Nie masz konta? Zarejestruj się

Rozważania na Dzień Ziemi

20.04.2005 00:00
Obchodząc 22 kwietnia Dzień Ziemi powinniśmy uświadomić sobie mizerną rolę naszego gatunku w kształtowaniu oblicza planety.
Obchodząc 22 kwietnia Dzień Ziemi powinniśmy uświadomić sobie mizerną rolę naszego gatunku w kształtowaniu oblicza planety.
Cóż, 5 miliardów lat minęło jak z bicza trzasł, na drugie tyle teraz przyszedł czas. Skutki naszych działań wpływają na nią dopiero od 0,006 miliona lat i wcale nie jest powiedziane, że zostaniemy z nią do końca. Obrazki, o których będzie mowa, zobaczyć można wszędzie, nie tylko podczas weekendowych spacerów.

Udręczona
solenizantka

Święto ustanowiono pod wpływem ruchów ekologicznych w końcu XX wieku. Zasadniczo ten dzień nie będzie różnić się od innych. Matce Naturze podrzucimy codzienną porcję zanieczyszczeń wszelkiego rodzaju. Poniekąd będziemy gorsi od damskiego boksera, który swoją partnerkę czasami oszczędzał 8 marca. Na szczęście Matka Natura, często utożsamiana z grecką Gają, to baba na schwał. Kiedy mężczyzna świętuje imieniny lub urodziny, zazwyczaj polega na swojej partnerce. Kiedy kobieta świętuje z tej samej okazji - zazwyczaj musi radzić sobie sama z obsługą gości i sprzątaniem po nich. Wypalanie traw, wylewanie odpadów płynnych, mnożące się dzikie wysypiska śmieci, to codzienna praktyka. Póki co, próba ucywilizowania naszego stosunku do przyrody przypomina Syzyfowe Prace, a rola licznych partii i partyjek ekologicznych sprowadza się do łyżki miodu w beczce dziegciu.

Nauka i duch
Rozumując w kategoriach naukowych należy przyjąć do wiadomości, że życie kończy się tam, gdzie prawa fizyki zaczynają dominować nad prawami biologii. Póki co pomimo wielu wysiłków jego istnienia dowiedziono tylko na naszej planecie. Ale nawet, jeśli by odkryto kolejne zamieszkałe planety, nie zmieniłoby to ogólnego obrazu kosmosu. Jeśli zamieszkałą planetę porównamy do ziarenka maku, to rozsypanie nawet kilkudziesięciu tysięcy ziarenek tegoż po bezkresie kosmosu makowca zeń nie uczyni.
Rozumując w kategoriach duchowych musimy odwołać się do wartości wyznawanych przez większość Polaków. Nakazując nam czynienie sobie Ziemi poddaną, Bóg Ojciec nie miał zapewne na myśli takiego obrotu spraw. Pozostając tylko w kręgu dzikich wysypisk śmieci dobrze byłoby pomyśleć o przestrzeganiu przykazania – „Czcij ojca swego i matkę swoją”. Poniekąd podpada to jeszcze pod przykazanie siódme – „Nie kradnij” – gdyż oszczędności poczynione tym sposobem obciążają innych.

Vitay
w Libiążu

Nie sposób wymienić wszystkich dzikich wysypisk znajdujących się w kręgu zainteresowania naszej gazety. Dlatego zdecydowałem się na omówienie tylko jednego. Wędrując pomiędzy Libiążem i Chrzanowem znalazłem niesamowite dzikie wysypisko śmieci. Było to na przyleśnym parkingu tuż przy wjeździe do miasta na lewo od tablicy informującej o nim i jego partnerach. Spośród kilku stosów najbardziej zaciekawiła mnie „Martwa natura z przetworami”. Na pierwszy rzut oka dostrzec można było słoiki z domowymi przetworami przeplatane foliami, którymi owija się palety z tarnowską ceramiką budowlaną. Sądziłem, że to kolejne dzieło awangardowego twórcy pragnącego zachować anonimowość. Kiedy odchyliłem pierwszą warstwę z największego stosu, znalazłem naklejki, którymi znakuje się dystrybutory na stacjach benzynowych. Całości obrazu dopełniały samoprzylepne etykietki promujące program Vitay. Wszystkiego na oko jakieś pięćdziesiąt kilogramów. Trzeba być wyjątkowym synem przedsiębiorczej kobiety, kontaktującej się z klientami w najciemniejszym miejscu, aby wyobrażać sobie, że nikt się nie domyśli, kto też może być twórcą tego dzieła. Z drugiej strony tłumacząc wszelkie wątpliwości na rzecz potencjalnego oskarżonego powinniśmy uwierzyć, że zlecił on komuś dowiezienie ich do ZGOK w Balinie, ale on postanowił oszczędzić. Sądzę, że ten przedsiębiorca dbając o wizerunek firmy, której jest tylko drobną cząstką, powinien dobrze się zastanowić nad doborem współpracowników.

Perfidni
bandyci

Twórcy większości tego rodzaju dzieł pozostają anonimowi. Czasami się podkładają. Dwa lata temu szczytem bezczelności było wywiezienie do lasu na wschód od Bolęcina odpadów po remoncie i wymianie okien w jednej ze szkół powiatu chrzanowskiego. Tym sposobem został zniweczony cały proces dydaktyczny, w tym wysiłek włożony w organizowanie Dnia Ziemi oraz takich akcji jak „Clean up the World”. Tu na szczęście udało się producenta okien przekonać do uprzątnięcia bałaganu.
Często pomimo bardzo oczywistych dowodów leśnicy przegrywają w sądach. Wątpliwości zawsze należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego. Wiele wskazuje na to, że w naszym kraju działa wyjątkowo perfidna, zorganizowana i głęboko zakonspirowana grupa przestępcza, która okrada właścicieli prywatnych posesji ze śmieci tylko po to, aby wywozić je do lasu. Teraz sami odpowiedzcie na pytanie czy jest to: święto prowda, tyż prowda czy g... prowda.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 16 (679)
  • Data wydania: 20.04.05

Kup e-gazetę!