Nie masz konta? Zarejestruj się

Furtka dla dilera?

23.02.2005 00:00
Dzisiaj posiadanie nawet niewielkiej ilości narkotyków podlega karze. Ministerstwo Zdrowia chce to zmienić
Ulica Trzebińska w Chrzanowie. Jadącego maluchem mieszkańca Młoszowej zatrzymuje do kontroli policyjny patrol. Przy mężczyźnie stróże prawa znajdują woreczek z amfetaminą. Grozi mu kara maksymalnie do 3 lat pozbawienia wolności.
Taką karę przewidują obecnie obowiązujące przepisy Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jeśli jednak Ministerstwo Zdrowia przeforsuje swoją propozycję, wówczas posiadanie niewielkiej ilości środków odurzających na własny użytek nie będzie karane, choć narkotyki nadal będą nielegalne. Wówczas mieszkaniec Młoszowej i jemu podobni nie będą więc ścigani za przestępstwo.

W więzieniach
nie wyleczą

Dlaczego pojawił się ten pomysł? Autorzy projektu argumentują, że odkąd zaostrzono przepisy (a stało się to 12 grudnia 2000 r.), zakłady karne zapełniły się narkomanami. Stało się tak, bo uchylono art. 48 ust. 4 ustawy, według którego nie podlegał karze ten, kto posiadał na własny użytek środki odurzające lub substancje psychotropowe w ilości nieznacznej. Skutkiem tego liczba wyroków za posiadanie wzrosła sześciokrotnie.
Tylko w zeszłym roku przez więzienia przewinęło się 6 tysięcy ludzi za przestępstwa związane z narkotykami. Część z nich to po prostu osoby uzależnione od narkotyków, których w więzieniach nie ma jak leczyć. Co więcej, bardziej restrykcyjne przepisy nie obniżyły dostępności narkotyków.
- Odejście od karania to może wybór mniejszego zła. Zaostrzone przepisy nie pomogły w rozwiązaniu problemu narkomanii. Zwiększyły się za to problemy więziennictwa – tłumaczą zwolennicy ministerialnego pomysłu, m.in. działacze Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Jaki sens ma zamykanie za posiadanie narkotyków w więzieniach, jeśli kontakt z nimi ma w Polsce 40 proc. więźniów? – zastanawiają się przedstawiciele krakowskiego Monar-u.

Liberalizacja
czy schizofrenia?

Jednak i przeciwnicy liberalizacji mają silne argumenty. Po pierwsze – prawo powinno być jednoznaczne. Skoro narkotyki pozostałyby nielegalne, dlaczego za ich posiadanie nie karać?
- To schizofrenia – akceptowanie posiadania nielegalnej substancji, jaką są i będą narkotyki – twierdzą przeciwnicy ministerialnego pomysłu.
W opinii części z nich posiadanie niewielkiej ilości środków odurzających, jeśli nie byłoby przestępstwem jak obecnie, to przynajmniej powinno być traktowane jako wykroczenie.
- Kary pieniężne można by stopniować w zależności od ilości skonfiskowanych narkotyków; powyżej pewnej granicy wykroczenie przekształcałoby się w przestępstwo – postulują niektórzy.
Wśród krytyków planowanej liberalizacji ustawy antynarkotykowej zdają się jednak przeważać głosy optujących za utrzymaniem obecnych przepisów. Dlaczego? Bo z braku kary za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków najbardziej zadowoleni mogą okazać się narkotykowi dilerzy. Niekoniecznie „grube ryby”, ale ci drobni, którzy jednak uczynili sobie z tego procederu stałe źródło zarobkowania. Dzisiaj, gdy wpadną w ręce policji z choćby niewielką ilością narkotyków, muszą liczyć się z sankcjami karnymi. Tymczasem liberalizacja przepisów może stać się dla nich furtką do większej bezkarności.
Na przykład w powiecie chrzanowskim wśród stwierdzonych przestępstw kryminalnych, te narkotykowe stanowią 5,8 proc. (więcej niż średnia w Małopolsce – 4,7 proc.). Lwia część z nich dotyczy posiadania stosunkowo niewielkiej ilości narkotyków. W ocenie policji mniej więcej połowa zatrzymanych z narkotykami zajmuje się ich handlem.
- Dzisiaj dilerzy nie noszą przy sobie dużej ilości „towaru”. Większość umawia się na dostarczenie konkretnej liczby działek telefonicznie. Dlatego zatrzymanie dilera z większą ilością narkotyków zdarza się rzadko – zwraca uwagę komendant powiatowy policji w Chrzanowie, Marek Gorzkowski. – Trzeba też pamiętać, że narkotyki stanowią często główne źródło finansowania przestępczości – dodaje.
Pozostaje jeszcze jeden problem. Co rozumieć pod określeniem „nieznaczna ilość narkotyków”? Jedną, dwie, pięć, a może dziesięć działek? I jakich narkotyków? Wszak wiadomo, że gram marihuany to nie to samo co gram heroiny.

Między ofiarą
a katem

Mimo wielkiej różnicy zdań na temat planowanej liberalizacji ustawy antynarkotykowej, w jednym podglądy zarówno jej przeciwników, jak i zwolenników, wydają się zbliżać. Mianowicie – inaczej powinni być karani ludzie handlujący narkotykami, a inaczej uzależnieni. Pierwsi winni trafiać za kratki, drudzy leczeni. Nie można bowiem stawiać znaku równości między ofiarą a katem.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 8 (671)
  • Data wydania: 23.02.05

Kup e-gazetę!