Nie masz konta? Zarejestruj się

Bez zysków, ale z nadzieją

13.04.2005 00:00
Kazimierz Guja, likwidator chrzanowskiego PKS-u, jest przekonany, że transportowa spółka z gminą może okazać się strzałem w dziesiątkę.
<@img=autobus.jpg,left@> Kazimierz Guja, likwidator chrzanowskiego PKS-u, jest przekonany, że transportowa spółka z gminą może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Od 4 lutego PKS jest postawiony w stan likwidacji. Jednocześnie trwają analizy funkcjonowania nowego przedsiębiorstwa komunikacyjnego, które być może zostanie utworzone razem z gminą Chrzanów na majątku likwidowanego
PKS-u po 1 stycznia 2006 roku (Chrzanów wystąpił z ZK KM-u).
- PKS to nie tylko autobusy, ale przede wszystkim spory majątek. Strategicznie położony dworzec autobusowy, biurowiec przy ul. Balińskiej z ponaddwuhektarowym placem, przynosząca zyski stacja diagnostyczna. Jeśli gmina zdecyduje kupić przedsiębiorstwo, ten majątek stanie się jej własnością – wymienia K. Guja.
Likwidator gorąco popiera pomysł burmistrza Kosowskiego o utworzeniu na bazie PKS-u gminnej komunikacji.
- Do chwili obecnej burmistrz dopłacał ogromne pieniądze do wirtualnego tworu pod nazwą ZK KM. Co z tego miał? Czy nie lepiej być właścicielem przedsiębiorstwa komunikacyjnego, wpływać na jego decyzje, zarządzać i czerpać korzyści z majątku? – pyta szef PKS-u.
Zanim jednak pomysł o budowie gminnej firmy komunikacyjnej dojdzie do skutku, trzeba pokonać wiele trudności. Do końca roku muszą zostać zlikwidowane wszystkie linie obsługiwane obecnie przez PKS. Od 1 kwietnia nie kursują już autobusy do Nowej Góry (gmina Krzeszowice), 1 maja staje linia Chrzanów-Brodła, a miesiąc później Chrzanów-Alwernia. Potem przyjdzie czas na kursy m. in. do Zatora.
- Po likwidacji wszystkich kursów będzie możliwa sprzedaż przedsiębiorstwa gminie. Dokładnej formuły prawnej tej operacji jeszcze nie opracowano. Uważam, że gmina powinna przejąć majątek PKS-u oraz część pracowników, około 45 – opisuje K. Guja.
W likwidowanej firmie pracują obecnie 72 osoby. Część z nich po 1 stycznia przyszłego roku musiałby poszukać nowego zajęcia.
- Przewiduję, że w nowej, gminnej firmie pracę znalazłoby 21 kierowców, 9 pracowników administracji, mechanicy, obsługa dworca, stacji diagnostycznej – wymienia likwidator.
Gmina musiałaby przejąć na siebie inwestycje w postaci zakupu nowych autobusów. K. Guja przewiduje, że firma potrzebowałaby 15 samochodów, z czego osiem, dziewięć obsługiwałoby komunikację na terenie gminy Chrzanów i w okolicznych miejscowościach (Trzebinia, Libiąż, Cezarówka, Zagórze), a reszta zajmowałaby się dłuższymi kursami do Krakowa, Olkusza, Oświęcimia.
- Zakup autobusów nie byłby większym problemem. Można je wziąć w leasing – podpowiada K. Guja.
Nie wiadomo jaką formułę prawną przyjęłaby nowa firma. Szef PKS-u niechętnie widziałby spółkę z o.o.
- Taka spółka musiałaby przystępować do przetargów ogłaszanych przez gminę. Nie jest wcale pewne, czy byłaby je w stanie wygrywać. Natomiast jeśli gmina zdecydowałaby się utworzyć zakład budżetowy, można byłoby ominąć procedurę przetargową – wyjaśnia.
Jakie szanse na utrzymanie miałaby nowa firma? K. Guja przekonuje, że duże, chociaż o zyskach nie ma co marzyć.
- Komunikacja funkcjonuje dobrze, jeśli nie przynosi strat i się zeruje. Uważam, że firma prowadzona przez gminę miałaby na to szansę. Bilety ulgowe pokrywałby urząd marszałkowski, a ewentualne straty wyrównywałyby dochody z działalności stacji diagnostycznej i opłat wnoszonych za przewoźników zatrzymujących się na dworcu PKS – mówi.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (678)
  • Data wydania: 13.04.05

Kup e-gazetę!