Prokuratura umorzyła postępowanie wobec dwóch współwłaścicieli zakładu pogrzebowego w Chrzanowie, podejrzanych o usiłowanie wręczenia łapówki pracownikom prosektorium.
Przypomnijmy, że w lutym tego roku przyszło do przyszpitalnego prosektorium dwóch drabów z pałami w ręku, grożąc jednemu z pracowników, że jeśli nie spełni ich żądań, to będzie z nim źle. Jak się okazało, od końca 2003 r. pracownicy prosektorium otrzymywali finansowe propozycje. Za polecanie tego właśnie zakładu rodzinie zmarłego mogli dostać od 100 do 500 zł. Nie przyjęli oferty. Wówczas zaczęły się pojawiać telefony z pogróżkami.
Po lutowej wizycie zbirów poinformowano o całej sprawie policję. Wobec dwóch współwłaścicieli chrzanowskiego zakładu pogrzebowego, prowadzących działalność również w Trzebini, Libiążu i Jaworznie, zastosowano dozory policyjne oraz poręczenia majątkowe w wysokości 15 tys. zł. Prokuratura postawiła podejrzanym dwa zarzuty: kierowania gróźb karalnych oraz usiłowania wręczenia korzyści majątkowych.
- Jeżeli idzie o pierwszy zarzut, to postępowanie umorzyliśmy z uwagi na niewykrycie sprawców. Pracownikowi prosektorium po prostu nie udało się rozpoznać mężczyzn, którzy mu grozili – mówi Piotr Kosmaty, zastępca chrzanowskiego prokuratora rejonowego.
Drugi zarzut, dotyczący łapownictwa, okazał się nietrafiony, więc w tym zakresie postępowanie także umorzono. Zarzut taki może bowiem zostać postawiony tylko komuś, kto usiłował wręczyć korzyść majątkową osobie pełniącej funkcję publiczną. W tym przypadku adresatem łapówki był zwykły pracownik prosektorium, który takiej funkcji nie sprawuje. Nawet gdyby przyjął pieniądze, to i tak akt oskarżenia nie trafiłby do sądu. Co innego gdyby na lewe pieniądze pokusił się kierownik prosektorium.