Bogumił Kurylczyk: Poinformował pan na piśmie burmistrza Chrzanowa, że „celem protestu załogi PHH ELEKTRON będzie zademonstrowanie sprzeciwu wobec arogancji władzy w przedmiocie budowy wiaduktu w Kroczymiechu nad linią kolejową, w bezpośrednim sąsiedztwie firmy”.
Władysław Giza, właściciel firmy ELEKTRON: - Nie jesteśmy przeciwko budowie bezkolizyjnego skrzyżowania drogi do Oświęcimia z linią kolejową. Ale skoro to ma być wiadukt, a nie - jak postulowaliśmy - tunel, powinien on być tak zaprojektowany, by służył wszystkim, czyli także nam.
Rozumiem, że wam nie będzie służył, bo jak napisał pan do burmistrza: „Rozwiązania architektoniczne i techniczne projektu budowy wiaduktu uniemożliwiają funkcjonowanie firmy”.
W.G. - Nie mamy co do tego wątpliwości. Bo po pierwsze, budynek zostanie zasłonięty przez wiadukt. A po drugie, idący po nasypie podjazd od strony ul. Oświęcimskiej-bocznej, uniemożliwi naszym klientom dojazd na parking pod sklepem.
Romuald Kułaga, dyrektor firmy ELEKTRON: - A trzeba dodać, że każdego dnia odwiedza nas kilkuset zmotoryzowanych klientów. Bywają dni, że nawet ponad tysiąc.
Nie alarmowaliście panowie wcześniej burmistrza Chrzanowa?
W.G. – Od kilku lat składaliśmy protesty, prowadziliśmy rozmowy, ale jak się okazało ostatecznie, bez rezultatu. To mnie właśnie boli najbardziej, że po zmianie prawa budowlanego, korzystając z nowych przepisów, burmistrz pominął nas jako stronę w procesie uzgadniania inwestycji. Poczułem się więc jak osoba niepotrzebna w mieście, choć moja firma zatrudnia ok. 90 pracowników i regularnie płaci podatki.
R.K. – Nie wnikając w szczegóły, a na wszystko co mówimy posiadamy odpowiednie dokumenty, burmistrz Ryszard Kosowski najpierw wydał w roku 2002 zgodę na budowę wiaduktu. Gdy wykazaliśmy, iż ta inwestycja odetnie nam dojazd na parking, znacznie ograniczając nabyte prawa, zgoda ta została odwołana. Niestety, wkrótce okazało się, że wiadukt jednak powstanie wbrew sprzeciwu stron, jako „inwestycja celu publicznego”.
Wiaduktu nie buduje gmina Chrzanów, tylko Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie.
W.G. – Ale burmistrz Chrzanowa nie broni interesu swoich mieszkańców. Jeśli ten wiadukt powstanie w zaprojektowanym kształcie, ELEKTRON zbankrutuje z braku klientów, gdyż ci go albo nie zauważą, albo nie będą w stanie do niego dojechać, albo im się nie będzie chciało pokonywać skomplikowanego toru przeszkód. A wtedy straci pracę 90 osób. Dlatego 7 marca odbędzie się protest nie mój, lecz całej załogi firmy.
R.K. – Trzeba podkreślić, że to burmistrz jest inicjatorem koncepcji budowy wiaduktu w obecnym kształcie i od kilku lat zabiega o realizację tego projektu. W tym celu, pomimo jasnego sprzeciwu, zgodził się na lokalizację inwestycji z jawnym naruszeniem wcześniejszych, urzędowych decyzji.
Wojewoda Małopolski już wydał zezwolenie budowlane.
R.K. – Sprawę rozpatruje na nasz wniosek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Wyroku jeszcze nie ma.
Czy inne zaprojektowanie wiaduktu coś by tu zmieniło?
W.G. – Kluczem do niezgody jest sprawa wjazdu na nasz parking. Przy ustalaniu warunków lokalizacji firmy, uzgodniono dwa takie wjazdy. Teraz nam się jeden, i to ten ważniejszy, odbiera. Dlaczego? Chyba można było poprowadzić dojazd pod wiaduktem, skoro nie udało się poprowadzić go górą.
A jeśli zadecydowały o tym po prostu warunki terenowe i techniczne?
W.G. – Wówczas należałoby przystąpić do rokowań odszkodowawczych. Tymczasem ze strony gminy żadnej propozycji nowej lokalizacji firmy, czy choćby wypłacenia stosownego w tej sytuacji odszkodowania, nie otrzymaliśmy.
My, ze swojej strony, taki wniosek złożyliśmy w kwietniu 2003 roku. Został on przez pana burmistrza określony jako śmieszny i ostatecznie zignorowany.