Nie masz konta? Zarejestruj się

Baty za orkiestrę

09.03.2005 00:00
SRK zagrało na nerwach radnych
21-krotna podwyżka czynszu dla Miejskiej Orkiestry Dętej przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń okazała się przysłowiową kroplą, która przepełniła czarę goryczy trzebińskich radnych.
Komisja prawa zawnioskowała do burmistrza o skierowanie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu niegospodarności w SRK.
Chodzi o majątek zlikwidowanej kopalni Siersza, który SRK przejęła kilka lat temu od Nadwiślańskiej Spółki Węglowej. Zdaniem radnych spółka nie wywiązuje się należycie z roli właściciela, bo nie dba o pokopalniane mienie. Najpierw budynki Sierszy były rozkradane, teraz niszczeją. Do likwidacji szkód górniczych i prowadzenia monitoringu wód (co było jednym z warunków uzgodnienia z gminą zamknięcia kopalni) nikt się nie poczuwa.
Gdy więc do urzędu wpłynęło pismo od miejskiej orkiestry, z którego wynikało, że za zajmowany w jednym z budynków przy ul. Grunwaldzkiej lokal przyjdzie wkrótce płacić nie jak dotąd 91 zł miesięcznie, lecz 1.931 zł, nastąpiła eksplozja gniewu radnych.
Swym emocjom dali upust na spotkaniu z udziałem przedstawicieli SRK.
- Ogarnia nas rozpacz, gdy oglądamy to, co dzieje się z majątkiem po kopalni. W tej sytuacji wystąpimy do NIK-u o skontrolowanie was jako właściciela tego mienia – mówił oburzony szef komisji rewizyjnej Włodzimierz Korczyński.
Gromy na głowy trzech przedstawicieli SRK spadły też ze strony radnego Franciszka Wołocha:
- Przez waszą opieszałość uciekł nam już jeden znaczący inwestor (producent pelet – przyp. red). A teraz jeszcze podwyższacie czynsz orkiestrze. Gdyby ona nie dbała o ten budynek, to pewnie podzieliłby los innych i zostałby rozkradziony.
Przedstawiciele SRK tłumaczyli się, że czynsz w nowych umowach ustalono w oparciu o wartość księgową obiektów (zazwyczaj dużo wyższą niż rynkowa) przy uwzględnieniu amortyzacji. Stąd tak znaczący wzrost stawek.
- Obecnie na roczne utrzymanie dla orkiestry przekazujemy 40 tys. zł. Wasza decyzja spowoduje, że trzeba będzie znaleźć dodatkowe 20 tys. zł – zwrócił uwagę burmistrz Adam Adamczyk, wytykając spółce, że nikt wcześniej nie powiadomił gminy o planowanej podwyżce.
Nieco skonsternowani zmasowanym atakiem samorządowców przedstawiciele SRK najpierw się nieco obruszyli:
- Myślałem, że gdy zaprasza się gości na komisję, to rozmowa prowadzona jest na zasadach partnerskich – powiedział Włodzimierz Kulisz.
Emocje jednak opadły, gdy SRK zadeklarowała, że jeszcze w tym roku znikną z powierzchni cztery przeznaczone do wyburzenia obiekty – m.in. budynek dawnej apteki. Obiecano również kompromis w sprawie czynszu dla orkiestry.
Jednak co do sprawy prowadzenia monitoringu szkód po likwidacji kopalni, spółka powtórzyła, że odpowiada tylko za pokopalniany majątek znajdujący się na powierzchni. Kto zatem odpowiada za to, co pod powierzchnią? To pytanie wciąż pozostaje otwarte.
W tej sytuacji komisja ochrony środowiska uznała za konieczne zobligowanie merytorycznego wydziału magistratu do wystąpienia do komisji zagrożeń wodnych przy Wyższym Urzędzie Górniczym. Po co? Po to, by wreszcie poznać odpowiedź na pytanie, na jakim etapie znajduje się obecnie zatapianie kopalni.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 10 (673)
  • Data wydania: 09.03.05

Kup e-gazetę!