Nie masz konta? Zarejestruj się

Tajemnica lania

02.03.2005 00:00
Co nam leją do baku? – to pytanie zadaje sobie każdy, kto obejrzał w telewizji sobotnie przesłuchanie byłego wiceprezesa PKN Orlen Sławomira Golonki.
Co nam leją do baku? – to pytanie zadaje sobie każdy, kto obejrzał w telewizji sobotnie przesłuchanie byłego wiceprezesa PKN Orlen Sławomira Golonki.
Posłowie pytali go m.in. o kontrole jakości paliwa. Z wyjaśnień b. wiceprezesa wynikało, że koncern ma na oku cały łańcuch dystrybucji, począwszy od wyjazdu paliwa z rafinerii, skończywszy na stacjach.
Tzw. brygady tygrysów, czyli wewnętrzne zespoły kontrolujące, wyrywkowo sprawdzają pochodzenie benzyny. Dodatkowo komputerowy system zabezpieczenia sprawia, że orlenowskie paliwo – zdaniem Golonki – stanowi synonim jakości.
Jednak, co zauważył wiceszef komisji śledczej Zbigniew Wassermann, „rewelacyjny obraz” funkcjonowania tego systemu trochę zgrzyta. Zapisy komputerowe można ponoć skasować i wprowadzić dowolne ilości innego paliwa. Również nowoczesne sondy do pomiaru są używane rzadziej niż wszechobecne tzw. łaty (deski).
Spróbowaliśmy zasięgnąć informacji o systemach zabezpieczeń gwarantujących jakość paliwa w stacjach powiatu chrzanowskiego, zresztą nie tylko tych patronackich Orlenu. I cóż się okazało? Pytania kończyły się odpowiedzią: - To tajemnica handlowa.
Na przykład stacja przy rafinerii, należąca do związków zawodowych. Co prawda nie znajduje się w sieci stacji Orlenu, tym niemniej zaopatruje się wyłącznie w paliwo z tego koncernu. Od szefa związków Henryka Sobierajskiego można było dowiedzieć się tylko, że kontrole nie stwierdziły nieprawidłowości.
Podobnie informowano nas w innych stacjach, m.in. patronackiej Orlenu w Porębie-Żegoty.
Od Dawida Piekarza, rzecznika prasowego PKN Orlen, usłyszeliśmy, że każda patronacka stacja koncernu podlega rutynowej kontroli cztery razy w roku.
- Natomiast, gdy docierają do nas sygnały od klientów, że coś może być z paliwem nie w porządku, przeprowadzamy specjalną kontrolę. W powiecie chrzanowskim takich przypadków w naszych stacjach nie było – zapewniał rzecznik.
Dodajmy jednak, że paliwo Orlenu sprzedają nie tylko stacje patronackie koncernu. W powiecie chrzanowskim w zeszłym roku „chrzczone” paliwo ujawniono w dwóch stacjach dystrybuujących olej napędowy i benzynę bezołowiową z orlenowskich rafinerii – w Pogorzycach i Babicach (SKR). Sprawa znalazła się już w sądzie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (672)
  • Data wydania: 02.03.05

Kup e-gazetę!