Nie masz konta? Zarejestruj się

Mamy czas

28.09.2005 00:00
Rozmowa z Fredericiem Petitem, prezesem zarządu Onyx Polska SA, a zarazem prezesem ZGOK-u w Balinie
Dwa lata po oddaniu do użytku składowiska odpadów w Balinie miał ruszyć kolejny etap jego rozbudowy. W planach była sortownia odpadów. W styczniu miną dwa lata - i co?
- Mam świadomość, że składowisko jest tylko ogniwem w łańcuchu, który nazywa się gospodarowaniem odpadami. Składować może prawie każdy, nam zależy jednak na dojrzałej gospodarce odpadami, a nie tylko chowaniu ich do ziemi. Dlatego nie odstępujemy od planów budowy sortowni. Musimy sobie jednak odpowiedzieć wcześniej na pytanie, jaka to ma być sortownia? Polskie prawo, niestety, nie sprzyja temu, by ludziom opłacało się sortować odpady. Niektórzy wolą je więc wyrzucać w lesie, niż wywozić na składowisko, czy sortować. W skali roku w ZGOK-u składowanych jest obecnie ok. 40 tysięcy ton śmieci. To znacznie mniej, niż przewidywały plany.
Panie prezesie, ale gdy kilka lat temu czyniono plany rozbudowy składowiska, sytuacja (m.in. prawna) lepsza nie była. Więc powstanie ta sortownia, czy nie?
- Na pewno powstanie. Myślę, że pracę w niej znajdzie ok. 10 osób. Tylko jeszcze dokładnie nie wiemy, czy będzie to inwestycja rzędu 1,5 mln zł, czy może 3 mln zł, ale nie ulega wątpliwości, że będzie zrealizowana. Onyx nie jest akcjonariuszem, który przyjeżdża na 3 lata, chce szybko zarobić pieniądze, i znika. My mamy dwa filary. Po pierwsze - stawiamy na fachowość. Drugim filarem jest czas. Nam się nie spieszy, chcemy patrzeć dalej. Teoretycznie już teraz możemy zbudować tu także kompostownię, ale musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, kto będzie z niej korzystał?
Do tej pory radni gmin tworzących związek międzygminny, będący udziałowcem ZGOK-u, narzekali na kiepski dostęp do informacji w Onyxie. Raz zdarzyło się nawet, że nie wpuszczono ich na teren składowiska...
- Tak, słyszałem o tym. Trudno mi jednak komentować sprawy z przeszłości. Mogę tylko obiecać, że drzwi ZGOK-u dziś są i pozostaną otwarte. Chciałbym, by radni znali i rozumieli problemy składowiska w szczegółach. Nie boję się żadnych rozmów, jestem na nie gotowy.
Bywa pan często w Balinie, więc musi też korzystać z tej prowizorycznej drogi dojazdowej do składowiska. Jest pan z niej zadowolony? Gdy dziś tędy jechałam, dwa razy musiałam zjeżdżać, by zmieścić się na drodze ze śmieciarkami...
- Droga rzeczywiście jest wąska, więc ja też muszę zjeżdżać. Mam świadomość, że ten dojazd jest tymczasowy, i że ludziom, którzy tu mają swe domy, źle się mieszka. Rozmawiam z nimi. Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłoby poprowadzenie drogi dojazdowej do składowiska od autostradowego węzła. W najbliższym czasie spodziewam się odpowiedzi od zarządcy autostrady, czy technicznie jest to możliwe. Jeśli tak, to z inwestycją ruszymy w przyszłym roku.
Z tego, co mi wiadomo, obecnie ZGOK notuje straty. Kiedy zacznie przynosić zyski?
- Wedle planów powinno to nastąpić w przyszłym roku. Myślę, że wówczas wynik finansowy będzie oscylował w okolicy zera.
Od kilku lat mieszka pan w Polsce, w Krakowie. Co się panu u nas podoba, a co - nie?
- Dostrzegam u was energię, a tym samym widzę przyszłość dla różnych przedsięwzięć. Odnoszę jednak wrażenie, że Polacy działają zbyt instynktownie. Czasem za mało w ich postępowaniu planowania.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 39 (702)
  • Data wydania: 28.09.05

Kup e-gazetę!