Nie masz konta? Zarejestruj się

Grunt to język

30.03.2005 00:00
Wielu bezrobotnych ubiegających się o pracę za granicą odpada w przedbiegach, bo nie zna języka angielskiego.
Wielu bezrobotnych ubiegających się o pracę za granicą odpada w przedbiegach, bo nie zna języka angielskiego.
Chrzanowski rynek pracy zalewają oferty zagraniczne, bo Powiatowy Urząd Pracy zajmuje się międzynarodowym pośrednictwem w ramach usług EURES (oferty te drukujemy w ,,Przełomie” na str. 41). Sęk w tym, że Polacy nie spełniają wymagań stawianych przez angielskich, irlandzkich, niemieckich czy włoskich pracodawców.

Wyjdzie na jaw
- Wymogi są bardzo wysokie, a ofert mniej, niż można się było tego spodziewać.Stanowią jednak duże uzupełnienie ogłoszeń lokalnych – zaobserwował Adam Koryczan, Powiatowy Asystent EURES w chrzanowskim PUP-ie.
Poszukujący pracy musi napisać CV po angielsku (może w tym pomóc Adam Koryczan), a potem porozmawiać w języku angielskim z zagranicznym pośrednikiem. Takie spotkania organizuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie. Wtedy wyjdzie na jaw, czy osoba starająca się o pracę potrafi się dogadać w obcym języku, a jeśli tak, to na jakim poziomie.
Irlandczycy poszukują specjalistów od gastronomii i hotelarstwa. Anglicy - pielęgniarek i osób, które opiekowałyby się staruszkami bądź dziećmi. Hiszpania i Cypr – budowlańców. Oczywiście, to duże uproszczenie, bo wiele ofert budowlanych spływa także na przykład z Irlandii czy Wielkiej Brytanii.
Polacy wolą wyjeżdżać do krajów zachodnich, wysoko rozwiniętych. Liczą przy tym na większe zarobki, a te sięgają 1–1,5 tys. euro na miesiąc.
Małżonek jeszcze w pracy
PUP stworzył bazę osób chętnych do wyjazdu za granicę.
-Muszą mieć odpowiednie kwalifikacje, powinni być dyspozycyjni i gotowi do wyjazdu w kilka dni po zawiadomieniu. Czasem dzwonimy do kogoś z konkretną ofertą i słyszymy od żony, że małżonek jeszcze jest w... pracy. Wielu zarejestrowanych w PUP pracuje bowiem na czarno – zauważa Barbara Babijczuk, kierownik PUP w Chrzanowie.
Ostatnio Powiatowy Urząd Pracy w Chrzanowie otrzymał kolejne oferty. Rozpoczyna się właśnie nabór w firmie KAPPA People w Czechach i Słowacji.
- To gratka dla bezdzietnych kobiet, którym tu jest ciężko znaleźć pracę, oraz dla osób bez doświadczenia i kwalifikacji. Czesi poszukują pracowników do firm przemysłu przetwórczego oraz do fabryk – informuje Adam Koryczan. – Czechy są blisko, więc w każdej chwili będzie możliwy powrót (w razie jakichś komplikacji).
Miesięczna pensja wyniesie 1.200 zł (netto). Okres zatrudnienia wynosi trzy miesiące (z możliwością przedłużenia ). Pracodawca gwarantuje zakwaterowanie.

Tęskno za krajem
Chrzanowski pośredniak jeszcze nie zweryfikował liczby osób, które już wyjechały za pracą. Nie ma także informacji, ile z nich wróciło do kraju.
- Śmiało można stwierdzić, że wyjazdy nie są masowe. Ludziom trudno żyć bez rodziny i przyjaciół przez kilka czy kilkanaście miesięcy. Chcą zarobić i uciekać do domu. Często nie mogą się przyzwyczaić do różnic kulturowych. 1.500 euro pensji musi wystarczyć na utrzymanie w obcym kraju, gdzie ceny są wyższe niż w Polsce – mówi kierownik Babijczuk.

