Nie masz konta? Zarejestruj się

Na Siwej Górce

13.07.2005 00:00
BABICE – WŁOSIEŃ. Otwarcie kompleksu rekreacyjno-sportowego
Nawet najwięksi przeciwnicy budowy boiska na Włosieni teraz przyprowadzają na nie swoich znajomych, by pochwalić się kompleksem rekreacyjno-sportowym.
Włosień to przysiółek Babic znacznie oddalony od sołectwa. Dotychczas jego mieszkańcy nie mieli miejsca, gdzie mogliby urządzać festyny i pograć w piłkę.

W czynie społecznym
W miejscu, które kiedyś nazywano Siwą Górką, było wielkie śmietnisko.
- Teren pokrywała góra piasku, z której zjeżdżaliśmy na nartach – wspomina Bożena Bajer, mieszkanka Włosieni.
Potem mieszkańcy zaczęli wywozić piasek i wykorzystywać go do własnych celów. Góra zniknęła, ale powstał wielki dół. Do niego właśnie zaczęto wysypywać śmieci.
- Grupa miejscowych wędkarzy wybudowała nieopodal źródełka stawy, więc okolica nieco wyładniała. Teraz łowią tu karpie, szczupaki. Umówili się, że wędkują tylko w niedziele i dni świąteczne – opowiada Józef Mucha, członek Rady Sołeckiej w Babicach.
- To właśnie z inicjatywy Józka w 1998 r. postanowiliśmy utworzyć tu kompleks rekreacyjno-sportowy. Wycięliśmy drzewa, zniwelowaliśmy i utwardziliśmy teren, posialiśmy trawę i zaczęliśmy budować boisko – mówi Bożena Bajer.
Finansowo pomagała gmina Babice, sołectwo i sponsorzy. W dużej części pieniądze pochodziły ze sprzedaży działek w Babicach wywodzących się z majątku wspólnoty gruntowej nieistniejącej już spółki pastwiskowej na Włosieni. Prace wykonywano w czynie społecznym.
Dziś na placu jest boisko do koszykówki, które będzie także służyć do gry w tenisa ziemnego oraz zadaszone miejsce z kominkiem i ławkami. Wszystko według koncepcji Józefa Muchy, który własnoręcznie murował kominek.

Można się wyhasać
- Na uroczyste otwarcie ośrodka przybyli nawet przeciwnicy budowy, którzy nie wierzyli, że nasz plan się powiedzie – cieszy się Józef Mucha.
- Zauważyłam, że mieszkańcy przychodzą tu całymi rodzinami. Przyprowadzają nawet znajomych z innych miejscowości, którym pokazują, jak tu mamy ładnie – podkreśla Bożena Bajer. – Wcześniej wielokrotnie słyszeliśmy, że ta budowa jest zbyteczna, bo na festyny możemy chodzić do Babic. My woleliśmy mieć jednak coś swojego, coś, co będzie blisko domu, gdzie nie trzeba będzie dojeżdżać samochodem, gdzie można wysłać dzieci bez obaw, że coś im się stanie.
- Zresztą budowa takich kompleksów jest teraz bardzo modna. Nie chcieliśmy odstawać. Fakt, że kosztowało nas to dużo wysiłku, ale było warto – dodaje Józef Mucha.
Gospodarze obiektu podkreślają, że w budowie pomagali wszyscy mieszkańcy, którym na tym zależało.
Z boiska najbardziej cieszą się nastolatki, które również angażowały się w prace przygotowawcze.
- Wcześniej spotykaliśmy się na przystanku, w centrum Włosieni, albo u kogoś na ogródku bawiliśmy się w chowanego. To taka okolica, gdzie można się wyhasać. Brakuje nam jeszcze murawy do piłki nożnej, bo najbliższa znajduje się w Babicach. Co prawda, gramy na łące na Borku (część Włosieni – przyp. aut.), ale tamtego miejsca nikt nie kosi – mówią: 12-letni Bartosz Sikora i 11-letni Andrzej Knapik.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 28 (691)
  • Data wydania: 13.07.05

Kup e-gazetę!