Nie masz konta? Zarejestruj się

By osadnik nie stał się Górką

09.03.2005 00:00
To wydaje się już nieuniknione – za 2-3 lata Zakłady Górnicze Trzebionka przejdą na emeryturę, czyli zaprzestaną wydobycia.
To wydaje się już nieuniknione – za 2-3 lata Zakłady Górnicze Trzebionka przejdą na emeryturę, czyli zaprzestaną wydobycia. Co stanie się z pozostałym po nich osadnikiem?
Góra zgromadzonych przez lata odpadów poeksploatacyjnych sięga już ponad poziom biegnącej nieopodal autostrady. Wzrosnąć może jeszcze o 10 metrów. Osadnik wymaga nieustannych zabiegów – m.in. zraszania, które zapobiega pyleniu. Docelowo przewiduje się jego rekultywację. Kto się tym zajmie, gdy Trzebionka „zgasi światło”? Przykład kopalni Siersza nie nastraja optymistycznie. Dość wspomnieć o problemach z ustaleniem następcy prawnego przedsiębiorstwa, a tym samym odpowiedzialnego za likwidację szkód. Również przykład zbiornika w Górce pokazuje, że Skarbowi Państwa niespieszno z likwidacją takich „ekologicznych bomb”, zaś gminę to zadanie najwyraźniej przerasta.

Zieleń zamiast stawu
O tym wszystkim mówiono podczas kolejnego spotkania przedstawicieli chrzanowskich władz, urzędników, przedstawicieli ZG Trzebionka i naukowców z Politechniki Krakowskiej poświęconego przygotowaniom do likwidacji ZG.
- Złoże jest na wyczerpaniu. Co prawda rozpoznajemy dwa rejony, które być może nadają się do eksploatacji. Na razie jednak jest to niewiadoma – poinformował naczelny Trzebionki, Bogusław Włodarczyk.
Dyskusję zdominowała sprawa osadnika. Wedle planów zakładu jego rekultywacja miałaby polegać na przykryciu znajdującego się na nim stawu ziemią i jego zadrzewieniu bądź zakrzewieniu. Bez wątpienia po zaprzestaniu składowania odpadów przez Trzebionkę konieczny byłby monitoring, m.in. wypływających z osadnika odcieków.

Banany albo dyskoteka
Okazuje się, że pomysłów na zagospodarowanie terenów pogórniczych może być sporo. Dr Joanna Kulczycka z Politechniki Krakowskiej przytoczyła kilka rozwiązań z powodzeniem zastosowanych w Europie. Na przykład w Kornwalii na terenie po kopalni odkrywkowej zbudowano szklane kopuły, w których posadzono banany i ananasy. W ciągu trzech miesięcy koszt projektu się zwrócił, bo bananowo-ananasowe obiekty przyciągnęły rzesze turystów. Z kolei w Niemczech wschodnich zdecydowano się na utworzenie parku rozrywki. Zachowano taśmociągi, odpowiednio je oświetlając. Dziś w halach niegdysiejszego zakładu bawi się młodzież na dyskotece.
Pomysłów może być bez liku – stworzenie tras narciarskich, jak w Bełchatowie, czy terenów dla rajdów samochodowych.
- Ze swej strony mogę obiecać, że zaangażuję studentów architektury krajobrazu, by w swych pracach podjęli temat zagospodarowania terenu ZG Trzebionki – zadeklarował profesor Zygmunt Kowalski z Polskiej Akademii Nauk.
Zaś burmistrz Ryszard Kosowski zapewnił, że ufunduje nagrodę dla najlepszej pracy.

Gdzie szukać pieniędzy?
Ale dobre pomysły to jedno, a pieniądze na ich realizację – to drugie. Tymczasem wciąż otwarte pozostaje pytanie: kto przeprowadzi rekultywację i skąd wziąć na to przedsięwzięcie pieniądze?
- Czy nie okaże się czasem, że kopania „zgasi światło”, a ten cały „majdan” w postaci osadnika pozostanie na głowie gminy? Słyszałem, że zabezpieczenie stawu na osadniku to koszt rzędu 7 mln zł. Po niedawnym spotkaniu w Chrzanowie z ministrem ochrony środowiska już wiemy, że pieniędzy na likwidację tego, co kopalnia pozostawi nad ziemią, nie możemy się spodziewać – dociekał radny Andrzej Oczkowski.
Dr Joanna Kulczycka wyjaśniała, że podmiot gospodarczy nie ma co liczyć na pozyskanie środków z funduszy strukturalnych. Nieporównanie większe szanse miałaby na to gmina, musiałaby jednak dysponować tym terenem.
Na uspokojenie dodała, że podmioty gospodarcze też mają szanse ubiegać się o unijne pieniądze na likwidację odpadów, w tym głównie niebezpiecznych. Jakie szanse miałaby Trzebionka, skoro odpady zgromadzone na osadniku trudno uznać za szczególnie niebezpieczne? Trudno dziś powiedzieć.

Pod autostradę nie ma szans
- Może dobrym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie tych odpadów pod budowę autostrad? W przeszłości przy budowie A-4 w ten sposób pozbyliśmy się hałdy z Kątów – przypomniał przewodniczący Rady Miejskiej Aleksander Grzybowski.
Dr Joanna Kulczycka jednak rozwiała jego nadzieje. Na rynku jest bowiem zbyt dużo materiału o doskonałych parametrach, nadającego się znacznie lepiej pod budowę autostrad.
- Czasu mamy niewiele, może nawet już za mało. Musimy jak najszybciej przystąpić do szukania konkretnych rozwiązań i opracowywania projektów – podsumowała wiceburmistrz Chrzanowa Urszula Palka.
Kolejne spotkanie zaplanowano po świętach wielkanocnych.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 10 (673)
  • Data wydania: 09.03.05

Kup e-gazetę!