Nie masz konta? Zarejestruj się

Na podglądzie

24.08.2005 00:00
W Trzebini cyfrowe oko monitoringu ma dotrzeć jeszcze w tym roku na osiedle Gaj i być może do Myślachowic.
W Trzebini cyfrowe oko monitoringu ma dotrzeć jeszcze w tym roku na osiedle Gaj i być może do Myślachowic. W Chrzanowie ostatnio nowa kamera pojawiła się na ul. Mickiewicza, a wkrótce dwie kolejne będą rejestrować to, co dzieje się na ul. Krakowskiej.
Gminy inwestują w monitoring, bo przekonały się, że podglądanie działa prewencyjnie, odstraszając przestępców i chuliganów. Pomaga też w ujęciu sprawców. Jeden z przykładów z ostatnich tygodni – dzięki nowo zainstalowanej kamerze w Chrzanowie, obejmującej swym zasięgiem rejon ul. Mickiewicza i część al. Henryka, policjanci ujęli pijanego kierowcę, jadącego tędy klasycznym „wężykiem”.


Zwinęli węże i wpadli
Burmistrz Chrzanowa, Ryszard Kosowski przytacza kolejny przykład. Jednej z firm wykonującej remont w Rynku zginęły węże spawalnicze. Kto je podprowadził? – zastanawiano się. Sięgnięto po zarchiwizowane nagranie. Okazało się, że węże zwinęła konkurencyjna firma. Kamery wszystko uwieczniły, więc żadne wypieranie się nie miało sensu.
To nie oznacza jednak, że monitoring stanowi panaceum na wszystko. Często udaje się dzięki niemu namierzyć np. źle parkujących kierowców czy sprawców kolizji, którzy uciekli z miejsca zdarzenia, ale nie zawsze i nie w każdym miejscu na monitorowanym obszarze kamery sfilmują taki szczegół jak numer rejestracyjny samochodu. Samo nagranie przestępstwa nie zawsze też prowadzi do ujęcia sprawców. Tak było np. z włamaniem do jubilera w Rynku. Kamera nie zdemaskowała zasłoniętych twarzy włamywaczy.
Podgląd tego, co dzieje się na monitorowanym obszarze, znajduje się w policyjnej dyżurce (nie licząc pomieszczenia informatyka w magistracie). Jednak chrzanowska policja nie jest w stanie przez pełne 24 godziny na dobę nie robić nic innego, tylko patrzeć w monitor.
Ostatnio reporterka „Przełomu” miała okazję zaobserwować, jak wygląda praca dyżurnego komendy wczesnym popołudniem. Nie miał wiele czasu na spoglądanie w ekran, zwłaszcza, że telefon urywał się od zgłoszeń. Zerkał tam więc tylko kątem oka. Tak dzieje się w ciągu dnia, w nocy jest spokojniej, a więc czasu na baczniejsze obserwowanie centrum miasta jest więcej.

Etat Big Brothera
Mając tego świadomość, w Trzebini władze samorządowe zatrudniły na koszt gminy pracowników, których jedynym zadaniem jest obserwowanie tego, co rejestrują kamery. W Chrzanowie i Libiążu na taki – bądź co bądź – luksus, się nie zdecydowano, ale w tej drugiej gminie podgląd znajduje się przynajmniej nie tylko w komisariacie, lecz również w straży miejskiej. Burmistrz Chrzanowa także nie wyklucza takiego rozwiązania, choć podkreśla, że woli jednak widzieć strażników na ulicy niż przed monitorem.
- Nagrania są archiwizowane, więc nawet, jeśli kamera nie zarejestruje dokładnie twarzy sprawcy, zarejestruje wiele szczegółów, które powinny być tropem dla policji. Nie sądzę, by gmina powinna wydawać pieniądze na etaty pracowników, którzy nie mieliby nic innego do roboty, tylko patrzyć w monitor – uważa burmistrz Chrzanowa.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 34 (697)
  • Data wydania: 24.08.05

Kup e-gazetę!