Nie masz konta? Zarejestruj się

Sąsiedzi z innego świata

27.07.2005 00:00
Pracują ciężko. By zapełnić całe mieszkanie tysiącami reklamówek z tym, co znajdą na ulicy lub śmietniku, potrzebują kilku lat.
Pracują ciężko. By zapełnić całe mieszkanie tysiącami reklamówek z tym, co znajdą na ulicy lub śmietniku, potrzebują kilku lat.
Być może mieszkają za twoją ścianą. W przekonaniu, że nagromadzili prawdziwe skarby, nie otwierają drzwi nikomu. Nawet tobie. Tymczasem strażacy alarmują: to są materiały łatwopalne! Sanepid wtóruje: - to może być źródło zarazy! A właściciele budynków skarżą się, iż zjawisko zbieractwa narasta z każdym rokiem.


- Od stycznia licząc, już przeprowadziliśmy trzy wielkie sprzątania mieszkań „zbieraczy”. W poprzednich latach te działania były sporadyczne. Teraz zajmują nam masę czasu i kosztują po kilka tysięcy złotych – informuje Maria Góra, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych w Chrzanowie.
Najtrudniej do takich mieszkań wejść, bo ich najemcy pilnują skarbów, podejrzliwie patrząc na każdego intruza. Ale kontrole instalacji technicznych są konieczne dla bezpieczeństwa całego bloku czy kamienicy, dlatego wchodzić tam trzeba, nawet uciekając się do forteli.
- I wtedy odkrywamy rzeczy straszne, jak ostatnio na pierwszym piętrze bloku na os. Północ - mówi dyrektor Góra.

Pełzanie po chrupkach
Według relacji pracownicy ZBK, oczom ekipy technicznej ukazał się przerażający widok: lokatorka trzypokojowego mieszkania, chcąc dotrzeć do chorej siostry leżącej w jamie pod oknem, musiała pełzać pod sufitem po stertach opakowań z chrupkami.
Do chorej natychmiast wezwano pogotowie, gdyż ta 50- letnia kobieta była całkowicie wycieńczona z głodu i ważyła zaledwie 25 kg.
Kilku pracowników ZBK, Ośrodka Pomocy Społecznej oraz firmy porządkowej potrzebowało aż sześciu dni, by wszystkie nagromadzone rzeczy spakować i wywieźć na wysypisko. Było to głównie przeterminowane pożywienie. Przydatność do spożycia najstarszych konserw, chrupek i czekolad minęła 20 lat temu.

Dziada z babą brakuje
Przed tygodniem sprzątano mieszkanie na trzecim piętrze kamienicy przy al. Henryka, czyli w centrum Chrzanowa.
- Czego tu nie ma! Tylko dziada z babą brakuje wśród blisko trzydziestu kubików śmieci – stwierdził szef firmy porządkowej, Franciszek Zaremba, zamawiając kolejną przyczepę transportową.
Jego pracownicy wynosili to wszystko w gumowych rękawicach i maskach założonych na nosy, bo inaczej się nie dało. Natomiast sąsiedzi nie mogli się nadziwić, że tyle lat mieszkali obok takiego śmietniska, nic o nim nie wiedząc.
Wychodzi na to, że najsławniejsza i najstarsza stażem chrzanowska zbieraczka z domku przy ul. Balińskiej nie dorasta do pięt swoim zakamuflowanym konkurentom z bloków wielorodzinnych.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 30 (693)
  • Data wydania: 27.07.05

Kup e-gazetę!