Konsultacje z mieszkańcami w sprawie utworzenia rad osiedlowych odbędą się najpewniej w czerwcu. W tej chwili trudno jednak powiedzieć, jak dokładnie będą wyglądać.
Grupa Libiążan chce utworzenia czterech rad osiedlowych. Rada miejska określiła w uchwale, że w tej sprawie przeprowadzone zostaną konsultacje, które niewiele będą różnić się od zwykłych wyborów, np. do samorządu. Mieszkańcy nie zagłosują jednak na kandydatów, lecz opowiedzą się za lub przeciw utworzeniu rad osiedlowych.
Ile będzie kosztować przeprowadzenie całej operacji?
- Urząd na pewno pokryje koszt wydrukowania kart do głosowania. W komisji ds. przeprowadzenia konsultacji zasiądą urzędnicy, którzy nie otrzymają za to ekstra wynagrodzenia. Raczej powołamy tylko jedną komisję. Konsultacje odbędą się w budynkach będących własnością gminy, do których wszyscy mają łatwy dostęp (np. w szkole). Nie jest powiedziane, że wszystkie konsultacje (na czterech obszarach, na których miałyby być utworzone osiedla – przyp. red.) muszą być przeprowadzone w ten sam dzień – wyjaśnia sekretarz gminy Rafał Kosowski.
Co stanie się w przypadku, gdy utworzenie rad poprą mieszkańcy np. tylko dwóch wyznaczonych obszarów? Czy oznacza to, że powstaną tylko dwie, zamiast czterech, rady osiedlowe?
- Trudno jednoznacznie stwierdzić. Tak czy inaczej, konsultacje będą ważne wtedy, gdy frekwencja osiągnie minimum 30 proc. Wynik konsultacji zatwierdzi następnie rada miejska, która może, ale nie musi, poprzeć stanowisko mieszkańców – mówi sekretarz.
Załóżmy, że mieszkańcy zgodnie opowiedzą się za utworzeniem rad. Jak zostaną wybrani ich członkowie?
- O tym zadecyduje statut osiedla, który wcześniej uchwali rada miejska. Sądzę, że dobrym rozwiązaniem byłoby takie samo głosowanie, jak w przypadku wyboru sołtysa, czyli tajne, powszechne i bezpośrednie – mówi R. Kosowski.
Czy przewodniczący rady osiedla będzie otrzymywać za swą pracę wynagrodzenie? O tym również zadecydują radni uchwalając statut osiedla.