepaństwo z magistratu

23.11.2005 00:00
Brak informacji o zarobkach w oświadczeniach pracowników libiąskiego magistratu to precedens w skali Małopolski. - Nie znam podobnego przykładu, by urzędnicy, zobowiązani do złożenia oświadczeń majątkowych przez ustawę o samorządzie gminnym, uchylali się od tego obowiązku celowo i zbiorowo – oświadczył nam Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawa i nadzoru urzędu wojewódzkiego w Krakowie.
Brak informacji o zarobkach w oświadczeniach pracowników libiąskiego magistratu to precedens w skali Małopolski.
- Nie znam podobnego przykładu, by urzędnicy, zobowiązani do złożenia oświadczeń majątkowych przez ustawę o samorządzie gminnym, uchylali się od tego obowiązku celowo i zbiorowo – oświadczył nam Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawa i nadzoru urzędu wojewódzkiego w Krakowie.
Wcześniej zdarzały się nieporozumienia lub niezrozumienia istoty oświadczeń. Teraz jednak ogólnokrajową praktyką stało się niezwłoczne publikowanie danych. Zatem Libiąż, ze swoją sztuczką odsyłania zainteresowanych do PIT-ów, które są dokumentem poufnym, czyli niedostępnym, wyskoczył jak przysłowiowy Filip z konopi.
- Zeznania podatkowe obowiązują w relacji obywatel – urząd skarbowy. Są więc czymś zupełnie innym niż oświadczenia majątkowe, z definicji stanowiące dokument publiczny, czyli upowszechniony – wyłuszcza istotę rzeczy radca prawny chrzanowskiego magistratu Eugeniusz Kłeczek.
Dyrektor Mirosław Chrapusta podkreśla, że jeśli do grudnia nie pojawią się w internecie oświadczenia majątkowe libiąskich urzędników, skieruje do burmistrza pisemną interwencję. Pouczy w niej o konieczności dostosowania się do wymogów prawa i obowiązującej w Małopolsce praktyki.
Burmistrz Libiąża, Tadeusz Arkit na nasze pytanie, dlaczego w oświadczeniach majątkowych jego podwładnych odsyła się zainteresowanych do teoretycznie załączonego PIT-u, odpowiedział, że tą działką zajmuje się sekretarz gminy. Dlatego jemu trudno wypowiadać się w temacie, którego bezpośrednio nie nadzoruje.
Przypomnijmy, że burmistrz jako jeden z dwóch urzędników (druga była Bogumiła Tylutki) podał jak należy informację o dochodach. Niestety, jest to informacja stara, bo oświadczenia za rok 2004 otwierają się na stronie internetowej Libiąża w formie dokumentów pustych.
Wychodzi na to, że Libiąż, choć taki niewielki, w jaśniepaństwie swoich urzędników, którzy lekceważą mieszkańców oraz opinię publiczną, pobił zarówno Kraków jak Warszawę. Można to zjawisko nazwać jeszcze inaczej i prościej, ale to pozostawiamy już Czytelnikom.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (710)
  • Data wydania: 23.11.05

Kup e-gazetę!