Kończy działalność oddział opiekuńczo-leczniczy Szpitala Powiatowego w Chrzanowie. W 2006 roku Narodowy Fundusz Zdrowia go nie zakontraktuje.
O tym, że NFZ zrezygnuje kiedyś z finansowania oddziałów opiekuńczo-leczniczych, mówiło się od dawna. Obecnie po raz pierwszy dyrektorzy szpitali otrzymali w tej sprawie oficjalne pisma. Teraz mają niecały rok na zastanowienie się, co począć z personelem i pacjentami.
Na oddziałach tych przebywają głównie ludzie starsi, chorzy na ciężkie, przewlekłe choroby (np. nowotwory), nierzadko samotni. Pobyt pacjenta może trwać nawet kilka miesięcy. Często rodziny decydują się, aby ich krewny przebywał w szpitalu do czasu, aż będą w stanie zapewnić mu profesjonalną opiekę w domu lub specjalnym ośrodku. Jednak niektórymi chorymi nie ma się po prostu kto zaopiekować.
NFZ proponuje, by zamiast utrzymywania oddziałów leczniczo-opiekuńczych w szpitalach, uruchamiać podobne zakłady.
- Różnica między zakładem a oddziałem polega na tym, że pobyt w tym pierwszym tylko częściowo pokrywa Fundusz, a resztę opłaca pacjent. Taki zakład może prowadzić spółka, np. pracownicza, jak również samorząd. W naszym przypadku dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby prowadzeniem zakładu zajął się powiat, organ prowadzący szpital – uważa jego dyrektor Ewa Potocka.
Oddział opiekuńczo-leczniczy i to, co po nim powstanie, są niezbędnie potrzebne mieszkańcom powiatu. Wprawdzie w okolicy funkcjonuje kilka ośrodków opieki nad chorymi i starszymi, ale dla wielu osób są one za drogie.
- Zapewniam, że pobyt w zakładzie byłby znacznie tańszy – twierdzi E. Potocka.
Problemem pozostaje trzydziestoosobowy personel oddziału leczniczo-opiekuńczego, który w przyszłym roku może zostać bez pracy.
- Mam kilka pomysłów na zagospodarowanie tych osób. Być może otwarcie oddziału psychiatrycznego przesunie się do końca tego roku. Wtedy mogłabym przenieść tam personel z oddziału leczniczo-opiekuńczego. Biorę również pod uwagę uruchomienie oddziału paliatywnego lub geriatrycznego – zastanawia się dyrektorka szpitala.