Gmina Trzebinia zapłaci koncernowi Ahold 1,1 mln zł za ruderę przy skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Ochronkowej. Do końca przyszłego miesiąca dojdzie do podpisania umowy.
Przedłużające się negocjacje między obiema stronami zakończyły się w poniedziałek.
Co trzebińskie władze zamierzają zrobić z tą nieruchomością?
Burmistrz Adam Adamczyk podkreśla, że na pewno zasięgnie w tej kwestii rady grupy inicjatywnej ds. zagospodarowania centrum. Osobiście uważa jednak, że ruderę należy wyburzyć. Rozbiórką mieliby się zająć więźniowie trzebińskiego zakładu karnego. Burmistrz rozmawiał już na ten temat z jego dyrektorem. Gminę kosztowałby przy takim rozwiązaniu głównie wywóz gruzu. Adamczyk twierdzi, że rozbiórka mogłaby się dzięki temu zamknąć kwotą 100 tys. zł.
Zdaniem wiceburmistrz Barbary Siemek kwota 1,1 mln zł nie jest zbyt duża:
- Licząc metr kwadratowy po 200 zł, co wcale nie jest ceną wygórowaną, za taką nieruchomość w centrum miasta dostajemy 900 tys. zł. Gdyby przyszło do jej sprzedaży, myślę, że ze względu na położenie, udałoby się nam zbyć ją za więcej – uważa.
- Po wyburzeniu fundamentów mógłby tu powstać jakiś budynek. Na przykład w kształcie litery L, by zasłonił od strony wjazdu do centrum miasta niezbyt ładny sąsiedni obiekt. Budynek można przeznaczyć na piętrze na cele mieszkalne, a na parterze na działalność handlowo-usługową. Nie na jakiś duży sklep, ale małe placówki handlowe – dodaje.
- Zgadzam się z Basią, żadnych dużych sieci handlowych tu nie chcemy – zarzeka się Adam Adamczyk.
Dodaje, że kiedyś marzył mu się w tym miejscu salon samochodowy. Mile widziany przez burmistrza byłby też jakiś dobry bank.
Zanim rozpocznie się tu jednak jakiekolwiek inwestycje, gmina winna wystąpić o ustanowienie koniecznej drogi dojazdowej do działki Aholda. Obecnie bowiem nie ma dojazdu do tej nieruchomości.