Nie masz konta? Zarejestruj się

Napaść po dzwonku

11.05.2005 00:00
14-letni uczeń z Nowej Góry, pobity i skopany przez czterech gimnazjalistów, trafił do szpitala.
14-letni uczeń z Nowej Góry, pobity i skopany przez czterech gimnazjalistów, trafił do szpitala. Rada Pedagogiczna będzie wnioskować o przeniesienie agresywnych chłopców do innych szkół.
W miniony czwartek, tuż po dzwonku na lekcję – ok. godz. 8.25, gdy dyżurujący na korytarzu nauczyciel tyle co udał się do klasy, na Szymona – pierwszoklasistę z gimnazjum w Nowej Górze, przyczaili się czterej starsi koledzy – trzech z drugiej klasy i jeden z trzeciej.

Czterech na jednego
Najpierw zagadnął go Grzegorz, potem do „akcji” włączyła się pozostała trójka: Mateusz, Dawid i Piotrek. To była chwila. Napastnicy kopali przewróconego na ziemię, aż w końcu, ten silny i rosły chłopak, już nie mógł się podnieść. Zdarzenie widziała grupa młodzieży. Przybiegła jedna z nauczycielek. Natychmiast wezwano pogotowie i policję. Próbowano się również skontaktować z rodzicami pobitego chłopca.
Chłopak był przytomny, ale nie mógł złapać oddechu. Lekarz stwierdził też zewnętrzne potłuczenia. Szymka bolał brzuch, wymiotował, więc nie wykluczano również wstrząśnienia mózgu. Odwieziono go do szpitala w Prokocimiu. Tam pozostał przez dwa dni na obserwacji. Na szczęście nie doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. W sobotę wrócił do domu.
Dyrektorka Zespołu Szkół w Nowej Górze – Michalina Nowakowska-Malczyk nie miała wątpliwości, że w takiej sytuacji oprócz pogotowia należy bezwzględnie zawiadomić policję. Tak też uczyniła. Czterech nastolatków zatrzymano w policyjnej izbie dziecka.

Iskrzyło już przed świętami
Dlaczego doszło do brutalnej napaści na chłopca? To pytanie zadaje sobie w szkole chyba każdy. Szymon to postawny chłopak. Taki, z którym nie każdy da sobie radę. Ponoć jeden z czwórki gimnazjalistów miał z nim na pieńku. Między chłopcami iskrzyło już przed majowymi świętami. Jeden z chłopaków miał się odgrażać, że „zmontuje” przeciwko niemu ekipę. Ponoć raz nawet postraszył Szymona, jadąc za nim na motorowerze.
Matka Szymona w rozmowie z dyrektorką zastanawiała się, co by było, gdyby do pobicia doszło poza szkołą. Gdzieś, gdzie nikt by nie interweniował na czas. Kto wie, czy finał porachunków gimnazjalistów nie zakończyłby się wtedy bardziej tragicznie…
olegę, czwórkę uczniów czekają konsekwencje dyscyplinarne. Rada Pedagogiczna na wniosek wychowawcy uznała, że należy trzech drugoklasistów usunąć ze szkoły. Wszystko wskazuje na to, że wniosek w tej sprawie trafi w niedługim czasie do kuratorium oświaty.
W miniony piątek cała czwórka stanęła w obecności swych rodziców przed sądem ds. nieletnich. Napastnicy podobno wyrazili skruchę i zobowiązali się przeprosić ofiarę pobicia. Zwolniono ich do domu.

Profilaktyka i pogadanki
Tak brutalna napaść na nastolatka wydarzyła się w gimnazjum w Nowej Górze po raz pierwszy. To już nie był niegroźny kuksaniec na przerwie czy drobna bójka.
- W naszej szkole realizujemy sporo programów profilaktycznych. Na przykład program Saper, w którym chodzi o rozładowanie agresji, czy program Spójrz inaczej o sposobach rozwiązywania konfliktów bez użycia siły. Dlatego ubolewam, że doszło do takiego incydentu. Dla dyrektora szkoły takie wydarzenie to kilka nieprzespanych nocy – mówi Michalina Nowakowska-Malczyk.
Po zajściu z ubiegłego tygodnia dyrektorka zleciła wychowawcom klas po raz kolejny poruszyć na godzinach wychowawczych problem agresji.
Od tego roku szkolnego w placówce obowiązuje nowy system oceniania ucznia. Jeśli któryś zaniedbuje obowiązki szkolne, przeklina, wagaruje, przeszkadza w lekcjach itd., a upomnienia nie skutkują, wówczas daje mu się kolejną szansę – kontraktu. Jest to spis zobowiązań ucznia, na którym podpis składa oprócz niego także nauczyciel i rodzice. Gdy ustalone zasady nie są przestrzegane, wówczas czeka go kara – nagana dyrektora. Konsekwencją tego może też być przeniesienie do innej klasy, a ostatecznie – do innej szkoły. W tym roku zdarzył się przypadek, że jednego z uczniów przeniesiono do innej klasy. Do poważniejszych incydentów raczej nie dochodzi. Policję wzywano tu dość dawno, gdy raz dwaj uczniowie przynieśli do świetlicy piwo.
- Do naszego gimnazjum uczęszcza 153 uczniów. Z Nowej Góry, Miękini, Ostrężnicy. Po to, by się uczyć. Nie będziemy przymykać oczu na podobne incydenty. Uczniowie muszą mieć świadomość, że agresywne zachowania nie ujdą im bezkarnie – zaznacza stanowczo dyrektorka.
Czterech gimnazjalistów już to wie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 19 (682)
  • Data wydania: 11.05.05

Kup e-gazetę!