Nie ma pewności
Chrzanowski PUP prowadzi międzynarodowe pośrednictwo pracy w ramach tzw. usług EURES. To sieć współpracy służb zatrudnienia nastawiona na informowanie, doradztwo i pomoc poszukującym pracy na tzw. Europejskim Obszarze Gospodarczym. EURES zbiera oferty od zagranicznych pracodawców i pracowników. Dzięki temu na tablicy ogłoszeń w chrzanowskim PUP-ie można znaleźć anonsy z różnych państw, nie tylko unijnych. Obok nich widnieją także oferty prywatnego pośrednictwa pracy, za które urząd nie ponosi odpowiedzialności (czyli np. ze stron internetowych takich jak www.pracazagranica.pl).
- W żadnej ofercie nie ma stu procent pewności, ale gwarancja pośrednictwa PUP jest na pewno większa, niż w poszukiwaniu pracy na własną rękę – przyznaje Adam Koryczan.

Wstępna selekcja
Z uwagi na niskie kwalifikacje osób poszukujących pracy za granicą, PUP organizuje kursy zawodowe poszerzone o naukę języka angielskiego i niemieckiego. Choć to drogi interes (2 tys. zł), chętnych do nauki zawodu w branży kelner-barman, czy budowlaniec, jest wielu.
- Przeprowadzamy nawet wstępną selekcję na podstawie testu, by uzyskać jednolity poziom językowy w danej grupie – podkreśla kierownik PUP.
Wyjeżdżać chcą wszyscy: i dwudziesto-, i czterdziestolatkowie. Ci ostatni coraz częściej interesują się podnoszeniem swoich kwalifikacji.
- To znaczy, że stali się mobilni. Zamierzają podjąć pracę niezależnie od miejsca. Są gotowi wyjechać. Myślę, że to efekt Biura Pośrednictwa Pracy przy PUP, które zachęcało do podjęcia inicjatywy. Ci ludzie wiedzą już, że praca nie przyjdzie do domu, ale że trzeba jej szukać samodzielnie. Wszystko zależy od postawy. Poszukiwań pracy nie można zakończyć na zarejestrowaniu się w PUP – mówi dyrektor Babijczuk.

EURES - co to takiego?
Europejskie Służby Zatrudnienia EURES powołała Komisja Europejska. Ich celem jest wspieranie mobilności pracowników na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego. EURES jest siecią współpracy publicznych służb zatrudnienia oraz innych organizacji regionalnych, krajowych i międzynarodowych działających w obszarze zatrudnienia (Austria, Belgia, Cypr, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Irlandia, Islandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Holandia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Republika Czeska, Szwajcaria, Szwecja, Słowacja, Słowenia, Wielka Brytania, Węgry i Włochy).


Mogę
do Czech!
Henryk Stec od trzech lat szuka pracy. Nigdy nie słyszał o pośrednictwie EURES. 24 marca przyjechał z Balina na rowerze do Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie z nadzieją, że na wiosnę wreszcie znajdzie zatrudnienie.
Benedykt Sudoł (PUP): - Gdzie pan pracował wcześniej?
Henryk Stec: - W Rolniczych Spółdzielniach Produkcyjnych, ale je polikwidowali.
Jeśli kładł pan kiedyś kostkę brukową albo murował, to...
- Nie znam się na tym. Mógłbym być jedynie pomocnikiem operatora betoniarki i robić zaprawę murarską.
Proponuję więc odbycie kursu operatora sprzętu ciężkiego.
- Tylko że ja mam 53 lata. Kto mnie po takim kursie przyjmie do pracy... Wiem, że z zatrudnieniem to mają już problemy ludzie po czterdziestce. A co dopiero ja?
Pracodawca nie ma prawa eliminować pracowników ze względu na wiek.
- Nie ma, ale tak się dzieje.
Koniec końców, Henryk Stec otrzymał ofertę firmy KAPPA People, która poszukuje pracowników do przemysłu przetwórczego w Czechach. Przed 53-latkiem duże wyzwanie.
- Zobaczymy, czy się nadaję. Nie mam rodziny, więc mogę wyjechać nawet do Czech. Potrzebuję pieniędzy, bo jestem na zasiłku. Wszędzie jeżdżę na rowerze, bo na bilet autobusowy nie mam. Dlatego zimą nie bywałem w PUP-ie. Trudno było z Balina na tym rowerze dojechać do Chrzanowa. Teraz przyjeżdżam dwa razy w tygodniu i pytam, czy jest dla mnie jakaś praca. Może w końcu znalazłem?

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 13 (676)
  • Data wydania: 30.03.05

Kup e-gazetę!