Warto zobaczyć wystawę fotografii Szymona Smółki przedstawiającą wydarzenia Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie, widziane oczami 22-letniego Polaka.
Szymon, student III roku rosjoznawstwa, przebywał we Lwowie na przełomie 2004 i 2005 r. Od kilku lat zajmuje się fotoreportażem.
- Kiedyś, w ramach studiów, pojechałem na Ukrainę. Zakochałem się we Lwowie, gdzie jestem co miesiąc, współpracując z tamtejszym radiem MAN – mówił.
<@img=pomarancz1.jpg,left@> Dlaczego Lwów, a nie Kijów znalazł się na zdjęciach?
- Wszystkie media przedstawiały Kijów, tymczasem Lwów wspierał Wiktora Juszczenkę od samego początku. Pomoc zachodniej Ukrainy była niezmiernie ważna dla obecnego prezydenta – zauważył.
Szymon, mieszkaniec podkrakowskich Niepołomic, wykonał, będąc we Lwowie, ponad tysiąc zdjęć. Do ekspozycji wybrano ujęcia najważniejszych wydarzeń.
- Fotografia ma wysoki walor dokumentacyjny, bo oprócz informacyjnej warstwy zatrzymuje emocje – podkreślał Jan Smółka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie, zapalony fotografik.
- Chciałem podziękować całej Polsce za poparcie dla Ukrainy, które zakończyło się zwycięstwem demokracji. Do historii przeszły wystąpienia Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Jerzego Buzka czy Włodzimierza Cimoszewicza. Sprawiły, że każdego dnia polskie gazety pisały o rewolucji – przyznał Oleksandr Medownikow, ukraiński konsul generalny w Krakowie, obecny podczas piątkowego wernisażu.
Była również wicekonsul Switłana Myronczuk oraz lwowscy dziennikarze, uczestnicy Pomarańczowej Rewolucji.
Wystawa będzie czynna do 31 marca w galerii Na Styku w MOKSiR-ze.