Nie masz konta? Zarejestruj się

Gimnastyka w zawieszeniu

23.02.2005 00:00
Choć co roku przybywa dzieci z wadami postawy, bezpłatna gimnastyka korekcyjna wcale nie cieszy się dużym powodzeniem.
Choć co roku przybywa dzieci z wadami postawy, bezpłatna gimnastyka korekcyjna wcale nie cieszy się dużym powodzeniem. Znamienny jest przykład Trzebini – niska frekwencja na tego typu zajęciach fundowanych przez gminę sprawiła, że po feriach je zawieszono.
Prawdopodobnie będą wznowione, ale już na basenie.
- Nie wykluczamy, że część zajęć z gimnastyki korekcyjnej pozostanie w szkołach, jednak już w bardziej ograniczonym zakresie. Frekwencja na tego typu zajęciach była niska, zwłaszcza na tych popołudniowych. Wahała się między 50 a 60 procent – tłumaczy Andrzej Miranowicz, dyrektor Trzebińskiego Centrum Administracyjnego.

Mało sportu,
dużo komputera

Pomysł fundowania przez gminę dodatkowych bezpłatnych dla uczniów zajęć z gimnastyki korekcyjnej narodził się w komisji zdrowia jeszcze poprzedniej kadencji. Powód był oczywisty – coraz większa liczba uczniów z wadami postawy, np. skrzywieniem kręgosłupa.
- Coraz więcej dzieci ma wady postawy i znajduje się w tzw. grupie dyspanseryjnej. Jedną z przyczyn jest zapewne spędzanie zbyt wielu godzin przy komputerze i poświęcanie mniej czasu na ruch i sport – mówi trzebińska radna, a zarazem lekarz pediatra Krystyna Anioł.
Postanowiono zatem zdiagnozować trzebińskie dzieci. Te, które dostały zalecenia od lekarza pierwszego kontaktu bądź specjalisty, np. ortopedy, do udziału w zajęciach z gimnastyki korekcyjnej, mogły w nich wziąć udział bezpłatnie. W sumie chodziło o grupę 480 dzieci. Frekwencja jednak nie zachwycała.
- Zależy o których zajęciach mówimy. Część zajęć z gimnastyki korekcyjnej odbywała się i odbywa nadal w ramach tzw. godzin dyrektorskich i jest uwzględniania w podziale lekcji. Tu frekwencję mamy wysoką. Natomiast zajęcia popołudniowe, czyli międzyoddziałowe, pozalekcyjne cieszyły się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem. Wiele zależy od rodziców – podkreśla Andrzej Pypno, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Trzebini.
Lekarze wskazali 150 uczniów „ósemki” do udziału w gimnastyce korekcyjnej. Zgodę wyrazili rodzice tylko 50 uczniów, czyli jednej trzeciej, choć gimnastykę w tej szkole prowadzi dobrze wyszkolona rehabilitantka (w niektórych placówkach prowadzący gimnastykę ukończyli nie specjalistyczne studia, lecz tylko kursy). Niewykluczone, że powodem słabego zainteresowania była popołudniowa pora i konieczność dowożenia dzieci na zajęcia.

Kontrola po skargach
Z problemem niskiej frekwencji borykały się inne szkoły. Na dodatek do komisji zdrowia dotarły pojedyncze co prawda, ale jednak – sygnały od rodziców uczniów o tym, iż zajęcia z gimnastyki korekcyjnej nie zawsze są prowadzone fachowo (ponoć zdarzyło się, że zamiast specjalnych ćwiczeń dzieciakom wręczono piłkę, by sobie nią porzucały). Na ile te skargi były prawdziwe? Nie wiadomo.
Komisja z udziałem lekarza rehabilitanta, urzędników i przewodniczącego komisji zdrowia, podjęła się przeprowadzenia kontroli w trzech szkołach, ale wybrany termin okazał się niefortunny – zajęć akurat nie było (w tym czasie odbywały się gminne zawody w piłce siatkowej). W dwóch szkołach ani sekretarka, ani wicedyrektorka nie umiały odpowiedzieć komisji na pytanie, dlaczego dziś gimnastyki nie ma.
- Nie chciano nam też udostępnić prowadzonej dokumentacji dotyczącej tych zajęć – nadmienia szef komisji zdrowia, Paweł Rejdych.
Obecnie trwa wyjaśnianie sprawy i korespondencja między komisją zdrowia, TCA oraz szkołami.
Co dalej będzie z gimnastyką korekcyjną w szkołach? To pytanie na razie pozostaje otwarte.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 8 (671)
  • Data wydania: 23.02.05

Kup e-gazetę!