Czujemy się skrzywdzeni – to komentarz przedstawicieli Pogorzyc po wczorajszym głosowaniu na sesji nad likwidacją ich szkoły. 13 głosami za przy 7 wstrzymujących i 3 przeciw radni zdecydowali o zamknięciu placówki 31 sierpnia br.
- Jesteśmy zdruzgotani i zdziwieni – oświadczył Marek Zimerman, przewodniczący rady pogorzyckiej szkoły, po odczytaniu opinii małopolskiego kuratora oświaty pozytywnie opiniującego plany likwidacyjne. W uzasadnieniu opinii padły argumenty wysuwane wcześniej przez gminne władze, m.in. brak sali gimnastycznej i boiska.
Przedstawiciele Pogorzyc nie kryli zaskoczenia: - Pani kurator w rozmowie z nami zwracała uwagę na stan techniczny budynku, ale wspomniała, że brak sali i boiska nie jest najważniejszy. Z uzasadnienia wynika coś innego.
Dyskusja ograniczyła się w zasadzie do zabrania głosu przez dwóch radnych – Franciszka Szyjkę i Lesława Zimoląga. Wywód pierwszego sprowadzał się do konkluzji: na wsiach nie ma pijaków i narkomanów, więc szkół wiejskich likwidować się nie powinno. Drugi domagał się od władz gminnych wyjaśnienia, co stanie się z obiektem.
Wiceburmistrz Dusza zaoponował: - To nieprawda, że każda miejska szkoła boryka się z problemem narkomanii i pijaństwa.
Co do wykorzystania budynku, zgodnie z uzasadnieniem uchwały gmina przeznaczy go dla potrzeb społeczności lokalnej.
- W rozprowadzonych ankietach 76 rodziców zadeklarowało, iż nie wyśle swych dzieci do SP nr 4 w Stelli, lecz do Płazy lub do centrum Chrzanowa. Z pewnością odwołamy się też od decyzji rady do ministerstwa – usłyszeliśmy po sesji od Ewy Hojoł, członkini rady szkoły.
Oszczędności na płacach i wydatkach rzeczowych w wyniku jej likwidacji oszacowano na 420 tys. zł.