Nie masz konta? Zarejestruj się

Walki w Gaju

10.08.2005 00:00
To już nie była drobna bójka, lecz regularna walka między dwoma obozami chłopaków
z tego samego, trzebińskiego osiedla Gaj
Walka z kijami w ręku lub deskami powyrywanymi z ławek. Pierwsza na taką skalę, ale prawdopodobnie nie ostatnia. Bo spirala agresji się nakręca.

Sklepy kontra fontanny
Ostatni weekend lipca. Grupa kilkunastoletnich chłopców i dwudziestoparolatków żegna idącego do wojska kolegę. To ci, których można spotkać wieczorami przy fontannach, nieopodal bloków 14 i 15 w Gaju. Na osiedlu mówią o nich „fontanny”. Słuchają ciężkiego rocka i kibicują Cracovii.
Druga grupa młodych spotyka się w rejonie pobliskich sklepów. Tych nazywają „sklepami”. Preferują hip-hop, są fanami Legii. Nie znoszą „fontann”. I nawzajem.

Bili go w siedmiu
Było późno, gdy w sobotni wieczór chłopcy z fontann wracali z działek, gdzie świętowali pożegnanie. Coś śpiewali, wznosili jakieś okrzyki. Ktoś krzyknął na cześć Cracovii. „Sklepom” to wystarczyło. Kilku z nich dopadło Sebę.
- Bili go chyba w siedmiu. Zawlekli w pobliże kontenerów. Wył z bólu. Miał rozcięty łuk brwiowy i stłuczoną głowę. Więc ruszyliśmy mu na pomoc - opowiada Konrad, osiemnastolatek.
- Krzyki, gonitwy, przekleństwa. Co tu się wtedy nie wyrabiało! Zawiadomiliśmy policję. Gdy przyjechała, to już większość się rozpierzchła - opowiada starsza mieszkanka pobliskiego bloku.
- Tu się nie da spokojnie mieszkać. A wieczorem to strach wyjść z domu - dodaje.

Postanowili odpłacić
- „Odgrywka” nastąpiła w poniedziałek - opowiada Adam, dwudziestojednolatek.
Jak twierdzi, nie należy do żadnego z obozów (utrzymuje jednak, że „fontanny” są spokojniejsze). Jest neutralny. Zresztą, kibicuje Wiśle. Ten klub ma niewielu fanów w Gaju. Więc wtedy tylko obserwował. A było na co popatrzeć.
Chłopcy - wyposażeni w pałki, kije, deski wyrwane z ławek. Znowu „fontanny” starły się ze „sklepami”. W sumie 20-30 osób. I znów telefon na komisariacie się urywał. Przyjechały radiowozy. I znowu skończyło się tylko na legitymowaniu. Żadnych świadków nocnej rozróby.

Więcej w bieżącym wydaniu gazety

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 32 (695)
  • Data wydania: 10.08.05

Kup e-gazetę!