Od niedawna zaobserwować można coraz większe ożywienie kontaktów między ośrodkami kultury Trzebini i Krzeszowic.
Niedawno z pięknym koncertem pieśni żydowskich w Pałacu Florkiewiczów w Młoszowej wystąpiła Magda Sowińska z Krzeszowic (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze). W ubiegłym tygodniu trzebiński MDK gościł Dariusza Kocota, krzeszowickiego awangardowego artystę malarza, zaś w Galerii Krzeszowickiego Ośrodka Kultury wernisaż miał Krzysztof Łozowski związany z Trzebinią i trzebińskim Dworem Zieleniewskich, w którym pracuje.

<@img=kocot.JPG,left@> Dariusz Kocot – jest krzeszowickim młodym twórcą, choć jego prace zdobiły już wiele ścian ośrodków kulturalnych. Nie jest profesjonalistą, ale w jego pracach widać duży talent. Malowanie jest częścią jego życia, choć sam nie potrafi powiedzieć dlaczego. W jego obrazach wiele miejsca zajmują kobiety. Właściwie z każdego z nich wyziera kobieca postać. Malowane przez niego postacie nie zawsze są piękne, są takie jak w rzeczywistości, ze słabościami, wadami. Skąd inspiracja kobietami?
- Kryją w sobie bardzo dużo sprzeczności i to jest interesujące – mówi artysta, który pracuje w PKE S.A. Elektrownia Siersza w Trzebini jako monter turbin i urządzeń wirnikowych.
Wystawę jego prac w trzebińskim MDK-u oglądać można do 25 marca.

<@img=lozowski.jpg,left@> Krzysztof Łozowski – rysownik, malarz, grafik komputerowy i karykaturzysta. Studiował animację filmową w Policealnym Studium Artystycznym w Bielsku-Białej. Dyplom z malarstwa i rysunku uzyskał w 1998 r. w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. Krzysztof znany jest wielu osobom naszego powiatu, którzy często mogli oglądać wystawy jego prac. Znany jest również zagranicznym pasjonatom sztuki. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Pracuje w Dworze Zieleniewskich – instytucji kultury w Trzebini. Wiosną, gdy robi się ciepło, często można go spotkać w tamtejszym parku przy sztalugach. Tworzy w wielu technikach.
- Dla każdego tematu można przypisać najbardziej odpowiednie narzędzie lub stworzyć technikę własną. Równie dobrze, jak farbami, maluje się np. marchwią, burakami czy trawą – twierdzi artysta.