Nie masz konta? Zarejestruj się

Na zmrożonym boisku

16.02.2005 00:00
W meczach sparingowych nie zawsze wygrywają faworyci, choć nie należy wyciągać z tego daleko idących wniosków.
W meczach sparingowych nie zawsze wygrywają faworyci, choć nie należy wyciągać z tego daleko idących wniosków. Za taką niespodziankę w ubiegłym tygodniu trzeba uznać przegraną Janiny z Regulicami.
SKAWA WADOWICE – ALWERNIA 3-0 (1-0)
Podopieczni Mariusza Wójcika nie mogą zaliczyć tego meczu do udanych. Choć wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku w Wadowicach.
- Już na początku straciliśmy bramkę z rzutu karnego. Co prawda Prokopiuk zdobył wyrównującego gola, jednak sędzia go nie uznał. Muszę przyznać, że arbiter sędziował wyjątkowo po gospodarsku. Mimo, że mecz był rozgrywany w trudnych warunkach atmosferycznych, mieliśmy kilka sytuacji. Dość powiedzieć, że aż czterokrotnie ostemplowaliśmy słupek. Dwie bramki straciliśmy w samej końcówce. Ostatni padł w 90. minucie i był dziełem grającego trenera Skawy Frączka. Przegraliśmy więc dość pechowo – zrelacjonował nam przebieg spotkania trener Alwerni Mariusz Wójcik. W jego drużynie zabrakło Ciupka (bronił Chrobak, zastąpiony w końcówce przez Kromkę), Józkowicza (zatrzymały go sprawy rodzinne), Taborskiego (miał zajęcia na uczelni) oraz lekko kontuzjowanego Machny. W meczu przeciwko Skawie zagrało 17 zawodników. Teraz graczy Alwerni czeka w środę mecz u siebie z Marcówką.
FABLOK CHRZANÓW – PRZECISZOVIA 6-1 (3-0)
FABLOK CHRZANÓW – BESKIDY ANDRYCHÓW 2-1 (1-0)
W środę i sobotę na dobrze przygotowanym boisku na chrzanowskich Kątach Fablokowcy rozegrali dwa sparingi. W pierwszym rozgromili Przeciszovię aż 6-1. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się Sabuda, Przepiórka i Latko. W drugiej klasycznym hat-trickiem popisał się Smoleń.
- Zdeklasowaliśmy przeciwnika, który przyjechał w trzynastkę. Mieliśmy okazję potrenować nowe warianty gry. Cieszę się, że coraz lepiej do zespołu wkomponowuje się Przepiórka. Dobrym prognostykiem przed ligą jest tez skuteczność Smolenia – ocenia trener Robert Moskal.
W sobotę chrzanowianie mieli trudniejsze zadanie, gdyż zmierzyli się z Beskidami Andrychów. Pierwszego gola zdobył w pierwszej połowie Drebszok, będąc sam na sam z bramkarzem po dograniu Kani. Goście wyrównali z rzutu karnego. Zwycięski gol dla Fabloku padł również z jedenastki, odgwizdanej przez arbitra za zagranie piłki ręką. Pewnym egzekutorem okazał się Smoleń.
- Cieszy to zwycięstwo, bo Beskidy były na fali wznoszącej. Mogliśmy wygrać jeszcze wyżej, gdyby Sikora wykorzystał w końcówce dwie dogodne okazje – dodaje trener Moskal. W środę jego podopieczni zagrają w Jaworznie z Victorią.
ORZEŁ BALIN – SZCZAKOWIANKA II 1-6 (1-2)
W zespole Balina zabrakło w sobotę Sermaka, Liszki, obu Lichotów, Smoka, Jasickiego, Antolca, Broncela i Cecugi. Młodzież Orła nie potrafiła się przeciwstawić dojrzalej grającym gościom. Honorowy gol dla gospodarzy (na 1-2) uzyskał w 40. minucie Kudyk po indywidualnej akcji. Teraz balinian czeka sparing z Bukownem.
MKS TRZEBINIA-SIERSZA – LKS CZANIEC 3-0 (3-0)
KMITA ZABIERZÓW – MKS TRZEBINIA-SIERSZA 3-0 (2-0)
Wynik meczu z Czańcem został ustalony w pierwszej połowie. Już w 5. minucie Folga uderzył do siatki po dośrodkowaniu Oczkowskiego. W 20. minucie Folga dograł do Stojewskiego, a ten podwyższył na 2-0. Wynik ustalił Oczkowski po dośrodkowaniu aktywnego Folgi. Dobrą okazje miał jeszcze Augustynek, ale trafił w słupek. W drugiej połowie trener Antoni Gawronek dał pograć zmiennikom. Na boisko wyszli Buczek, Kopiec, Dziedzic, Witkowski i Pieprzyca.
W sobotę MKS zagrał z Kmitą Zabierzów. Mecz odbył się w hali w Chorzowie na nawierzchni zbliżonej do trawiastej. Trzebinianie przegrali 0-3.
- Rywale byli skuteczniejsi i dojrzalsi. Przez dłuższy czas nie potrafiliśmy się przyzwyczaić do nawierzchni. Jednak z biegiem czasu zaczęliśmy stwarzać sytuacje podbramkowe. Z dystansu groźnie strzelali Witkowski i Palka. Po dograniu Folgi Bartuś minimalnie spóźnił się z dojściem do piłki. Na pewno był to pożyteczny sprawdzian – zapewnia trener Gawronek.
W środę MKS zagra z Przeciszovią, a w sobotę z Wolbromiem. JANINA LIBIĄŻ – UKS REGULICE 2-3 (1-2)
Na samym początku po kiksie Pędlowskiego Ciołek umieścił piłkę w siatce. Wyrównał Grabowski, wykorzystując niezdecydowanie bramkarza i obrońców. Potem libiążanie nie wykorzystali karnego. Chylaszek uderzył wprost w golkipera Regulic. Za to po kontrze znów Ciołek wyprowadził gości na prowadzenie. W drugiej połowie na 3-1 dla Regulic podwyższył Pałka z karnego podyktowanego za zagranie ręką. Libiążanie zdobyli drugiego gola po samobójczej bramce.
- W tym meczu trenowaliśmy atak pozycyjny. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale niefrasobliwa gra w obronie na zmrożonej płycie boiska zakończyła się porażką – powiedział nam nowy grający trener libiążan Zbigniew Pawela. W sobotę Janina zagra z Brzezinką
Dla odmiany szkoleniowiec Regulic Maciej Matusik był zadowolony ze swoich podopiecznych. Zagrali skutecznie i zespołowo. Mimo, że z drużyny ubyło kilku zawodników. W sobotę Regulice zagrają z juniorami Wisły Kraków.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 7 (670)
  • Data wydania: 16.02.05

Kup e-gazetę!