Oszustobiorcy
Chrzanowska prokuratura przesłała do sądu akty oskarżenia przeciwko dwóm grupom przestępczym, zajmującym się wyłudzaniem kredytów.
Chrzanowska prokuratura przesłała do sądu akty oskarżenia przeciwko dwóm grupom przestępczym, zajmującym się wyłudzaniem kredytów.
- Nasze doświadczenie pokazuje, że obecnie banki są bardziej niż kiedyś wyczulone na oszustów. Dokładniej sprawdzają wiarygodność kredytobiorców. Trzeba jednak pamiętać o tym, że oszustwa należą do przestępstw starych jak świat. Przestępcy wymyślają coraz to nowe techniki, a organa ścigania muszą za nimi nadążyć – zauważa prokurator Piotr Kosmaty.
Jeżeli idzie o oszustów pochodzących m.in. z powiatu chrzanowskiego, sprawa była stosunkowo prosta. Samo namierzenie ich nie zajęło zbyt dużo czasu, ponieważ posługiwali się swoimi dowodami osobistymi.
- Są natomiast takie przypadki, kiedy sprawcy przepadają jak kamień w wodę – przyznaje prokurator Kosmaty.
Sprytny stary mózg
Ostatnio prokuratura oskarżyła 10 osób, głównie mieszkańców powiatu chrzanowskiego i Jaworzna.
Mózgiem grupy była 67-letnia trzebinianka, która we współpracy z pozostałymi oszustami fałszowała dokumenty o zatrudnieniu i zarobkach oraz deklaracje ZUS-owskie, potrzebne do otrzymania kredytu bankowego.
Przestępcy działali na terenie Śląska i Małopolski. W centrum ich zainteresowania były SKOK oraz GE Capital Bank. W sumie wyłudzili 60 tys. zł. Kredyty brali zarówno na osoby fizyczne, jak i na firmy.
- Przy oszustwach najbardziej zależy nam na tym, aby zabezpieczyć mienie. W tym przypadku udało się to zrobić na kwotę 10 tys. zł – informuje prokurator.
Całej dziesiątce postawiono 17 zarzutów wyłudzenia mienia i fałszowania dokumentacji. Wszystkie osoby przyznały się i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Dotychczas były już karane za dokonanie podobnych przestępstw.
Ósemka dla wszystkich
Druga grupa składała się z 7 oszustów: 3 kobiet i 4 mężczyzn. W tym przypadku pokrzywdzonym jest chrzanowski Bank Śląski, którego straty oszacowano na ok. 30 tys. zł.
Przestępcy wyposażyli się w pieczątki i zaświadczenia o zatrudnieniu w fikcyjnym przedsiębiorstwie z Jaworzna, zajmującym się handlem detalicznym. Brali z reguły kredyty remontowe. Gdy pracownicy banku próbowali sprawdzić wiarygodność kredytobiorców, dzwoniąc pod wskazany adres firmy, za każdym razem telefon odbierała podstawiona osoba, potwierdzając zatrudnienie swoich wspólników.
- Kiedy, pomimo wezwań, nie spłacali rat kredytowych, bank zawiadomił prokuraturę. My wszczęliśmy postępowanie, które zakończyło się sukcesem, bo sprawcy posługiwali się swoimi dowodami osobistymi – mówi Piotr Kosmaty.
Mężczyźni przyznali się do zarzucanych czynów, kobiety nie przyznały się. Wszystkim grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
- Nasze doświadczenie pokazuje, że obecnie banki są bardziej niż kiedyś wyczulone na oszustów. Dokładniej sprawdzają wiarygodność kredytobiorców. Trzeba jednak pamiętać o tym, że oszustwa należą do przestępstw starych jak świat. Przestępcy wymyślają coraz to nowe techniki, a organa ścigania muszą za nimi nadążyć – zauważa prokurator Piotr Kosmaty.
Jeżeli idzie o oszustów pochodzących m.in. z powiatu chrzanowskiego, sprawa była stosunkowo prosta. Samo namierzenie ich nie zajęło zbyt dużo czasu, ponieważ posługiwali się swoimi dowodami osobistymi.
- Są natomiast takie przypadki, kiedy sprawcy przepadają jak kamień w wodę – przyznaje prokurator Kosmaty.
Sprytny stary mózg
Ostatnio prokuratura oskarżyła 10 osób, głównie mieszkańców powiatu chrzanowskiego i Jaworzna.
Mózgiem grupy była 67-letnia trzebinianka, która we współpracy z pozostałymi oszustami fałszowała dokumenty o zatrudnieniu i zarobkach oraz deklaracje ZUS-owskie, potrzebne do otrzymania kredytu bankowego.
Przestępcy działali na terenie Śląska i Małopolski. W centrum ich zainteresowania były SKOK oraz GE Capital Bank. W sumie wyłudzili 60 tys. zł. Kredyty brali zarówno na osoby fizyczne, jak i na firmy.
- Przy oszustwach najbardziej zależy nam na tym, aby zabezpieczyć mienie. W tym przypadku udało się to zrobić na kwotę 10 tys. zł – informuje prokurator.
Całej dziesiątce postawiono 17 zarzutów wyłudzenia mienia i fałszowania dokumentacji. Wszystkie osoby przyznały się i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Dotychczas były już karane za dokonanie podobnych przestępstw.
Ósemka dla wszystkich
Druga grupa składała się z 7 oszustów: 3 kobiet i 4 mężczyzn. W tym przypadku pokrzywdzonym jest chrzanowski Bank Śląski, którego straty oszacowano na ok. 30 tys. zł.
Przestępcy wyposażyli się w pieczątki i zaświadczenia o zatrudnieniu w fikcyjnym przedsiębiorstwie z Jaworzna, zajmującym się handlem detalicznym. Brali z reguły kredyty remontowe. Gdy pracownicy banku próbowali sprawdzić wiarygodność kredytobiorców, dzwoniąc pod wskazany adres firmy, za każdym razem telefon odbierała podstawiona osoba, potwierdzając zatrudnienie swoich wspólników.
- Kiedy, pomimo wezwań, nie spłacali rat kredytowych, bank zawiadomił prokuraturę. My wszczęliśmy postępowanie, które zakończyło się sukcesem, bo sprawcy posługiwali się swoimi dowodami osobistymi – mówi Piotr Kosmaty.
Mężczyźni przyznali się do zarzucanych czynów, kobiety nie przyznały się. Wszystkim grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze