Kilka kobiet siedzi w poczekalni przed gabinetem ginekologa. Obok znajduje się pokój, w którym położne przeprowadzają wywiad z pacjentkami. Pytają o przebyte choroby, ciąże, poronienia, stan zdrowia bliskich. Wszystko odbywa się przy otwartych drzwiach. Czy tak być powinno?
Zapytaliśmy o to pracowników biura Rzecznika Praw Pacjenta w Krakowie. Odpowiedź jest jednoznaczna: taka sytuacja jest niedopuszczalna.
- Każdy pacjent ma prawo do intymności i poszanowania jego prywatności. Powinni o tym wiedzieć zarówno lekarze, jak i cały personel służby zdrowia. Jeśli mimo to zdarzają się podobne sytuacje, pacjent powinien poinformować o nich kierownika placówki – wyjaśniają pracownicy biura.
Każdy pacjent ma prawo do pełnej, rzetelnej i zrozumiałej dla niego informacji o swoim stanie zdrowia, podawanych lekach i stosowanych metodach leczenia. Może również w każdym momencie przejrzeć dokumentację medyczną dotyczącą jego osoby (np. kartotekę). Warto jednak pamiętać, że oryginalna dokumentacja, w tym wyniki badań, jest własnością zakładu opieki zdrowotnej. Pacjent może zażądać wykonania jej kopii. Koszty kopiowania ponosi sam zainteresowany, a ksero jednej strony nie powinno kosztować więcej niż 25 gr. W uzasadnionych przypadkach, za zgodą kierownika zakładu opieki zdrowotnej, pacjentowi może być wypożyczona oryginalna dokumentacja (np. wtedy, gdy chodzi o zdjęcia rtg, których nie można skopiować).
Co jednak dzieje się w sytuacji, gdy pacjent wykonywał badania na własny koszt (w prywatnej pracowni)?
- Wtedy lekarz po przejrzeniu wyników zazwyczaj oddaje je pacjentowi – mówią pracownicy biura.
W każdej przychodni i szpitalu powinna być ogólnie dostępna karta praw pacjenta. Jeśli prawa te są łamane, można zadzwonić do biura Rzecznika Praw Pacjenta w Krakowie: tel. (12) 298-83-03, od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-16.00.