Nie masz konta? Zarejestruj się

Volvem w przyszłość

13.07.2005 00:00
Komunikacja lokalna
Mysłowicki Transgór z silnym oddziałem w Trzebini, jest obecnie strategicznym przewoźnikiem komunikacji miejskiej w trzech gminach powiatu chrzanowskiego.
Niedawno zakupił autobusy i przejął kierowców od chrzanowskiego Duhabexu, który wycofał się z transportu miejskiego, bo stał się nieopłacalny. Transgór trwa, choć jest mu niełatwo. Obie firmy stanęły jako konsorcjum do ogłoszonego trzy lata temu przez ZK KM przetargu na obsługę większości linii autobusowych. Zezwolenia na obsługę linii lokalnych Duhabexu już należą do Transgóru, na te dotyczące linii K, X i 340 Transgór czeka. Wydaje je urząd marszałkowski.
W miarę możliwości finansowych firma zmienia tabor, ale na nowe autobusy jej nie stać. Jeżdżąc na zlecenie chrzanowskiego ZK KM-u nie może bowiem liczyć na zbyt wysokie stawki za wozokilometr. Umowa przewozowa z organizatorem komunikacji umożliwia ich podnoszenie tylko o poziom inflacji. Kiedy ją zawierano, nikt nie przewidział, że ceny paliw w przeciągu kilku lat wzrosną o połowę, a paliwo to blisko 40 proc. kosztów przedsiębiorstwa. Inflacja sięga zaś nieco ponad 2 proc.

Czekanie na stację paliw
W ubiegłym tygodniu przed trzebińskim magistratem prezes zarządu Transgóru zaprezentował nowy nabytek firmy, jeden z trzech autobusów marki Volvo wyprodukowany w 1992 r., a napędzany gazem ziemnym jako najtańszym i najbardziej ekologicznym paliwem. W Polsce stosowanie takiego paliwa to rzadkość. Jeździ na nim ok. 200 samochodów, w tym 49 autobusów. W paliwo zaopatrzyć się można zaledwie w 9 stacjach w kraju. Wkrótce pierwsza stacja z tym paliwem w Polsce południowej powstać ma w Krakowie. Tam mogłyby tankować raz dziennie linie X. Na razie nowo zakupione autobusy stoją w zajezdni.
- Docelowo planujemy zakup 10 takich szwedzkich autobusów. Są przestronne i w dobrym stanie. Czasem trzeba tylko wymalować karoserię i wymienić tapicerkę. Taki autobus pojeździ jeszcze minimum pięć lat. Myśląc o paliwie właśnie podpisaliśmy umowę z Górnośląskim Zakładem Gazowniczym w Zabrzu, która na naszym terenie, w Trzebini, na Zbyszku, wybuduje do końca września ogólnie dostępną stację do tankowania pojazdów gazem ziemnym. Do tego czasu sprowadzimy kolejne autobusy, aby zapewnić stacji rentowność – mówi prezes zarządu Transgóru Zbigniew Gruszka.
Zdaniem prezesa Gruszki, takie nietypowe w polskich warunkach paliwo to czysta oszczędność, o ile jego cena nie przekroczy 50 proc. ceny oleju napędowego. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że autobus napędzany gazem ziemnym zużywa go dwa razy więcej niż oleju napędowego, no i jest to paliwo ekologiczne. Cena gazu wynosi dziś 1,04 zł, cena ON 2,90 zł.

Latem ze stratą
Zbigniew Gruszka twierdzi, że świadczenie usług przewozowych dla komunikacji miejskiej w miesiącach letnich odbywa się ze stratą. Z tego m.in. względu nie opłacało się to Duhabexowi.
- My przejęliśmy od nich tylko autobusy i kierowców prowadzących własną działalność gospodarczą. Koszty stałe nam więc nie wzrosły, ale nadal szukamy oszczędności i nie stać nas na zakup nowego taboru. Wystarczy wspomnieć doświadczenia chrzanowskiego PKS-u, który musiał oddać wzięte w leasing autobusy, bo koszty leasingu go przerosły. Nowy autobus marki Jelcz kosztuje dziś ponad 1 mln zł – wyjaśnia.

Niepewna przyszłość
Mysłowicki Transgór zatrudnia dziś 100 osób. Świadczy usługi przewozowe dla KZK GOP na Śląsku i ZK KM Chrzanów. Wspominają go niektórzy jako przedsiębiorstwo pogórnicze. W latach świetności miał 1.000 samochodów ciężarowych i autobusów. Woził górników i kamień, mając oddziały przy każdej kopalni.
- Bywało, że do pracy w soboty i niedziele dowoziliśmy autobusem tylko łaziennego i miał kto za to zapłacić. Dziś o zlecenia coraz trudniej, a o wzroście stawek za wozokilometr w komunikacji miejskiej nie ma co marzyć. Trzeba stawać do przetargów z konkurencyjną ceną. A ceny paliw postawiły nas pod ścianą. Dziś większość pieniędzy zamiast na inwestycje i rozwój firmy idzie do rafinerii za paliwo, ale chcąc przetrwać trudne czasy jeździć czymś trzeba, stąd zakupy taniego taboru na Zachodzie. To, że przetrwaliśmy tu, w Trzebini to ogromna zasługa zmarłego prezesa Michała Standery. On zabiegał o zlecenia, on postawił na usługi dla komunikacji miejskiej. Dziś wspiera nas burmistrz Adam Adamczyk. To ważne dla całej załogi – zapewnia prezes Gruszka.
Transgór przy współpracy Instytutu Nafty i Gazu w Krakowie szkoli mechaników, aby w chwili skierowania na rynek autobusów ze Szwecji serwis wykonywać na miejscu.
W firmie zaniepokojeni są też niejasną przyszłością komunikacji miejskiej. Prezes Zbigniew Gruszka uważa, że na takim obszarze jak trzy gminy organizator transportu publicznego powinien być jeden.
- Chodzi o pasażera. On nie powinien myśleć o tym jaki bilet skasować, kto go wiezie i gdzie powinien się przesiadać. Tak jest to zorganizowane na Śląsku, gdzie dla wygody pasażera po długich bojach ujednolicono bilety – mówi.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (691)
  • Data wydania: 13.07.05

Kup e-gazetę!