Pierwsze dwie szerokotorowe lokomotywy wyjechały w miniony piątek z chrzanowskiego Fabloku.
Historyczność tej chwili najwyraźniej dostrzegli nie tylko pracownicy tego zakładu. Za bramą Fabloku przyczaił się z aparatem fotograficznym jegomość w średnim wieku – jak się potem okazało – wielki miłośnik wszystkiego co porusza się po torach.
Szkopuł w tym, że kierownictwo zakładu sobie tego nie życzy. Tak więc pasjonat lokomotyw, ujęty przez ochronę, ostatecznie wylądował na policji, gdzie złożył wyjaśnienia.
- Było nam miło, że za naszym płotem w tej historycznej chwili pojawił się paparazzi – skwitował żartobliwie to zdarzenie prezes zarządu Fabloku, Piotr Majcherczyk. - Jednak nie możemy pozwolić na filmowanie osiągnięć naszej myśli technologicznej – dodał.
Myśl technologiczną można jednak było już bez przeszkód podglądać na stacji kolejowej Chrzanów.

Dla Przełomu
Jarosław Dwojak, zastępca rzecznika chrzanowskiej policji:
- Wspomniany mężczyzna nie był wezwany na komendę, bo nie było do tego podstaw. Sam się zgłosił. Policjanci przeprowadzili z nim rozmowę, na podstawie której sporządzono notatkę służbową. Nie popełnił ani wykroczenia, ani przestępstwa. Z naszych ustaleń nie wynika, by na zakładzie umieszczono tabliczkę informującą o zakazie fotografowania. Jeżeli by się tam znajdowała, wówczas zakład mógłby wystąpić do sądu przeciwko mężczyźnie z powództwa cywilnego. Warto dodać, że nie każdy zakład może umieszczać zakaz fotografowania na swoim terenie.