7 tys. zł dołoży w tym roku gmina do działalności znajdującej się w Trzebini automatycznej stacji monitoringu zanieczyszczeń powietrza.
Radni z komisji ds. komunalnych oraz planowania i budżetu postanowili przyjrzeć się działalności stacji. W Trzebini spotkali się z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- Skoro wydajemy tyle pieniędzy, to chcielibyśmy wiedzieć, jak działa to, co współfinansujemy – tłumaczył radny Stefan Drabik.
7 tys. zł przekazane przez gminę zostanie przeznaczone na zakup jednego z urządzeń. Radni chcieli wiedzieć, czy Trzebinia jest najlepszym w powiecie miejscem do wykonywania pomiarów. Usłyszeli, że stacja pomiarowa musi być tak zlokalizowana, aby wyniki były reprezentatywne dla całego powiatu. Urządzenia badają stężenia dwutlenku siarki, tlenku azotu, tlenku węgla oraz pyłów zawieszonych. Okazuje się, że ostatniej zimy dopuszczalne normy poziomu pyłów w powietrzu zostały wielokrotnie przekroczone.
- Powodem był ostry atak zimy przy jednoczesnym braku opadów i słabych wiatrach – tłumaczył pracownik WIOŚ.
Radni zostali uspokojeni wiadomością, że oprócz przekroczeń dopuszczalnych norm pyłów w powietrzu pozostałe parametry utrzymują się w dopuszczalnych granicach.
- Stacja działa za krótko, bo tylko rok, aby pokusić się o porównania i długofalowe prognozy – przypominali opiekunowie stacji pomiarowej.
Jak są wykorzystywane wyniki badań prowadzonych przez stację? Pracownicy WIOŚ podkreślają, że służą przede wszystkim informowaniu i ostrzeganiu społeczeństwa o zanieczyszczeniu powietrza. Mogą również posłużyć jako podstawa do opracowania specjalnego programu naprawczego tam, gdzie dopuszczalne normy są wielokrotnie przekroczone.