Nie masz konta? Zarejestruj się

Radość ze wspólnego problemu

02.03.2005 00:00
Młodzieżowy Dom Kultury to powiatowa jednostka, jednak biedny powiat, zamiast pieniędzy, może tylko zaoferować dobre chęci.
Młodzieżowy Dom Kultury to powiatowa jednostka, jednak biedny powiat, zamiast pieniędzy, może tylko zaoferować dobre chęci.
Trzebińscy radni mają podstawy, by twierdzić, że MDK to kula u nogi starostwa. Od dłuższego czasu Młodzieżowy Dom Kultury jest postrzegany jako gminna palcówka, bo i dyrektor Mirosława Piotrowska nie pojawia się na powiatowych sesjach, i samorządowcy nie dopytują się o działalność MDK.
Niedawne spotkanie trzebińskich radnych zasiadających w komisji kultury oraz reprezentantów powiatu, rodem z Trzebini: wicestarosty Stanisławy Klimczak, Tadeusza Pająka, Tadeusza Adamczaka, Jana Burzeja i Janusza Szczęśniaka (nie było Andrzeja Jury, bo – jak zapewnił – nie dostał zaproszenia), pokazało kwintesencję problemu.

Leją z pustego
Mirosława Piotrowska, szefowa MDK, zaprezentowała swoją jednostkę uczestnikom „debaty”. Zarówno jedna, jak i druga strona nie kryła zachwytu.
Okazuje się, że MDK to jedna z niewielu placówek pozaszkolnego wychowania w Polsce. Prowadzi zajęcia dla dzieci i młodzieży w ramach 54 form stałych: muzyka, piosenka, taniec, folklor, plastyka, fotografia, film, turystyka, modelarstwo i inne. Gromadzi ok. 800 uczestników w skali roku. Udostępnia informacje dotyczące możliwości kształcenia, leczenia, wypoczynku. Od 1999 r. MDK brał udział w 9 programach, pozyskując pokaźne kwoty pieniężne (26 tys. zł na „Aktywizację środowisk lokalnych w powiecie chrzanowskim” czy 18 tys. zł na „Pogotowie dobrej nadziei”). Zatrudnia fachową kadrę pedagogiczną na 17 etatach.
Jak kształtuje się budżet MDK w obliczu tak wysokich osiągnięć? Otóż, w 2002 r. powiat dał 568 tys. zł, w 2003 – 633 tys., w 2004 – 627 tys., na 2005 r. planuje dać 620 tys. To kwoty, które wystarczają na bieżące utrzymanie placówki.
- Po prostu jeździmy na różne konkursy, nie biorąc delegacji. Za darmo rozsławiamy imię powiatu. Chciałbym, aby starostwo miało świadomość bezinteresownej pracy – mówił trzebiński radny Grzegorz Boryczko, w MDK zatrudniony jako instruktor.

Widzę pusty budżet
Członkowie komisji kultury dopytywali się, kiedy Młodzieżowy Dom Kultury przestanie wreszcie straszyć, stojąc przy reprezentacyjnej ul. Kościuszki. Włodzimierz Korczyński przypominał, że w 2006 r. zakończy się remont sąsiedniego Sokoła.
- I co wtedy? Zniszczony budynek będzie stać przy nowym! – przypominał radny.
Wicestarosta Stanisława Klimczak poinformowała, że zestawienie remontowych potrzeb MDK opiewa na ok. 2 mln 300 tys. zł. W ubiegłorocznym prowizorium budżetowym były pieniądze na remont dachu, ale obcięto oświatową subwencję, więc trzeba było zapomnieć także o tym wydatku.
- Może nam zabraknąć pieniędzy na szkoły – przyznała wicestarosta Klimczak.
Odpowiadając na sugestie radnych dotyczące połączenia obiektów Sokoła i MDK przewiązką, stwierdziła: - To dobry pomysł, jednak nie widzę pieniędzy w budżecie. Sponsorzy nie wchodzą w grę, ponieważ koszty są zbyt duże. Ale cieszę się, że państwo postrzegają problem Młodzieżowego Domu Kultury jako wspólny.

Nie będą na was głosować
- Od dziesiątków lat gmina Trzebinia jest oskubywana z pieniędzy. Proszę o zweryfikowanie budżetowych propozycji dla MDK. Na miłość Boską, czy mamy pozwolić, aby Kopciuszek stał obok Sokoła! – grzmiał radny Franciszek Wołoch.
- Ideą naszego spotkania było to, czy w 2005 r. można zmienić wygląd Sokoła. Jest to nierealne, bo podobne spotkanie musiałoby się odbyć przed uchwaleniem budżetu – Janusz Szczęśniak, wiceprzewodniczący rady powiatu, rozwiał wszelkie nadzieje. – Remont MDK uwzględnimy w planie na 2006 r. – dodał na otarcie łez.
- Przyszły rok, to rok wyborów. Dojdzie między wami do walki. Nic nie zrobicie, bo każdy będzie ciągnął w swoją stronę – zauważył Przemysław Rejdych, trzebiński radny.
- Jesteśmy powiatowymi radnymi i nie patrzymy przez pryzmat potrzeb jednej gminy – Tadeusz Adamczak bronił Szczęśniaka.
- Nie wierzę! – uciął Rejdych.
Kiedy prasa opuszczała komisję kultury, słychać było głos Przemysława Rejdycha:
- Czy sądzicie, że ktoś będzie na was głosować w przyszłych wyborach, jeśli nic nie zrobicie dla Trzebini!?

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (672)
  • Data wydania: 02.03.05

Kup e-gazetę!